„Cały świat nie pomieściłby ksiąg. Staropolskie opowieści i przekazy apokryficzne” – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-07-27 03:15
wolna licencja
poleć artykuł:
_Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać_ [J 21,25] – ten właśnie cytat z Ewangelii według świętego Jana, pobudzał wyobraźnię tysięcy sług bożych na przestrzeni wieków. On też przyświecał autorom zbioru apokryfów wydanych przez PWN.
REKLAMA

Zobacz też: Wielkanoc i początki chrześcijaństwa

Maria Adamczyk, Wojciech R. Rzepka, Wiesław Wydra
„Cały świat nie pomieściłby ksiąg. Staropolskie opowieści i przekazy apokryficzne”
cena:
45 zł
Wydawca:
PWN
Rok wydania:
2008
Okładka:
miękka
Liczba stron:
364
Format:
17x24 cm
ISBN:
978-83-01-15584-1

W książce „Cały świat nie pomieściłby ksiąg. Staropolskie opowieści i przekazy apokryficzne” znalazło się 17 tekstów staropolskich (lub ich obszernych fragmentów). Są ułożone nie w porządku chronologicznym, ale tak, by utworzyć całościowy obraz Historii Zbawienia – od stworzenia świata oraz konfliktów Adama i Ewy z Diabłem (Postępek prawa czartowskiego przeciw rodzajowi ludzkiemu z 1570 r. i Historyja bardzo cudna... o stworzeniu nieba i ziemi z 1551 roku), przez żywoty św. Anny, rozważania maryjne (m. in. Kazania Jana z Szamotuł), opis życia i męki Jezusa (m. in. Żywot Pana Jezu Krysta Baltazara Opeca, Sprawa Chędoga o męce Pana Chrystusowej czy pasyjne Rozmyślania dominikańskie) aż po Ewangelię Nikodema i fragment wizji św. Pawła, któremu Bóg miał pokazać piekielne męki. Zbiór zamyka fragment opowiadania o Józefie z Księgi Rodzaju, wzbogacony dygresją o jego egipskiej żonie – Aseneh. Kanoniczna księga Pisma niewiele wspomina na jej temat, stąd autor apokryfu w duchu przywołanego fragmentu Ewangelii Jana stara się uzupełnić to, czego piszący pod natchnieniem nie uznał za stosowne opisać.

Antologia

Książkę poprzedzono wstępem, który wprowadza w tematykę pism apokryficznych, natomiast każdy tekst zaopatrzono w liczne przypisy oraz krótki komentarz. Znaleźć można w nim informacje o momencie i okolicznościach jego powstania, stanie zachowania i odwołanie do konkretnych starodruków i dokumentów archiwalnych. Z reguły nie wykracza on poza kilka linijek, podając głównie podstawowe wiadomości. Czasem zawiera też najważniejszy klucz interpretacyjny dla tekstu. Zdecydowanie bardziej pomocne są przypisy. Jak w każdym solidnym wydaniu tekstów źródłowych, zajmują nieraz i pół strony. Wydawca na ostatniej stronie okładki chwali się, że transkrypcja tekstów jest uzupełniona „obszernym komentarzem rzeczowym i językowym”. Nie zgodzić się z tym nie sposób, ale pochopnie przystać na takie stwierdzenie nie wypada tym bardziej. Autorzy antologii bardzo dobrze poradzili sobie z trudnym zadaniem przedstawienia współczesnemu czytelnikowi trudnych tekstów literatury staropolskiej. Aby móc obcować z korzeniami rodzimej literatury i sięgnąć po niniejszy wybór, nie potrzeba filologicznego przygotowania. Niemal wszystkie niezrozumiałe wyrazy są objaśnione w przypisach: podano ich najtrafniejszy odpowiednik wśród nowoczesnych polskich wyrażeń. Jeśli zaufać nieco intuicji, a w dodatku jest się przyzwyczajonym do łacińskiej składni aci (którą autorzy niektórych polskich przekładów tekstów pisanych w języku Cycerona często z lubością oddają dosłownie), płynna lektura tekstów nie nastręcza żadnego problemu. Dlatego dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z literaturą staropolską, albo potrzebują poznać konkretne teksty apokryficzne, „Cały świat nie pomieściłby ksiąg...” jest zdecydowanie godny polecenia.

REKLAMA

Niestety, osoby spodziewające się pietyzmu i językoznawczych uwag porządnego, naukowego wydania tekstów źródłowych, mogą czuć się rozczarowane. Gramatyczne i językowe uwagi ograniczają się do wskazania liczby podwójnej, miejsc, gdzie tłumacz staropolski skopiował składnię accusativus cum infinitivo, i rzadkie dygresje etymologiczne, wskazujące pochodzenie współczesnych pojęć od tych występujących w tekście. Niestety brak kontekstów (cytatów z innych miejsc, gdzie występuje dane słowo) i szerszych komentarzy znaczeniowych (na przykład etymologia oraz odcienie semantyczne zamiast podania jednego odpowiednika) nie czyni z książki, którą mam przyjemność recenzować, naukowego wydania tekstów. Najwyraźniej inna była koncepcja wydawcy i autorów – udostępnić zbiór ważnych i często urzekających tekstów apokryficznej literatury staropolskiej szerszemu gronu odbiorców. Braku poważniejszego aparatu krytycznego nie liczę więc in minus, ponieważ wskazane zadanie książka spełnia znakomicie. Przyda się historykom, religioznawcom czy literaturoznawcom, szukającym staropolskich odniesień w nowszych dziełach, a wreszcie wszystkim miłośnikom kultury staropolskiej oraz szukającym uczynionych ludzką ręką przypisów do biblijnych historii.

Komentarz

Jak wspomniano, wybór poprzedzony jest komentarzem autorstwa Marii Adamczyk. Jest on kolejnym dowodem popularyzatorskiego charakteru publikacji. Osoba, która nie miała wiele styczności z literaturą staropolską i zjawiskiem apokryfów, dowie się dzięki temu szybko i konkretnie podstawowych rzeczy potrzebnych do zrozumienia zawartych w zbiorze opowieści i kazań.

Ujęcie specyfiki zupełnie odległych czasowo (i mentalnie!) od współczesnych dzieł tekstów na pięćdziesięciu stronach wymaga jednak kompromisów. Kilka myśli woła wręcz o rozwinięcie, szczególnie, że wątek literatury apokryficznej szkicowany jest od czasów kościoła Apostołów do współczesności. Wyjątkowo nieścisły wydaje się na przykład fragment:

REKLAMA

w całym świecie judeochrześcijańskim Biblia traktowana jest jako Księga Święta... znaczy to, że jej Autorem, jej przyczyną główną i sprawczą (causa principialis), jest sam Bóg. Natomiast ludzcy, osobowi pisarze są tylko medium, swoistym „środkiem przekazu”, „żywym i rozumnym narzędziem” (causa instrumentalis) sporządzającym zapis „Przymierza”... dyktowany przez Najwyższego (str. 12).

Nikt nie kwestionuje, z perspektywy religijnej, decydującej roli Boga, jako autora natchnienia dla piszących święte księgi. Niemniej w czasach Ojców Kościoła toczyły się liczne spory o rolę człowieka w procesie tworzenia Biblii – na przykład: czy wszelkie metafory i środki stylistyczne to także efekt boskiego natchnienia, czy działania człowieka w ramach, jakie zostawił mu Duch Święty? Pozostawało to nie bez znaczenia dla egzegezy Pisma. Herezja, jaka powstała na gruncie tego sporu czy chociaż subtelna z nią polemika Orygenesa (szczególnie w traktacie O zasadach, ale patrz też: Henri Crouzel, Orygenes, przeł. J. Margasiński, Kraków 2004, str. 103-105) godne są zdecydowanie większej uwagi niż, stwierdzenie: skoncentrujmy się na chwilę na oczywistym stwierdzeniu funkcjonującym wedle prawa powszechnej zgody...

Wstęp, doskonale spełniający swoją rolę, nie ustrzegł się także kilku innych nieścisłości. Na stronie 13 dowiadujemy się, że Żydzi przyjęli wyłącznie Stary Testament: w kontekście danej myśli (odrzucenie Nowego, więc i apokryfów o życiu Jezusa) nie jest to błąd, ale warto wspomnieć, że Księgi Machabejskie, uznane przez chrześcijaństwo za kanoniczne, nie cieszą się takim uznaniem wśród wyznawców judaizmu. Kolejna nieścisłość dotyczy skrótu C+M+B, który z okazji wizyty duszpasterskiej zwykło się wypisywać nad drzwiami domu. Według autorki pochodzi on od imion trzech mędrców, którzy mieli pokłonić się Jezusowi tuż po narodzinach. Często można się spotkać z taką interpretacją tego skrótu, który tak naprawdę znaczy po prostu: Christus mensionem benedicavit – Chrystus pobłogosławił ten dom...

REKLAMA

Zupełnie niezrozumiała jest także dla mnie maniera przytaczania przez autorkę wstępu tekstów biblijnych po łacinie. W kilku miejscach, gdzie odwołuje się do oryginalnego brzmienia łacińskich apokryfów, cytaty z Wulgaty są na miejscu, ale w pozostałych przypadkach nie widzę takiej potrzeby – skoro teksty z antologii przedstawione są wyłącznie po polsku, a łacina nie jest językiem oryginalnym żadnej księgi biblijnej, niczego to nie wnosi.

Niemniej wstęp jest erudycyjny, dobrze napisany i bardzo dobrze wprowadza w dalszą lekturę. Jeśli antologia była tworzona z myślą o szerszym gronie czytelników, wstęp spełnia swoją rolę, a wskazane wyżej nieścisłości to raczej efekt niedopatrzeń albo świadomego obchodzenia pewnych tematów, w celu uniknięcia nadmiernego komplikowania.

Podsumowując, Cały świat nie pomieściłby ksiąg to solidny i dobrze skomentowany wybór tekstów, które mają pomóc w obcowaniu z religijną literaturą staropolską także osobom bez głębszego przygotowania i wiedzy z zakresu historii literatury. Biorąc pod uwagę, że często w programie zajęć z języka polskiego w szkole średniej teksty sprzed romantyzmu traktowane są zdecydowanie po macoszemu, warto wydawać takie antologie. Warto też po nie sięgać – opatrzone łatwo wprowadzającym w sedno problemu komentarzem, wzbogacone cieszącymi oko rycinami. Tym ostatnim należy się kilka słów: pochodzą najczęściej ze współczesnym tekstom kodeksów, są doskonałym uzupełnieniem treści, potrafią powiedzieć o mentalności epoki nie mniej, niż sąsiadujące z nimi litery. Szczególnie urzekł mnie wizerunek cesarza Augusta (umieszczony przy okazji opowiadania o proroctwach pogańskich towarzyszących narodzeniu Chrystusa) jako brodatego króla z jabłkiem i mieczem...

Wydanie książki jest solidne, choć miękka oprawa i jedynie klejenie kartek nie wróży jej dużej odporności na zużycie. Biorąc pod uwagę dobre opracowanie (szkoda tylko, że autorka nie zdecydowała się na rozwinięcie niektórych wątków) i niewątpliwy urok tekstów zawartych w antologii, książka zdecydowanie godna polecenia; mimo niezbyt kuszącej, acz mieszczącej się w normach przyzwoitości ceny.

Zredagował: Kamil Janicki

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bartłomiej Czajka
Absolwent filozofii (licencjat w ramach MISH UJ, magisterium na Uniwersytecie w Barcelonie), naukowo zajmuje się logiką i filozofią języka. Interesuje się historią starożytną i średniowieczną, szczególnie światem greckim w okresie klasycznym i hellenistycznym oraz językami klasycznymi. Z Histmagiem współpracuje od 2003 r. Członek Stowarzyszenia Naukowego Collegium Invisibile. W wolnych chwilach chętnie grywa w szachy i brydża.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone