Głos Zygmunta, świąteczny targ i szopka krakowska, czyli zwyczaje bożonarodzeniowe w starym Krakowie

opublikowano: 2014-12-24, 11:33
wolna licencja
Jeśli myślimy o Krakowie w kontekście świąt Bożego Narodzenia, pierwsze skojarzenie, które przychodzi nam do głowy to… szopka krakowska! I nic dziwnego – jest to fenomen na skalę światową. Nigdzie indziej nie powstają w równym stopniu oryginalne budowle upamiętniające narodziny Chrystusa.
reklama

Zobacz też: Boże Narodzenie - historia i świąteczne tradycje

Lecz to nie jedyna tradycja związana z miastem królów. Udajmy się zatem w krótką podróż do historycznej stolicy Polski, by przypomnieć tradycje i zwyczaje, a nawet legendy związane ze świętami Bożego Narodzenia.

(fot. J. Skalska).

Szopka krakowska

(...) Budynek to był, który wysokością wypełniał ramy drzwi. Jej kolory rzucały się najpierw w oczy, potem dopiero kształt. Najpierw biły od niej barwy, potem dopiero architektura budynku zdumiewała: czerwień, zieleń, fiolety, niebieskie i żółte tony, czerń i minia, brązy, srebro i złoto składały się na tę orgię barw jak ogień żywą i jak ogień przyciągającą. Dwie wieże wznosiły się na przodzie, Mariackie wieże oczywiście, tylko bogatsze w ornamenty, uwieńczone u hełmów strzelistymi koronami. Pośrodku między nimi wielka kopuła złota, jak przystało być każdej kopule od Zygmuntowskich czasów (…) (Karol Estreicher, Nie od razu Kraków zbudowano, Warszawa 1956).

Tak z sentymentem wspomina Karol Estreicher młodszy, ukazując w swej książce pełen zachwytu obraz zapamiętany z dzieciństwa. Ktoś, kto na własne oczy widział krakowską szopkę, w lot zrozumie entuzjazm Estreichera-juniora.

Święty Franciszek (wizerunek z końca XV w., domena publiczna).

Dobrze nam znana forma szopki wykształciła się w XIX wieku. Sama tradycja szopek bożonarodzeniowych jest jednak dużo starsza. Rozpoczął ją święty Franciszek z Asyżu, który w 1223 roku w Greccio przygotował żłóbek i ustawił w grocie obok żywych zwierząt; w scenerii tej odbyła się msza pasterska, która z kolei dała początek popularnym wśród wierzących pasterkom – nabożeństwom w późny, wigilijny wieczór. Od tego czasu franciszkanie szerzyli kult żłóbka, w którym zaczęły pojawiać się inne figurki, często postacie świeckie, niezwiązane z narodzeniem Jezusa, czy wręcz egzotyczne, jak na przykład Arabowie, Persowie, Murzyni, karawany i wielbłądy. W Krakowie musiało się to wydarzyć niedługo po 1237 roku, bo właśnie wtedy Bracia Mniejsi trafili po raz pierwszy pod Wawel: nieprzypadkowo najstarsze polskie figury jasełkowe pochodzą z klasztoru Klarysek przy ulicy Grodzkiej w Krakowie, a najpopularniejsza ruchoma szopka znajduje w kościele ojców Kapucynów. W XVII wieku statyczna szopka zamieniła się w widowiska jasełkowe. W I poł. XVIII wieku biskupi, zgorszeni widowiskami, które stawały się coraz bardziej świeckie i rubaszne, zakazali urządzania jasełek w kościołach. Dzięki temu powstała obnośna szopka zwana betlejemką, z którą kolędnicy chodzili od domu do domu. Początkowo były to proste konstrukcje ze słomy – z czasem stawały się coraz bardziej finezyjne i wyrafinowane. Ich najpełniejszy rozwój reprezentuje właśnie szopka krakowska.

reklama

Tak opisywał krakowską szopkę Władysław Anczyc:

Kreśląc zwyczaje Krakowskie, nie podobna pominąć Jasełek czyli Szopki, znanéj wam wszystkim, czytelnicy. Sam nadpis tego artykułu rozbudził w duszy waszéj niewyraźne wspomnienie lat dziecinnych, błogie chwile, w których Jasełka silniéj zajmowały młodocianą wyobraźnię, aniżeli dziś największe arcydzieło dramatyczne lub najcudniejszy poemat; kiedy pląsy drewnianych baletników przywodziły was do homerycznego śmiechu, a śmierć z kosą i czarny kudłaty szatan z widłami niewymownym strachem napełniał duszę („Tygodnik Ilustrowany”, Warszawa 1862, tom V, str. 166).
Michał Ezenkier (stoi po prawej) (domena publiczna).

Bogactwo i różnorodność stylów krakowskich zabytków architektonicznych zapewniały twórcom szopek niewyczerpane źródło inspiracji. Najbardziej charakterystyczna postać szopki – smukła budowla z trzema wieżami, inspirowanymi wyglądem wież Kościoła Mariackiego, Ratusza lub Wawelu – pojawiła się jako rysunek w „Tygodniku Ilustrowanym” z 1862 roku, jednak za najdojrzalszą architektonicznie formę uznaje się szopkę z lat 90. XIX wieku, której twórcą był Michał Ezenekier – murarz i kaflarz z Krowodrzy. Jak pisał o nim Stanisław Estreicher:

Stary Michał to weteran szopkowy. Od lat czterdziestu, bo od roku 1864, chadza zimą co roku z szopką po Krakowie, a jesienią lepi szopki i struga i ubiera figurki. Jego szopki mają sławę najpiękniejszych, figurki jego ubierania są najstrojniejsze. On to sam obmyśla te bogate wieże, kopuły, krużganki, zdobiące szopkę krakowską na wzór Wawelu lub wieży Maryackiej… (Jan Krupski (Stanisław Estreicher), Szopka krakowska, Kraków 1904.)

Bowiem od II poł. XIX wieku działał na terenie Krakowa swoisty „cech” szopkarzy, który tworzyli murarze zamieszkujący przedmieścia Krakowa. Brak pracy w sezonie jesienno-zimowym zmuszał ich do szukania dodatkowych zarobków, pozwalających na przetrwanie trudnego okresu. Zainteresowania szopkarskie przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Ich twórcy zaczęli wytwarzać dwa rodzaje szopek: miniaturki przeznaczone na sprzedaż jako pamiątki z Sukiennic, oraz duże szopki, osiągające nieraz wysokość trzech metrów, ze scenami lalkowymi, przystosowane do odgrywania tradycyjnych jasełek. Szopka ta była podstawowym elementem każdej grupy kolędniczej.

reklama
(fot. J. Skalska).
(fot. J. Skalska).

Rozwój szopki został zahamowany przez wybuch I wojny światowej, kiedy to władze austriackie całkowicie zakazały kolędowania. W 1923 roku Muzeum Przemysłowe wznowiło spektakle jasełkowe, które przyczyniły się do wskrzeszenia szopek; znów zaczęto je budować i obnosić po domach, jednak znacznie obniżył się ich poziom artystyczny. Aby zapobiec zaniknięciu szopkarstwa, dr Jerzy Dobrzycki w 1937 roku zainicjował konkurs szopek. Wybuch II wojny światowej przerwał organizację konkursów, które wznowiono w 1945 roku.

(fot. J. Skalska).
(fot. J. Skalska).

Zgodnie z tradycją franciszkańską szopki upamiętniają narodziny Chrystusa, dlatego w każdej z nich znajdziemy Dzieciątko, Maryję i Józefa. Świętej Rodzinie często towarzyszą zwierzęta, aniołowie, pasterze i Trzej Królowie. Jednak szopka krakowska nie mogłaby się tak nazywać, gdyby nie posiadała elementów, które nadają jej lokalnego kolorytu – zarówno w aspekcie narodowym, jak i typowo związanym z miastem. W szopce krakowskiej pojawiają się więc postacie historyczne, związane z dziejami Polski oraz legendarne, takie jak: Smok Wawelski, Hejnalista, Pan Twardowski czy choćby Lajkonik. W niektórych szopkach twórcy umieszczają postacie współczesne, pochodzące z tzw. kanonu Wielkich Polaków – Jana Pawła II czy Lecha Wałęsę. Często pojawiają się również postacie w strojach ludowych: krakowskim lub góralskim, a nawet… zwaśnionych, krakowskich klubów piłkarskich – Wisły i Cracovii – tak jak w jednej z tegorocznych szopek.

(fot. J. Skalska).
(fot. J. Skalska).

Konkurs na najpiękniejszą szopkę krakowską odbywa się co roku w pierwszy czwartek grudnia. W godzinach porannych, przy pomniku Adama Mickiewicza, ze swoimi dziełami gromadzą się szopkarze i prezentują je publiczności. Następnie, w samo południe szopkarze formułują pochód i przenoszą swoje dzieła do Pałacu Krzysztofory, gdzie rozpoczynają się obrady jurorów, którzy trzy dni później ogłaszają wyniki. Nie inaczej było w tym roku. Wystawę szopek krakowskich podziwiać możemy do połowy lutego 2015 roku. Kto żyw bieży do Krakowa!

reklama

Targi Bożonarodzeniowe

Informacja dla wszystkich malkontentów: nawet jeśli jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie jest w Polsce jednym z wielu wzorowanych na jarmarkach niemieckich, to na pewno był pierwszym (wszak Kraków to pępek świata, jak dowiódł raz zagorzały krakauer Leszek Mazan – tu wszystko było pierwsze). Najstarsze wiadomości o jarmarkach krakowskich pochodzą z roku 1310, natomiast sama tradycja targów bożonarodzeniowych zrodziła się w okresie międzywojennym. Przez krótki okres kontynuowana była po wojnie, aby znowu odrodzić się na kilka lat, w 1956 roku. Współczesne targi, od ćwierćwiecza wpisane w kalendarz krakowskiego Rynku, to tradycja, która cieszy się niezmiennym powodzeniem wśród mieszkańców Krakowa i odwiedzających miasto turystów z Polski i zagranicy.

(fot. J. Skalska).
(fot. J. Skalska).

Współcześnie można nabyć tutaj absolutnie wszystko: od prezentów bożonarodzeniowych, ozdób choinkowych, wyrobów lokalnych, futer, po przysmaki kuchni polskiej, góralskiej, a nawet węgierskiej. Turysta zajadający grillowanego oscypka z żurawiną i popijający grzańca galicyjskiego to typowy widok, na który można natknąć się na krakowskim Rynku w sezonie świątecznym – tak oto tradycja zderza się z komercją.

Zwyczaje, obyczaje, legendy

Jak podaje jednak z krakowskich legend w wigilijną noc z zaczarowanej komnaty, znajdującej się na Wzgórzu Wawelskim, wyłaniają się królowie polscy. Podkreśla to rangę obchodzonych świąt. Nieodłącznym elementem Bożego Narodzenia w Krakowie jest głos Zygmunta, który rozlega się specjalnie na tę okazję 25 grudnia. Tradycyjnie już rodowici krakowianie w pierwszy i drugi dzień świąt wędrują od kościoła do kościoła, oglądając przygotowany specjalnie na tę okazję wystrój. Jak wyglądało to 150 lat temu? Jeśli wierzyć, Józefowi Łepkowskiemu, niewiele się zmieniło – wszak Kraków tradycją stoi…

Ustaje handel wszelki i milkną sprawy powszednie (…). W wilią łamie się opłatkiem z życzeniami dosiego roku i msza pasterska; zaś w samo Boże Narodzenie grzmią pieśni kolędowe nutą krakowską, wesołe śpiewki towarzyszą szopkom, po klasztorach kołyski nowonarodzonego huśtają, a dzieci bawią się sadem (…). Jest to przecież wspólne wszystkim ludom przypomnienie tym zielonym krzakiem nadziei o wiośnie, wtedy, gdy mimo narodzin Zbawcy i świtania betlejemskiej gwiazdy, jeszcze (…) śpi martwa przyroda – gdy radujący się (…) człowiek tęskni za majem i życiem (…) (J. Łepkowski, Przegląd krakowskich tradycji, legend, nabożeństw, zwyczajów, przysłów i właściwości, Kraków 1866).

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Justyna Skalska
Studentka filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Interesuje się historią i teorią literatury, kulturą i obyczajami II RP, historią kobiet, a także dziejami swojego rodzinnego miasta – Krakowa. Prywatnie miłośniczka książek i jazzu. Publikuje również w czasopiśmie i portalu studenckim „Drugi Obieg”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone