Dziennik Anne Frank

opublikowano: 2022-03-22 15:05
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
„To wielki cud, że nie zrezygnowałam ze wszystkich swoich oczekiwań, bo wydają się absurdalne i niewykonalne. Mocno się ich jednak trzymam, ponieważ wciąż jeszcze wierzę w wewnętrzną dobroć ludzi” – te słowa padają na jednej z ostatnich stron dziennika Anne Frank. Zapiski dziewczynki wciąż poruszają czytelników. Mamy bowiem świadomość, że autorka nie przeżyje wojny...
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Rosemary Sullivan „Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret?”

Dziennik Anne Frank, kiedy czytamy go z myślą o tym, czym jest w istocie – spisaną przez trzynastolatkę relacją dotyczącą codzienności życia w ukryciu podczas przerażającej nazistowskiej okupacji jej miasta – jawi się jako lektura niezwykle wstrząsająca. Na jego kartach Anne uwieczniła szczegóły ponad dwóch lat klaustrofobicznej egzystencji, jaką wiodła wraz z rodziną w znajdującej się na tyłach firmy ojca oficynie w strachu przed nazistowskimi oprawcami.

Wie, co czeka ją na zewnątrz. Tak jak pozostałe siedem osób, z którymi dzieli przestrzeń, doświadcza głodu i nieustannego strachu przed koszmarem aresztowania, stale wystawiona na niebezpieczeństwo wykrycia i śmierci. Choć nie ją pierwszą dotykają podobne przeżycia, może być jedną z pierwszych relacjonujących ich przebieg. Inne arcydzieła zrodzone na gruncie Holokaustu – Czy to jest człowiek Prima Leviego oraz Noc Eliego Wiesela – zostały napisane z perspektywy czasu przez ludzi, którzy przeżyli. Lecz Anne Frank nie przeżyje.

Anne Frank w 1940 roku

To właśnie sprawia, że lektura jej dziennika jest tak poruszająca. Czytelnik, w odróżnieniu od Anne, od początku wie, co się wydarzy.

Dziewczynka dostała dziennik w prezencie na swoje trzynaste urodziny 12 czerwca 1942 roku. Jej rodzina postanowiła zacząć się ukrywać niecały miesiąc później, 6 lipca, gdy szesnastoletnią wówczas siostrę Anne, Margot, wezwano do Arbeiteseinsatz, pracy przymusowej w Niemczech. Otto Frank był już wtedy świadomy, że termin „praca przymusowa” stanowi eufemistyczne określenie niewolnictwa.

Marząc o posiadaniu serdecznej przyjaciółki, Anne Frank wymyśliła dziewczynkę o imieniu Kitty, do której w swym dzienniku zwraca się z absolutną szczerością. Pisze o nadziei, tajemnicach swego kobiecego ciała czy płomiennym zauroczeniu siedemnastoletnim chłopcem, którego rodzina razem z Frankami ukrywała się w Oficynie. Anne jeszcze nie przestała być dzieckiem; wycina z gazet zdjęcia gwiazd filmowych i członków rodziny królewskiej, by ozdobić nimi ścianę sypialni. Choć urodziła się w Niemczech, we Frankfurcie nad Menem, trafiła do Holandii w wieku sześciu lat i podstawowym językiem jest dla niej niderlandzki – w nim też prowadzi dziennik. Marzy o zostaniu pisarką, pragnie w przyszłości stać się sławna. Jakież to przygnębiające dla czytelnika, który wie wszak, że żadna przyszłość nie jest jej pisana.

Świat, w jakim żyje Anne, stanowi dla nas abstrakcję. W lipcu 1943 roku bliscy odkrywają, że nastolatka potrzebuje okularów. Miep Gies, jedna z osób pomagających mieszkańcom Oficyny, proponuje, że zabierze ją do okulisty, jednak Anne odczuwa przerażenie na samą myśl o wyjściu na ulicę. Kiedy chce założyć płaszcz, ten okazuje się już na nią za mały, a ona sama przez swą bladość jest łatwo rozpoznawalna jako ukrywająca się Żydówka. Ostatecznie nie dostaje więc okularów. W sierpniu 1944 minie 25 miesięcy, odkąd przestała wychodzić na zewnątrz.

REKLAMA

Z otwartych okien Oficyny mogłyby dochodzić do pracowników sąsiednich firm odgłosy świadczące o obecności jej mieszkańców. Aby zaczerpnąć świeżego powietrza, czternastoletnia Anne musi się schylić i schwycić jego powiew wpadający przez szczelinę nad parapetem. W swoim dzienniku pisze o okropnej klaustrofobii związanej z zamknięciem w małych pokojach i nigdy niesłabnącym lęku, podsycanym przez konieczność zachowania absolutnej ciszy. Chodzi po schodach w tę i z powrotem; ciska się jak ptak uwięziony w klatce. Jedyną ulgę przynosi sen, a i on jest przerywany przez strach.

A jednak zawsze w końcu się ożywia. Opowiada Kitty, że aby pokonać strach i alienację, trzeba szukać spokoju w kontakcie z naturą i obcowaniu z Bogiem. Jakby na tę jedną chwilę, siedząc w oknie na poddaszu i spoglądając w blade niebo, zapominała, że nie może opuszczać Oficyny. Jak to możliwe, iż w tak przerażających okolicznościach potrafi cieszyć się życiem, tryskając przy tym energią i optymizmem?

Anne Frank w grudniu 1941 roku

Pod koniec dziennika Anne opisuje zdarzenia pewnej szczególnie koszmarnej nocy, kiedy to do magazynu włamują się złodzieje i ktoś – przypuszczalnie policja – łomocze w regał maskujący wejście do tajnej przybudówki. Anne opowiada Kitty o przekonaniu, że czeka ją pewna śmierć. Nazajutrz w pierwszym odruchu oświadcza, iż poświęci się sprawom, które są jej bliskie: Holandii, językowi niderlandzkiemu i pisaniu. Deklaruje, że nic nie powstrzyma jej przed osiągnięciem swoich celów.

Jakże niezwykła wydaje się taka deklaracja w obliczu faktu, że składająca ją osoba kończy właśnie 15 lat. Ostatni wpis w dzienniku opatrzony jest datą 1 sierpnia 1944 roku, pojawia się więc trzy dni przed aresztowaniem wszystkich mieszkańców kryjówki, włączając w to Anne i jej rodzinę. Otto Frank powróci z obozu jako jedyna z ośmiu osób, które przebywały wówczas w Oficynie.

Wielu spośród wyzwolonych wraz z nadejściem końca wojny ocalałych nie potrafiło przelać na papier swoich przeżyć. Musiało minąć 10 lat, by Elie Wiesel napisał Noc. „Czy można oczyścić i ucywilizować język wypaczony i zatruty przez wroga? – pyta Wiesel. – Głód, pragnienie, strach, transport, selekcja, ogień, ko[1]min – każde z tych słów coś znaczy, ale w tamtych czasach znaczyło coś całkiem innego”. W jaki sposób można, bez przywłaszczania sobie i profanowania przerażającego cierpienia, przedstawić obcowanie z „obłąkanym, wyzbytym uczuć światem, w którym bycie nieludzkim nie świadczyło jakoby o braku człowieczeństwa, gdzie wykształceni ludzie, przywdziawszy posłusznie mundury, przyjeżdżali zabijać”?

REKLAMA

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Rosemary Sullivan „Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Rosemary Sullivan
„Kto zdradził Anne Frank”
cena:
44,99 zł
Wydawca:
HarperCollins
Tłumaczenie:
Piotr Cieślak
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
448
Seria:
Prawdziwe historie
Premiera:
23.03.2022
ISBN:
978-83-2767-666-5
EAN:
9788327676665

Ten tekst jest fragmentem książki Rosemary Sullivan „Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret?”

Gdy w 1947 roku Primo Levi przesłał swoją książkę Czy to jest człowiek do wydawnictwa Einaudiego w Turynie, zarówno niezwykle sławny w tamtym czasie poeta Cesare Pavese, jak i Natalia Ginzburg, której mąż został zamordowany przez Niemców w Rzymie, odmówili publikacji. Levi kontaktował się z wieloma wydawcami, lecz żaden się nie zgodził. Wyjaśniali, że na to za wcześnie. „Włosi mają inne zmartwienia (…) niż czytanie o niemieckich obozach śmierci. Włosi mówią: »To już koniec. Basta! Dość tych potworności!«”.

Anne Frank w maju 1942 roku, dwa miesiące przed aresztowaniem jej rodziny przez Niemców

W kulminacyjnym punkcie sztuki teatralnej Pamiętnik Anne Frank, a potem także filmu nakręconego na podstawie dziennika, padają słowa z jego ostatnich stron:

To wielki cud, że nie zrezygnowałam ze wszystkich swoich oczekiwań, bo wydają się absurdalne i niewykonalne. Mocno się ich jednak trzymam, ponieważ wciąż jeszcze wierzę w wewnętrzną dobroć ludzi.

Społeczeństwo nie potrafiło spojrzeć wprost na to, co się wydarzyło: morderstwa na niespotykaną skalę, masowe groby uniemożliwiające indywidualne oddanie czci zmarłym. Zarówno w teatralnej, jak i filmowej wersji dziennika Niemców przemianowano na nazistów, a obraz doświadczeń Żydów złagodzono. Usunięto na przykład wzmiankę o święcie Jom Kippur, co miało być próbą nadania tej historii bardziej świeckiego, uniwersalnego wymiaru. Tłumaczka niemieckiego wydania Dziennika, które ukazało się w 1950 roku, stonowała „wszelkie wrogie odniesienia względem kraju niemieckiego i Niemców”, wychodząc z założenia, że „książka przeznaczona do sprzedaży Niemcom nie może ich znieważać”.

REKLAMA

Forma dziennika nadaje mu jednak charakter żywego dokumentu. Jego odbiór zmienia się wraz ze sposobem, w jaki ewoluuje nasza wiedza lub umiejętność stawiania jej czoła. Od lat 60. XX wieku powstają książki, filmy, muzea i pomniki upamiętniające Holokaust. W ludziach wreszcie pojawiła się gotowość do zmierzenia się z szaleństwem nazizmu i chęć zbadania obojętności na przemoc, która pozwalała szerzyć się faszyzmowi niczym zarazie.

Bliższy naszemu dzisiejszemu światopoglądowi wydaje się komentarz, jaki Anne zamieściła pod koniec dziennika: „W ludziach jest teraz żądza niszczenia, żądza zabijania, mordowania i wściekłości i tak długo, jak długo cała ludzkość, bez wyjątku, nie przejdzie wielkiej metamorfozy, wojna będzie szaleć”.

Być może zastanawiasz się, jaki jest sens pytania o winnego zdrady Anne Frank w tak odległych czasach wojennych. Otóż taki, że blisko 80 lat od zakończenia tamtej apokalipsy popadliśmy w samozadowolenie i myślimy podobnie, jak sądzili dawniejsi Holendrzy – że to się nie ma prawa tutaj wydarzyć. Współczesne społeczeństwo zdaje się jednak stawać coraz podatniejsze na ideologiczne podziały i ulegać kuszącej wizji autorytaryzmu, zapominając o prostej lekcji: faszyzm, jeśli pozwolić mu zaistnieć, już w stadium początkowym daje przerzuty.

Pomnik Anne Frank w Amsterdamie (fot. F. Ferro; CC BY-SA 3.0)

Świat Anne Frank nie pozostawia najmniejszych złudzeń. Czym są prawdziwe narzędzia wojny? To nie tylko przemoc fizyczna, ale również retoryczna. Próbując ustalić, jak Adolfowi Hitlerowi udało się przejąć władzę, amerykańskie Biuro Służb Strategicznych zleciło w 1943 roku sporządzenie raportu wyjaśniającego jego taktykę: „Nigdy nie przyznawać się do potknięcia ani błędu; nigdy nie brać na siebie winy; w danej chwili skupiać się tylko na jednym wrogu; obwiniać tego wroga za wszelkie niepowodzenia; wykorzystywać każdą okazję do wzbudzenia politycznej zawieruchy”. Wkrótce hiperbola, ekstremizm, zniesławienie oraz pomówienie staną się powszechnymi i ogólnie akceptowanymi środkami sprawowania władzy.

Aby w pełni ujrzeć wpływ okupacji na miasto pokroju Amsterdamu, należy zrozumieć, że choć zdarzali się tacy, którzy wspierali nazistów – ze względu na skłonność do oportunizmu, sprzedajność, tchórzostwo czy nieumiejętność spojrzenia prawdzie w oczy – i istniał ruch oporu, zdecydowana większość ludzi po prostu próbowała się nie wychylać.

Do czego prowadzi brak zaufania obywateli do instytucji, które mają za zadanie ich bronić? Co się dzieje, gdy kruszeje opoka fundamentalnych praw stanowiących o przyzwoitości i ją chroniących? W 1940 roku Holandia była niczym szalka Petriego umożliwiająca obserwowanie, w jaki sposób ludzie wychowani w duchu wolności reagują na katastrofę, która załomotała do ich drzwi. A postawione wcześniej pytania ani trochę się nie zdezaktualizowały.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Rosemary Sullivan „Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Rosemary Sullivan
„Kto zdradził Anne Frank”
cena:
44,99 zł
Wydawca:
HarperCollins
Tłumaczenie:
Piotr Cieślak
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
448
Seria:
Prawdziwe historie
Premiera:
23.03.2022
ISBN:
978-83-2767-666-5
EAN:
9788327676665
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Rosemary Sullivan
(Ur. 1947) kanadyjska poetka, biograf i antolog, profesor emerytowany na Uniwersytecie w Toronto.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone