Bogusław Kwiatkowski – „Poczet faraonów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2021-12-19 10:20
wolna licencja
poleć artykuł:
Bogusław Kwiatkowski postawił przed sobą niewątpliwie ambitne zadanie – ukazanie sylwetek ponad dwustu władców, którzy rządzili dawnym Egiptem. Niedawno ukazało się drugie wydanie „Pocztu faraonów” Bogusława Kwiatkowskiego.
REKLAMA

Bogusław Kwiatkowski – „Poczet faraonów” – recenzja i ocena

Bogusław Kwiatkowski
„Poczet faraonów”
nasza ocena:
6/10
cena:
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2021
Liczba stron:
987
Data i miejsce wydania:
II wydanie, 29.10.2021
Premiera:
29.10.2021
Format:
145 x 200 [mm]
ISBN:
978-83-244-1042-2
EAN:
9788324410422

Zainteresowanie dziejami starożytnego Egiptu nie słabnie już od setek lat i można pokusić się chyba o stwierdzenie, że egiptologia to jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się gałęzi badań nad historią starożytną. Wynika to z faktu, iż w wielu miejscach dawnego imperium faraonów wciąż prowadzone są liczne prace archeologiczne, pozwalające odkryć nowe lub uściślić funkcjonujące już w świadomości badaczy fakty. Przejawem zainteresowania dziejami dawnego Egiptu jest drugie wydanie „Pocztu Faraonów” pióra Bogusława Kwiatkowskiego, które ukazało się w roku bieżącym nakładem Wydawnictwa Iskry.

Na wstępie poświęćmy chwilę samemu autorowi omawianej publikacji. W treści omawianej książki tytułuje się on dziennikarzem i podróżnikiem (s. 51). Wydaje się to dość dziwne, gdyż w zawartych na końcu pracy podziękowaniach (s. 1137) dziękuje promotorowi swojej pracy magisterskiej prof. dr hab. Adamowi Łukaszewiczowi z Uniwersytetu Warszawskiego, co jasno wskazuje, że Kwiatkowski posiada także wykształcenie archeologiczne. Mało tego! Na swojej stronie internetowej (bkwiatkowski.pl) oprócz wspomnianej już archeologii wśród swoich profesji wymienia także historię (Uniwersytet Warszawski) oraz muzeologię (Uniwersytet Jagielloński). Być może niepełne informacje o wykształceniu autora to wynik braku uzupełnienia tekstu – pierwsze wydanie „Pocztu” miało bowiem miejsce w roku 2002 (chociaż Kwiatkowski wydał także wcześniej, w roku 1998, inną książkę o tym samym tytule, poświęconą jedynie władcom Egiptu od Aleksandra Wielkiego do Kleopatry VII). Wydaje się bowiem mało prawdopodobne, by celowo nie wspomniał o wykształceniu kierunkowym…

Autor postawił przed sobą zadanie niezwykle trudne – przedstawienie władców państwa, które istniało z górą 3000 lat. Rozpoczyna swoją narrację od Menesa, a kończy ją na panowaniu Kleopatry VII. Warto dodać, że cztery ostatnie rozdziały (o Kleopatrze właśnie oraz o Ptolemeuszach XIII, XIV i XV (Cezarionie), stanowią niejako jedną całość i są nieco sztucznie podzielone. Sam Kwiatkowski już we wstępie przyznał, że ma świadomość ogromu materiału, trudności jego interpretacji i ciągle zmieniających się (na skutek nowych odkryć) ustaleń. Zaznacza również jasno, że jego dzieło nie aspiruje do bycia książką naukową, a ma jedynie stanowić „opowieść historyczną o władcach” (s. 59). Dlatego też „Poczet Faraonów” pozbawiony został aparatu naukowego (przypisów).

REKLAMA

Jeśli chodzi o strukturę pracy, to Kwiatkowski przyjął klasyczny podział na główne okresy historii Egiptu, tj. Okres Wczesnodynastyczny, Stare Państwo, Średnie Państwo, Nowe Państwo, Epokę Późną (cztery ostatnie rozdzielone tzw. Okresami Przejściowymi) i Okres Grecko-Ptolemejski, a więc książka obejmuje swoją treścią około 3000 lat historii. Wewnątrz wymienionych epok trzymał się autor podziału na dynastie, a te z kolei podzielił na okresy panowania poszczególnych władców. Podejście chronologiczne jest w tym wypadku całkowicie logiczne i w większej części przejrzyste (zamęt pojawia się np. w okresach przejściowych). Dla każdego faraona autor podaje: imię władcy w najczęściej stosowanej formie w języku polskim, propozycję brzmienia imienia w języku egipskim, serech z hieroglificznym zapisem imienia Horusowego lub kartusz z imieniem właściwym władcy, informacje o małżonkach, miejscu pochówku i formie grobowca. Podane są również daty panowania poszczególnych faraonów, które jednak budzą pewne wątpliwości. Autor stwierdził, że podaje „daty przybliżone” (s. 52), a czytając poszczególne biogramy można odnieść inne wrażenie. Nawet jeśli nie posiadamy żadnych pewnych informacji o danym monarsze, a źródła wskazują rozbieżne daty, to u Kwiatkowskiego wszystko wydaje się idealnie zazębiać. Dobitnie widać to w przypadku rozdziału o Neferkare (II dynastia). Autor stwierdza wprost: „O panowaniu władcy brak danych. Jest umiejscawiany przez niektórych badaczy gdzieś pomiędzy Peribsenem a Chasechemui. Niestety, nie ma żadnych pozostałości archeologicznych, które potwierdzałyby jego panowanie i umiejscawiały go konkretnie wśród innych władców II dynastii (…)” (s. 108). Jednak w metryczce umieszczonej obok tekstu czytamy wyraźnie: „Panował od 2749 do 2744 roku p.n.e.”. Podobnie rzecz się ma np. z Ramzesem VII. Autor stwierdza: „O kilkuletnim panowaniu Ramzesa (…) brak danych. Nie wiemy nawet, kiedy się urodził, ile miał lat, kiedy został władcą i kiedy przestał nim być”, kiedy obok widnieje dumny zapis: „Panował od 1134 r. do śmierci w 1126 r. p.n.e.” (s. 652). Skąd takie dokładne dane? Nie wiadomo. Problem ten pojawia się przy wielu władcach, nawet rządzących w pełnych chaosu okresach przejściowych. Nasuwa się przy okazji tych rozważań konstatacja, że w ogóle podawanie dat panowania poszczególnych faraonów (zwłaszcza z okresów słabiej oświetlonych źródłami) w znacznej mierze mija się z celem.

REKLAMA

Innym problemem związanym ze strukturą pracy są liczne powtórzenia, w których autor sam zdaje się często gubić. Wynikają one z faktu, iż Kwiatkowski chciał, by poszczególne biografie władców dało się czytać nie po kolei, a na wyrywki (s. 53). Dochodzi zatem do sytuacji w których np. sylwetka Karla Richarda Lepsiusa jest nam przybliżana (w sposób lakoniczny, ale jednak!) przy opisie niemal każdej piramidy, którą odkrył lub skatalogował. Czasami powtórzenia te są niepełne, co wpływa na pojawianie się rozbieżności pomiędzy niektórymi biogramami. Sytuacja taka ma miejsce w przypadku biogramów Nebki I (Senachta) i Dżesera z III dynastii. Przy opisie pierwszego z nich autor wskazuje, że Dżeser był przyrodnim bratem Nebki. W trakcie omawiania drugiego z faraonów wskazuje również na możliwość, iż byli oni braćmi rodzonymi (s. 119-120). Wypadałoby zachować konsekwencję i przy obu faraonach podać pełnię informacji. Powtórzeń na kartach książki jest mnóstwo, jednak ich obecność nie będzie odczuwalna, kiedy (zgodnie z zamysłem autora) nie będziemy czytać „Pocztu” „od deski do deski”, a jedynie wyrywkowo.

Pewien niepokój budzi także fakt, iż Kwiatkowski często stara się uzupełnić luki w narracji licznymi dygresjami i wtrąceniami. Często ma to miejsce w momentach, w których brakuje pewnych informacji na temat niektórych władców. Szczególnie widać to w przypadku wspomnianego już wyżej Neferkare z II dynastii. Właściwy opis jego panowania ogranicza się do stwierdzenia, że tak naprawdę znamy jedynie jego imię i nic więcej. Biogram natomiast liczy prawie cztery strony, gdyż autor umieścił w nim charakterystykę egipskich kalendarzy i metod rachuby czasu (s. 108-111). Podobnie rzecz ma się z opisem panowania Mesochrisa z III dynastii. Autor stwierdza z oszałamiającą szczerością: „Tak naprawdę nie wiemy, kiedy, ile lat panował i czy w ogóle był władca o imieniu Mesochris” (s. 131). Jego biogram to w zasadzie dygresja na temat imion faraonów, licząca pięć (!!!) stron tekstu. Oczywiście – nawiązując do wyrażonych już wyżej wątpliwości związanych z latami panowania – i tutaj podano dokładne ramy czasowe panowania Mesochrisa (sic!). W tym miejscu pojawia się inne pytanie – czy zamieszczanie w poczcie władcy, którego istnienie można poddać w wątpliwość w ogóle ma sens? Podobne wątpliwości budzi umieszczenie w książce wspomnianej przez Herodota Nitokris z VI dynastii, na której istnienie nie ma żadnych dowodów archeologicznych. Kolejnym z zarzutów, jaki można odnieść do struktury pracy jest fakt, że (z bliżej niezrozumiałego powodu) autor dzieli poszczególne rozdziały bardzo sztucznie lub w nieodpowiednich miejscach. Przykładowo: po zakończeniu opisu panowania Tutenchamona autor rozpoczyna rozdział o panowaniu Eje od… opisu badań mumii jego poprzednika. Właściwy opis panowania kolejnego władcy rozpoczyna się kilka stron dalej. Innym tego typu niezrozumiałym zabiegiem jest najpierw opisanie założenia Memfis w rozdziale poświęconym Menesowi (s. 73), aby kilka stron dalej stwierdzić, że to Aha założył to miasto (s. 79).

REKLAMA

O rozdziałach poświęconych Kleopatrze VII i ostatnim Ptolemeuszom była już wcześniej mowa. Pewne, subiektywne wątpliwości autora recenzji, budzi także fakt umieszczania w „Poczcie” niektórych władców perskich. Niektórzy spośród nich byli władcami Egiptu jedynie tytularnie i jak nawet sam autor zaznacza w odniesieniu np. do Kserksesa II: „w Egipcie zapewne nikt nawet nie dowiedział się o jego rządach i odwrotnie, Kserkses II w stosunku do tego kraju nie podjął żadnej decyzji” (s. 858). Zbyteczne wydaje się także np. opisywanie życia Aleksandra Wielkiego od urodzenia, kiedy władcą egipskim został znacznie później, na skutek swojej wielkiej kampanii wymierzonej w państwo Achemenidów, którego Egipt był wówczas częścią. To jednak jedynie subiektywne odczucia.

W liczącej z górą 1000 stron książce nie sposób nie doszukać się także potknięć faktograficznych i innych niedociągnięć. Przy opisie Hatszepsut autor stwierdza, że jej panowanie (jako kobiety) było bez precedensu (s. 442), chociaż kobiety zasiadały już na tronie egipskim znacznie wcześniej – Sobeknofru z XII dynastii, (być może) Meritneit z dynastii I lub Chentkaus z przełomu IV i V dynastii. Z panowaniem Hatszepsut wiąże się również inna omyłka. W jednym miejscu (s. 450) autor stwierdza, że dotąd nie odkryto mumii królowej, aby już w następnym zdaniu odnieść się do ustaleń Zahiego Hawassa i zidentyfikowania przez niego cielesnej powłoki Hatszepsut. Taka pomyłka wskazuje tylko, że tekst nie został dopracowany i poddany dostatecznej redakcji przed drugim wydaniem książki. Aktualizacji zabrakło również w przypadku biogramu Echnatona. Przy opisie wielkiego reformatora religijnego i twórcy kultu Atona Kwiatkowski zaznacza, że faraon nie miał synów (s. 503). Obecnie jednak uważa się, że potomkiem faraona był jeden z jego następców na egipskim tronie – Tutenchamon, czego dowodzą badania Zahiego Hawassa i jego zespołu opublikowane w roku 2010. Zwłaszcza, że w rozdziale o Tutenchamonie taką możliwość wspomniano (s. 510). Autor czasami także używa odmiennego nazewnictwa w odniesieniu do tych samych rzeczy – przykładowo – państwo asyryjskie raz nazywa Asyrią, a raz Aszur (s. 456 i 457), podobnie rzecz się ma z Hetytami, określanymi również mianem Hatti. Oczywiście obie formy są poprawne, ale ich wymienne stosowanie bez wcześniejszego zasygnalizowania równoznaczności pojęć wprowadza niepotrzebny zamęt. Zwłaszcza, że książka zgodnie z założeniem autora jest skierowana nie tylko do fachowców, ale również do szerszego grona odbiorców, nieposiadającego często odpowiedniej wiedzy pozaźródłowej. W książce pojawiają się także anachronizmy. Podczas omawiania kampanii wojennych autor używa często określenia „dywizja”, które to odnosi się raczej do wojaczki okresu nowożytnego niż starożytnego. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby termin ten brał w cudzysłów, tak jak – nota bene – w cudzysłów brał słowo „artyleria” przy wzmiankowaniu formacji łuczników (sic!).

REKLAMA

W książce dotyczącej w zasadzie historii całej cywilizacji nie znalazła się ani jedna mapa, dlatego przy lekturze konieczne jest posiłkowanie się atlasem lub mapą Bliskiego Wschodu. W „Poczcie” zawarte zostały co prawda ilustracje (głównie mumii lub pojedynczych wizerunków faraonów utrwalonych w kamieniu), jednak jest ich stosunkowo niewiele, biorąc pod uwagę liczbę opisów rzeźb, budowli i sarkofagów zawartych w tekście. Zdecydowanie brakuje w omawianej pracy ilustracji kolorowych!

REKLAMA

Wymienione potknięcia nie dyskwalifikują jednak całkowicie książki Kwiatkowskiego. Biorąc pod uwagę ogrom materii z jaką musiał zmierzyć się autor, trudno spodziewać się by jego praca była całkowicie wolna od błędów. Widać, że starał się on zaktualizować tekst, opublikowany pierwotnie blisko 20 lat temu (a w egiptologii dwie dekady to już niemal epoka!). Stosunkowo często pojawiają się w ciągu narracji odnośniki do badań, których wyniki ukazały się już po pierwszym wydaniu książki. To dobrze świadczy o autorze. Bodajże najświeższe odkrycie, na jakie powołuje się Kwiatkowski to odkrycie zapisu imienia królowej Setibhor na jednej z kolumn w jej piramidzie, którego dokonano w 2019 roku. Książka nie jest także suchym wyliczeniem faktów o poszczególnych władcach, lecz przemyca w sobie wiele informacji na temat dziejów kultury i historii Egiptu. To rzeczy, które trzeba docenić i uznać za zalety tej książki. Do jej atutów należy zaliczyć także umieszczenie na końcu bibliografii w języku polskim (w podziale na książki i artykuły), która zainteresowanemu czytelnikowi pozwoli poszerzyć horyzont i jeszcze lepiej zapoznać się z dziejami państwa faraonów. Oczywiście bibliografia ta jest niepełna i wymaga rozszerzenia o nowsze prace, np. książkę dra F. Taterki, „Opowieści znad Nilu. Opowiadania egipskie z okresu Średniego Państwa” lub tegoż tłumaczenie i komentarz do „Dziejów Egiptu” Manethona (na którego Kwiatkowski powołuje się na kartach książki niezliczoną ilość razy). Autor zamieścił także pod koniec swojej pracy spis władców Egiptu w porządku chronologicznym oraz alfabetycznym, co ułatwia nawigację po tak opasłym tomie.

„Poczet Faraonów” pióra Bogusława Kwiatkowskiego to bez wątpienia książka interesująca. W sposób chronologiczny prowadzi nas przez dzieje Egiptu widziane z punktu widzenia kolejnych władców, zasiadających na tronie Daru Nilu. Książki tej nie powinno się na pewno traktować jako podręcznik akademicki czy w ogóle jako książkę naukową. Jednak jako praca popularnonaukowa posiada swoje zalety i można ją polecić każdemu, kto rozpoczyna dopiero swoją przygodę z dziejami Egiptu.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Bogusława Kwiatkowskiego „Poczet faraonów” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mateusz Okoński
Ukończył studia w zakresie historii na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN w Krakowie oraz studia w zakresie archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowany historią starożytną, ze szczególnym uwzględnieniem religii, obyczajów i kultury materialnej ludów barbarzyńskich.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone