Katastrofa wrześniowa [Nieskończenie Niepodległa]
Żądanie Hitlera, by Gdańsk wrócił do Rzeszy Niemieckiej, a korytarz pomorski przecięła eksterytorialna droga – Polska odrzuca. Jednak celem Niemiec nie jest już układanie się ze wschodnim sąsiadem, lecz jego podbój. Stalin uznaje wybuch wojny za korzystny dla Sowietów, co doprowadza do pozornie niemożliwego sojuszu: pakt o nieagresji podpisują najzajadlejsi dotąd wrogowie, wyznawcy barbarzyńskich, a zarazem sprzecznych z sobą ideologii – nazizmu i komunizmu.
Uderzenia 1 września III Rzeszy i 17 września Związku Sowieckiego niszczą państwo polskie. Ewakuacja przywódców RP zaczyna się po kilku dniach od pierwszego ataku, a po miesiącu – dzięki zapisom Konstytucji kwietniowej – udaje się dotrzymać sukcesji władzy państwowej. Prezydent i Rząd RP, internowani w Rumunii, przekazują pełnomocnictwa do Paryża. Okupowany kraj zyskuje reprezentację na uchodźstwie.
Adolf Hitler (kanclerz III Rzeszy) w przemówieniu w Reichstagu
Gdańsk jest niemieckim miastem i chce się połączyć z Niemcami. [...] Przedstawiłem więc rządowi polskiemu następującą propozycję: Gdańsk powraca jako wolne miasto do Rzeszy Niemieckiej, Niemcy uzyskują do własnej dyspozycji autostradę i linię kolejową przez korytarz [pomorski] […]. W zamian za to Niemcy są gotowe: uznać w Gdańsku wszelkie prawa gospodarcze Polski, zagwarantować Polsce w Gdańsku wolny port o dowolnej wielkości wraz z całkowicie wolnym dostępem do niego, uznać w ten sposób granice między Niemcami a Polską za ostateczne i zaakceptować je, zawrzeć z Polską 25-letni pakt o nieagresji, a więc pakt, którego żywot byłby o wiele dłuższy niż mój własny, oraz zagwarantować wspólnie przez Niemcy, Polskę i Węgry niepodległość państwa słowackiego, co praktycznie oznaczałoby wyrzeczenie się wszelkiej jednostronnej dominacji niemieckiej na tym obszarze.
Rząd polski odrzucił tę moją propozycję. [...] Uważam, iż zawarty swego czasu przeze mnie i marszałka Piłsudskiego układ [pakt o nieagresji] został przez Polskę jednostronnie pogwałcony [przez polsko-brytyjskie gwarancje, podpisane 6 kwietnia] i wobec tego już nie obowiązuje.
Berlin, 28 kwietnia 1939
[[Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939], t. 2: 1933–1939, pod red. nauk. Tadeusza Jędruszczaka i Marii Nowak-Kiełbikowskiej, Warszawa 1996]
Józef Beck (minister spraw zagranicznych) w przemówieniu w Sejmie
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Warszawa, 5 maja 1939
[Józef Beck, Przemówienia, deklaracje, wywiady. 1931–1939, Warszawa 1939]
Józef Stalin (sekretarz generalny KC WKPb) podczas posiedzenia Biura Politycznego KC
Sprawa wojny czy pokoju weszła w stadium krytyczne. Jej rozwiązanie zależy wyłącznie od nas. […] Jeśli przyjmiemy niemiecką propozycję zawarcia z nimi paktu o nieagresji, umożliwi to Niemcom atak na Polskę i tym samym interwencja Anglii i Francji stanie się faktem dokonanym. Gdy to nastąpi, będziemy mogli z pożytkiem dla nas czekać na odpowiedni moment dołączenia do konfliktu lub osiągnięcia celu w inny sposób. Wybór jest więc dla nas jasny: powinniśmy przyjąć propozycję niemiecką.
Moskwa, 19 sierpnia 1939
[[Agresja sowiecka na Polskę w świetle dokumentów 17 września 1939. Geneza i skutki agresji], t. 1, red. Eugeniusz Kozłowski, Warszawa 1994]
Ze ściśle tajnego protokołu dodatkowego do paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką i ZSRR
W razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozważą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia.
Moskwa, 23 sierpnia 1939
[[Stosunki Rzeczpospolitej Polskiej z państwem radzieckim 1918–1943. Wybór dokumentów], oprac. J. Kumaniecki, Warszawa 1991]
Zygmunt Klukowski (ordynator szpitala) w dzienniku
Około godziny trzeciej po południu zawiadomiono mnie telefonicznie, że w mieście rozlepiają plakaty mobilizacyjne. Wybiegłem na ulicę. Ruch niebywały. Wszędzie grupki ludzi. Niektóre kobiety mają zapłakane oczy, ale żadnej paniki nie znać.
Poszedłem do magistratu, gdzie przekonałem się, że rozkaz mobilizacyjny dotyczy i mnie. […] Zamówiłem u krawca mundur. Ożywienie w Zamościu nadzwyczajne, ale równocześnie ma się wrażenie, że nastąpiło jak gdyby odprężenie.
Szczebrzeszyn, 30 sierpnia 1939
[Zygmunt Klukowski, Zamojszczyzna, t. 1, 1918-1943, Warszawa 2007]
Adolf Hitler w rozkazie do ataku na Polskę
Ponieważ wyczerpane zostały wszystkie polityczne możliwości, aby na drodze pokojowej załatwić nieznośną dla Niemiec sytuację na granicy wschodniej, zdecydowałem się na rozwiązanie tej sytuacji za pomocą siły. […] Dzień ataku: 1 września 1939. Czas ataku: godzina 4 minut 45.
Berlin, 31 sierpnia 1939
[[Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł], oprac. Mieczysław Cieplewicz, Warszawa 1968]
Józef Beck w depeszy do ambasadorów RP w Londynie i Paryżu
Proszę Pana Ambasadora o zawiadomienie rządu, przy którym jest Pan akredytowany, że […] wojska niemieckie zaatakowały o świcie terytorium polskie, zaś jednocześnie lotnictwo bombardowało wiele miejscowości. Rząd polski, zdecydowany bronić niepodległości i honoru Polski do końca, wyraża przekonanie, że zgodnie z istniejącymi traktatami otrzyma w tej walce natychmiastową pomoc aliantów.
Warszawa, 1 września 1939
[[Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2: 1933–1939], pod red. nauk. Tadeusza Jędruszczaka i Marii Nowak-Kiełbikowskiej, Warszawa 1996]
Wacław Lipiński (pracownik biura Naczelnego Dowództwa) w dzienniku
Ewakuacja rządu, w tak nieprzyzwoicie pospieszny sposób przeprowadzona, wytworzyła w Warszawie nastrój paniki, która się szerzy jak zaraza. Wszyscy ludzie, którzy odgrywali jakąkolwiek rolę publiczną, pędzą za Wisłę, gnani jakąś psychozą strachu i przerażenia. Nie mogę tego zrozumieć, nie mogę pojąć. Przecież tak niedawno jeszcze, kilka dni temu, takie to wszystko było bohaterskie, pełne woli walki i przetrwania. Trochę bomb, trochę eksplozji, bliskość Niemców przeistoczyła tych ludzi w tchórzliwą bandę. Czyżbyśmy naprawdę byli tak mało warci?
Warszawa, 6 września 1939
[Wacław Lipiński, Dziennik. Wrześniowa obrona Warszawy 1939 r., Warszawa 1989]
Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!
Odwiedź też stronę internetową projektu!
Zofia Nałkowska w dzienniku
Klęska jest niewątpliwa i niezmierna, i niezmierny jest jej zasięg, zupełna rozsypka ludności i wojska. Nie ma frontu i nie ma tyłów, zewsząd jest niebezpieczeństwo, nie ma gdzie iść, bo to, co jest tu, jest wszędzie. Nie tylko ci mężczyźni, którym kazano wyjść z Warszawy, ale każdy żołnierz i oficer na próżno szuka miejsca, gdzie go przyjmą, zorganizują, ubiorą, uzbroją i nakarmią. […] Gubią się wszyscy, plączą, tracą ślady i kierunki.
Jeleniec (woj. lubelskie), 15 września 1939
[Zofia Nałkowska, Dzienniki. T. 4, 1930–1939. Cz. 2, (1935–1939), Warszawa 1988]
Wiaczesław Mołotow (minister spraw zagranicznych ZSRR) w nocie wręczonej ambasadorowi RP w Moskwie Wacławowi Grzybowskiemu
Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. […] Rząd sowiecki nie może pozostać obojętny na fakt, że zamieszkująca terytorium Polski pobratymcza ludność ukraińska i białoruska, pozostawiona własnemu losowi, stała się bezbronna. Wobec powyższych okoliczności rząd sowiecki polecił Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej, aby nakazało wojskom przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi.
Moskwa, 17 września 1939
[[Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. 7, Styczeń 1939 – grudzień 1943], Warszawa 1973]
Léon Noël (ambasador Francji w Polsce) w depeszy do francuskiego MSZ
Agresja sowiecka czyni sytuację Polski beznadziejną. [...] Wejście na scenę żołnierzy Stalina, którzy przynajmniej w rejonie Tarnopola posunęli się dosyć szybko, stawia niezwłocznie rząd i armię polską w najgorszym położeniu. [...] Jest to fakt godny ubolewania, symbolizujący koniec Polski Piłsudskiego lub, co najmniej, jego zbyt pewnych siebie uczniów.
Kuty, 17 września 1939
[Henryk Batowski, Zachód wobec granic Polski 1920–1940. Niektóre fakty mniej znane, Łódź 1995]
Prezydent RP Ignacy Mościcki w orędziu do narodu
Obywatele! Z przejściowego potopu uchronić musimy uosobienie Rzeczpospolitej i źródło konstytucyjnej władzy. Dlatego, choć z ciężkim sercem, postanowiłem przenieść siedzibę Prezydenta Rzeczpospolitej i Naczelnych Organów Państwa na terytorium jednego z naszych sojuszników. Stamtąd, w warunkach zapewniających im pełną suwerenność, stać oni będą na straży interesów Rzeczpospolitej i nadal prowadzić wojnę wraz z naszymi sprzymierzeńcami.
Kosów, 17 września 1939
[„Monitor Polski”, nr 213/1939]
Zofia Nałkowska w dzienniku
O wstydzie i smutku! Gdy tu cały kraj pokryty jest niepotrzebnie puszczoną w ruch, ogłupiałą, zgłodniałą ludnością, idącą tam i z powrotem, ochotnikami, których nigdzie nie chcą do wojska przyjąć, żołnierzami opuszczonymi przez dowódców i rzucającymi broń po drogach. Gdy klęska jest nieprzemierzona i niepowetowana na niezliczone lata, życie rozbite, wszędzie ruina i zguba. Cóż za obłęd! Tutaj złudzeniami rozkołysany, o niczym nie uprzedzony i pozbawiony wszystkiego żałosny tłum, któremu przez miesiące kłamało radio i kłamały gazety – i tamci wszyscy bezpieczni i zaopatrzeni za granicą!
Jeleniec, 19 września 1939
[Zofia Nałkowska, Dzienniki, t. 5, 1939–1944, oprac., wstęp i komentarz Anna Kirchner, Warszawa 1988]
Galeazzo Ciano w dzienniku
Z Rumunii donoszą nam, że na żądanie niemieckie polityczni i wojskowi wodzowie polscy zostali internowani. I to się nazywa „sprzymierzeńcy”… [Bolesław] Wieniawa[-Długoszowski, ambasador RP w Rzymie], który przyszedł, by zaprotestować przeciwko prasie włoskiej, piszącej o ucieczce Rydza-Śmigłego do Rumunii, rozpłakał się, gdym mu pokazał dowody, że Marszałek – który obiecał podpisać pokój w Berlinie, po zwycięstwie – rzeczywiście przekroczył granicę.
Rzym, 19 września 1939
[Galeazzo Ciano, Pamiętniki 1939-1943, Warszawa 1991]
Tadeusz Skowroński (ambasador RP w Brazylii)
Dziś przyszły depesze o kapitulacji Warszawy. Ostatni komunikat ma coś przerażającego w swym tonie spokoju i rezygnacji. Broni się jeszcze załoga Helu. Bronią się resztki armii po prawej stronie Wisły, ale to już koniec tragedii. Wszyscy stawiają mi pytania: „Co się stało, przecież tak krótką obronę i tak szybki atak, który w ciągu trzech tygodni zlikwidował, bądź co bądź, przeszło 30-milionowe państwo, trudno znaleźć w historii? Czy wasza mocarstwowość polegała tylko na blefie? Czyście nie wiedzieli, co się dzieje u waszego sąsiada? Czyście lekkomyślnie, w naiwności ducha liczyli tylko na waszych sprzymierzeńców? Czy nie lepiej było wtedy przyjąć żądania niemieckie i zachować przynajmniej prowincje centralne – zamiast tego szaleńczego kroku, jakim jest wojna?”.
Rio de Janeiro, 28 września 1939
[Tadeusz Skowroński, Wojna polsko-niemiecka widziana z Brazylii 1939–1940, Londyn 1980]
Premier Felicjan Sławoj Składkowski
Przyszła wiadomość, że na następcę Prezydenta Mościckiego wyznaczony został Prezydent Władysław Raczkiewicz, który złożył już przysięgę w ambasadzie polskiej w Paryżu. Zbieramy niezwłocznie Radę Ministrów, ostatnią w naszym rządzie, po trzech i pół roku wspólnego urzędowania. Wobec przyjścia do władzy nowego Prezydenta Rzeczpospolitej podajemy się, jako rząd, do dymisji.
Slănic (Rumunia), 30 września 1939
[Felicjan Sławoj Składkowski, Nie ostatnie słowo oskarżonego, Warszawa 2003]
Premier Władysław Sikorski w odezwie do narodu polskiego
Jedynym celem Rządu Jedności Narodowej będzie odbudowanie Polski wielkiej i rządnej, która będzie dla wszystkich swoich obywateli na równi sprawiedliwą. Pragnę, ażeby te słowa zapadły głęboko w serca Polaków, którzy, wraz z naszą bohaterską Armią, dowiedli czynem swej bezgranicznej miłości i ofiarności dla Ojczyzny.
Paryż, 6 października 1939
[Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, sygn. PRM.7A]