Henryk Zins - „Historia Anglii” – recenzja i ocena

opublikowano: 2010-07-12 18:57
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Skompresować dzieje Anglii w jednym tomie to spore wyzwanie. Pytanie, czy taka kompresja danych nie odbija się na jakości? Historia Anglii Henryka Zinsa to solidne opracowanie, bardziej jednak podręcznik akademicki niż wciągająca opowieść o Wyspach Brytyjskich w dawnych czasach.
REKLAMA
Henryk Zins
Historia Anglii
cena:
55 zł
Wydawca:
Ossolineum
Okładka:
twarda
Liczba stron:
462
Data i miejsce wydania:
Piąte
ISBN:
978-83-04-04956-7

Prof. Henryk Zins (1922-2002) przez większość życia był związany z Uniwersytetem im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Na jego dorobek składa się 30 książek i 480 rozpraw naukowych. Najczęściej wznawianą jest Historia Anglii – w 2009 roku ukazało się jej piąte wydanie.

Seria Ossolineum poświęcona historii poszczególnych państw cieszy się uznaną renomą. W niektórych przypadkach są to pierwsze tego typu opracowania w języku polskim, w innych autor musi sobie radzić sobie ze sporą konkurencją. Tak jest choćby w wypadku Anglii, gdzie mamy do dyspozycji trzytomowe Dzieje Anglii pióra Jerzego Zdzisława Kędzierskiego, napisane świetnym językiem, swoją drogą także wydane przez Ossolineum, oraz kilka tłumaczeń opracowań angielskich.

Henryk Zins musiał zmieścić się na 400 stronach. Zadanie polegało nie na tworzeniu pełnej rozmachu wizji, ale bardziej na selekcji faktów. W efekcie nie ma nic o Rogerze Mortimerze (zm. 1330), kochanku królowej Izabeli, który przez kilka lat był faktycznym władcą Anglii (s. 91). W opisie literatury późnośredniowiecznej Anglii (s. 112-116) brakuje choćby Thomasa Malory’ego (zm. 1471), autora słynnego romansu Śmierć Artura.

Czasami cięcia wydają się niepotrzebne. Przy opisie walki Harolda II, odpierającego w 1066 roku najazd norweskiego króla Haralda Hardrady (s. 50), można było dodać, że stało się to w bitwie pod Stamford Bridge, tym bardziej, że bitwa jest uważana tradycyjnie za koniec najazdów wikingów na Wyspy Brytyjskie. Kiedy czytamy „Popularność zapewniło Kanutowi również jego małżeństwo z wdową po królu Ethelredzie II, przez co wzmocniona została idea ciągłości rządów królewskich w Anglii” (s. 49), można było dopisać imię tej królowej, Emmy, chyba najważniejszej kobiety w angielskiej polityce pierwszej połowy XI wieku. Jej imię czytelnik znajdzie dopiero na tablicy genealogicznej (s. 425). Przeglądając indeks uderzył mnie brak Robina Hooda (s. 441 – litera H, s. 446 – litera R), na szczęście było to tylko niedopatrzenie osoby sporządzającej zestawienie osób i wzmianka o słynnym łuczniku znalazła się w książce (s. 96). W indeksie i książce brakuje za to Teheranu, Jałty i Poczdamu. Mnie, jako polskiego czytelnika, interesuje, czy w historii Anglii konferencje „wielkiej trójki” to zdarzenia zgoła drugo-, jeśli nie trzeciorzędne, czy też coś ważniejszego. Odpowiedzi nie uzyskałem. W krótkim zarysie dziejów angielskiej „Sztuki i muzyki” po II wojnie światowej (s. 401-405) nie ma wzmianki o kinematografii i – o zgrozo! – nic o Monty Pythonie.

REKLAMA

W książce jest kilka błędów, dodajmy, że dotyczących kwestii drugorzędnych. Żona Edwarda Wyznawcy nosiła imię Edyta, a nie Emma (s. 49). Henryk II Plantagenet miał pięciu, a nie czterech synów z prawego łoża (s. 72); autor pominął najstarszego Wilhelma (1153-1156). Założona w 1577 roku Kompania Hiszpańska to raczej nie Spain Company (s. 157), ale Spanish Company. Cesarz Marek Aureliusz zmarł w 180, a nie 190 roku (s. 236).

Autor podaje tytuły dzieł brytyjskich pisarzy w polskim przekładzie. Dziwi, że bardzo ważna praca Edmunda Burke’a Rozważania o rewolucji we Francji została odnotowana pod oryginalnym tytułem (s. 251). Z takich nazewniczych drobiazgów można dodać, że norweski król o przydomku Pięknowłosy w polskim piśmiennictwie zwany jest zwykle Haraldem, a nie Haroldem (s. 45).

W bibliografii oprócz fundamentalnych publikacji, dotyczących historii Anglii, zostały szczegółowo przedstawione prace z dziejów stosunku polsko-angielskich. Zabrakło mi za to krótkiego przeglądu prac dostępnych w języku polskim, a pozwalających bliżej poznać dzieje tego kraju. O ile mogę zrozumieć brak popularnonaukowych biografii wydawanych przez Polski Instytut Wydawniczy w ramach serii „Biografie Sławnych Ludzi”, to pominięcia pracy Wojciecha Lipońskiego Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich już nie.

Książka jest podzielona na piętnaście rozdziałów, a te z kolei na podrozdziały, traktujące nie tylko o sprawach politycznych, ale i o gospodarce, kulturze, prawie czy sytuacji wyznaniowej. Atutem jest też aktualność książki. Narracja została doprowadzono do 2000 roku, ale niektóre fragmenty czyta się, jakby nie zostały zmienione od 1971 roku. Przykładowo: „Dość liczna jest grupa utalentowanych młodszych powieściopisarzy angielskich. Kingsley Amis (1922-1995) wybił się już…” (s. 400). Czy w książce z 2009 roku autora, który zmarł 17 lat wcześniej, a gdyby żył – miałby 87 lat, można umiejscawiać w gronie „młodszych powieściopisarzy”? Akurat ten fragment pojawił się zapewne dopiero w trzecim wydaniu z 1995 roku, ale wrażenie jest jakie jest. Jeżeli mamy do czynienia z piątym wydaniem, a nie z dodrukiem, redaktorzy książki powinni to poprawić.

Zadbano o dodatki – mamy 8 map, 53 ilustracje, tablice genealogiczne oraz wykaz rządów, premierów i ministrów spraw zagranicznych od 1782 roku. Zestawienia genealogiczne są uproszczone i mają ułatwiać lekturę tekstu; dziwi jednak pominięcie w genealogii Tudorów „dziewięciodniowej królowej” Jane Gray (s. 428).

Podsumowując, jest to solidne opracowanie dziejów Anglii. Bez większych problemów znajdziemy podstawowe informacje o wydarzeniach z każdej epoki. Służy jako podręcznik akademicki i myślę, że jako taki się sprawdza.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michael Morys-Twarowski
Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współautor monografii Dzieje Cieszyna (2010). Publikował artykuły m.in. w „Polskim Słowniku Biograficznym”, „Studiach Historycznych” i „Pamiętniku Cieszyńskim”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone