Krystyna Skarbek: niespokojny duch w niespokojnych czasach

opublikowano: 2018-09-27 13:03
wolna licencja
poleć artykuł:
Krystyna Skarbek, znana też jako Christine Granville, była jedną z najbardziej wartościowych agentek wywiadu w czasie II wojny światowej. Piękna, odważna i niepokorna Polka według legendy miała zainspirować samego Iana Fleminga.
REKLAMA
Krystyna Skarbek jako Pauline Armand w okresie działalności we Francji (domena publiczna).

„Hrabina zadźgana na śmierć w Londynie” pisał „New York Times”. W samej Wielkiej Brytanii przez cztery miesiące rozpisywano się o jej śmierci, dokonaniach wojennych i egzekucji jej zabójcy. Kim była kobieta, której całkowicie niepotrzebna i bezsensowna śmierć zakończyła życie w wieku zaledwie 44 lat?

Krystyna Skarbek: problematyczne początki

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Kobieta o której mowa była hrabianką, tajną agentką, łączniczką, organizatorką ruchu oporu, a także podobno inspiracją dla „dziewczyn Bonda”. Posługiwała się wieloma imionami: Christine Granville, Pauline Armand, Krystyna Giżycka i w końcu Krystyna Skarbek. Jako Christine Granville znana była już w trakcie wojny, i to imię przyjmie jako własne po otrzymaniu brytyjskiego obywatelstwa w 1946 roku. Urodziła się jednak jako Maria Krystyna Janina Skarbek 1 maja 1908 roku. Już sama data oraz miejsce jej urodzenia – Warszawa – wzbudzają kontrowersje. W publikacjach prasowych jak i w dokumentach, które pozostawiła po sobie jej wojenna działalność pojawiają się różne daty urodzenia, jednak najczęściej wymieniane są lata 1908 i 1915. Miejsc urodzenia jest jeszcze więcej: Młodzieszyn koło Sochaczewa, Trzepnica, Jordanowice koło Grodziska Mazowieckiego oraz Warszawa. Skąd ta niepewność i sprzeczne informacje?

Pierwszym co przychodzi na myśl jest konieczność zatarcia dokładnych informacji o sobie w ramach działalności wywiadowczej. I na to rzeczywiście wskazuje okoliczność zmiany daty urodzenia. Rok 1915 pojawił się bowiem w momencie, kiedy Krystyna Skarbek, już jako Christine Granville, z nowymi dokumentami była ewakuowana z Węgier w obliczu poważnej groźby dekonspiracji i śmierci. Jej miejsce urodzenia z kolei jest niepewne dlatego, że właściwie nie wiadomo co działo się z jej rodziną w latach przed i zaraz po jej urodzeniu. A że w Polsce Krystyna Skarbek była w dużej mierze zapomniana i informacje na jej temat czerpane były z zachodnich źródeł, nie brano pod uwagę oryginalnego aktu chrztu małej hrabianki. Notabene wydany został on dopiero w 1913 roku, jako że zaraz po urodzeniu Krystyna ochrzczona została „z wody”. Jako miejsce urodzenia podana jest w tym akcie chrztu właśnie Warszawa. Mamy więc ustalone podstawowe informacje: imię, nazwisko, data i miejsce urodzenia.

Herb Abdank, którym pieczętowała się rodzina Skarbków (aut. Voytek S, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

Co z jej rodziną? Ojcem Krystyny był Jerzy, hrabia Skarbek, członek szlacheckiej rodziny o korzeniach sięgających XII wieku. Założyciel rodu – Jan z Góry – był wychowawcą księcia Bolesława Krzywoustego. Historia rodu sięgająca niemal początków państwa polskiego dawała ojcu Krystyny pewną dumę, jednak nie była w stanie zapewnić pieniędzy. Przyzwyczajony do wystawnego stylu życia Jerzy Skarbek nie miał chęci do uprawy roli czy innego rodzaju zajęcia gwarantującego stałe dochody. Dlatego pieniędzy szukał w odpowiednim małżeństwie. Jak wielu mu podobnych mężczyzn postanowił wżenić się w rodzinę finansistów żydowskiego pochodzenia. Jego wybranką została Stefania Maria Goldfeder, której ojciec był właścicielem warszawskiego banku. Pieniądze jakie wniosła do małżeństwa (oraz pomoc jej rodziny) pozwoliły kontynuować na pewien czas beztroskie i rozrzutne, a teraz też już rodzinne, życie.

REKLAMA

Zanim urodziła się Krystyna, na świat przyszedł jej brat Andrzej, starszy od niej o osiem lat. Kiedy Krystyna miała cztery lata, rodzina przeprowadziła się z Warszawy do Trzepnicy, która okazała się spokojną przystanią dzieciństwa. Tam mała hrabianka nauczyła się jeździć konno, czego pilnował jej ojciec, odczuwający wyjątkową więź z córką. Tam też poznała ważnego w jej dorosłym życiu Andrzeja Kowerskiego, którego ojciec przywiózł ze sobą do Trzepnicy, kiedy załatwiał z hrabią Skarbkiem interesy.

Koniec sielanki

Dzieciństwo Krystyny zakończyło się w momencie, kiedy wysłana została do szkoły, w której ukończyła klasy V i VI. Nauczana zapewne w domu, w szkole miała bardzo dobre wyniki w nauce. Jednak kiedy w 1926 roku skończyła osiemnaście lat i była uznawana już za osobę dorosłą, jej kariera szkolna zakończyła się. Wystawny sposób życia hrabiostwa Skarbków dał się w końcu we znaki i konieczna była sprzedaż trzepnickiego majątku i przenosiny do Warszawy. Od tego momentu zdrowie i kondycja psychiczna ojca Krystyny tylko się pogarszały, kończąc się w 1930 roku śmiercią hrabiego. W ostatnich latach życia przelewał on swoje frustracje na członków najbliższej rodziny, jednak wydawał się oszczędzać Krystynę. To niestety nie sprawiło, że pozostała ona w lepszej sytuacji po jego śmierci – została bowiem panną bez posagu i perspektyw na zdobycie pieniędzy. Nie mogła liczyć na pomoc ze strony rodziny matki, Goldfederowie bowiem popadli w kłopoty finansowe, które doprowadziły do zamknięcia ich banku w 1932 roku. Jedynym wyjściem było więc podjęcie pracy.

Dwór w Trzepnicy, w którym w dzieciństwie mieszkała Krystyna Skarbek (fot. LuzynaS, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska).

Krystyna znalazła zatrudnienie w biurze Fiata, w którym poznała swojego pierwszego męża, Gustawa Gettlicha. Pochodził on z Łodzi, z bogatej rodziny przemysłowców niemieckiego pochodzenia. Krystyna nie miała jeszcze dwudziestu lat, kiedy wyszła za niego za mąż. Małżeństwo to nie trwało długo – rozwód wzięli oni bowiem za obopólną zgodą już po sześciu miesiącach. Krystyna oczekiwała bezbrzeżnego zaangażowania w życie rodzinne, natomiast jej mąż wolał spędzać czas doglądając interesów.

Po rozwodzie wyprowadziła się od niego i w związku z tym wróciła też do pracy. Tam nabawiła się poważnych problemów zdrowotnych wywołanych spalinami, które wdychała siedząc w biurze nad warsztatem samochodowym. Otrzymała odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej i poprawiło to na chwilę jej sytuację finansową, jednak zalecenia lekarzy co do przebywania na świeżym powietrzu i aktywnym spędzaniu czasu nie pozwoliły na długie utrzymanie takiego stanu rzeczy. Wycieczki Krystyny do Zakopanego, które było w tamtych latach mekką ludzi z towarzystwa, kosztowały. Dlatego też wybawieniem okazało się rychłe małżeństwo.

REKLAMA

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8

Zjeżdżając na nartach dosłownie wpadła na swojego drugiego męża – Jerzego Giżyckiego. Był on mężczyzną dwadzieścia lat starszym od Krystyny, postawnym, ze znajomościami i pieniędzmi. Jego ekscentryczny sposób bycia, wybuchy złości i „oczy bez uśmiechu” nie sprawiały, że łatwo było go pokochać. Jednak niezwykła historia życia na emigracji w Ameryce, a potem w podróżach po Afryce musiała przemówić do Krystyny, bo w 1938 roku wzięli ślub. Wkrótce też Jerzy, który był podobnie jak jego żona niespokojnym duchem, zaczął dusić się w Warszawie. Dzięki szerokim koneksjom otrzymał możliwość objęcia placówki dyplomatycznej w Addis Abebie, na którą to propozycję przystał bez zastanowienia. Krystyna, po wysłuchaniu entuzjastycznych opisów męża, również była podekscytowana tym nowym etapem w ich wspólnym życiu. Po pożegnaniu z niezbyt zadowoloną z takiego obrotu spraw hrabiną Skarbek, innymi członkami rodziny i przyjaciółmi, państwo Giżyccy wsiedli na parowiec i udali się do Afryki.

Turyści na Gubałówce, lata 30. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-S-3736).

Ten moment można uznać za symboliczny koniec takiego życia Krystyny, jakie znała do tej pory. Kiedy następny raz znajdzie się w Europie, po kontynencie panoszyć się będzie wojna. Początkowo nic nie wskazywało na to, że nadejdą tak drastyczne zmiany. Próby odnalezienia się w kolonialnej Afryce, wśród białych kolonistów, którzy tworzyli społeczność dość charakterystyczną, było jedną sprawą. Inną był fakt, że humory Jerzego dawały się coraz bardziej we znaki. Nie był on najłatwiejszą osobą do wspólnego życia – wydawało się, że wisi nad Krystyną i nie pozwala jej żyć tak, jak tego chciała. I wtedy wybuchła wojna. Giżyccy spakowali się i wsiedli na pokład parowca płynącego do Anglii, a tam Krystyna zgłosiła się do dyspozycji brytyjskiego wywiadu.

Agentka do zadań specjalnych

W tym momencie należy zadać sobie pytanie: skąd taka decyzja Krystyny? Skoro chciała brać udział w walce z najeźdźcą, dlaczego nie udała się do Francji, żeby wspomagać operujące stamtąd polskie władze? Gdzie w jej dotychczasowym życiu było miejsce na jakiekolwiek kontakty z wywiadem brytyjskim?

REKLAMA

Secret Intelligence Service (SIS), nazywana również MI6, z którą początkowo współpracowała Krystyna Skarbek, jest wciąż działającą brytyjską służbą specjalną. Zajmuje i zajmowała się ona wyłącznie wywiadem zagranicznym, stąd też nie dziwi współpraca Krystyny z tą właśnie organizacją. Została ona zapewne zwerbowana w Warszawie przez jednego z agentów SIS, którzy funkcjonowali pod przykrywką pełnienia ról dyplomatycznych. W latach trzydziestych można było spotkać Krystynę w warszawskich lokalach w towarzystwie właśnie jednego z takich agentów, szefa lokalnej komórki wywiadu. Możliwe, że przekonana została pieniędzmi, których tak bardzo potrzebowała, w grę wchodzić mogła też chęć poczucia się ważną i przydatną. Swoją rolę musiał odegrać również niespokojny duch Krystyny, której działalność wywiadowcza zapewniała odpowiednią dawkę emocji.

Brzmi to dość naiwnie i infantylnie, i tak też może nawet początkowo postrzegała to sama Krystyna. Jednak w obliczu wojny nie wahała się zgłosić na służbę i wykonywać stale zagrażających jej życiu zadań. W końcu możliwe, że postrzegała służbę dla Brytyjczyków jako patriotyczną służbę dla Polski – swoją działalnością nie tylko ratowała Polaków, ale miała dużą rolę w przekazywaniu kluczowych do walki z Niemcami informacji aliantom.

Wszystko zaczęło się od wysłania jej na Węgry pod przykrywką pracy dziennikarskiej i zbierania materiałów do artykułów dla brytyjskiej prasy. Jeszcze przed wojną miała ona szerokie kontakty z polskim środowiskiem dziennikarskim, sama też w ostatnich latach przed wojną parała się pisaniem. Możliwe zresztą, że zainteresowanie to było inspirowane przez brytyjski wywiad. Bez względu jednak na to, jaki był tego powód, przydało się to w jej pierwszej wojennej misji. Węgry były kotłem, w którym mieszało się wiele polskich organizacji, agend i delegatur, działających równolegle, a czasem i wbrew sobie. Polka pracująca dla Brytyjczyków miała tam wiele do roboty.

Order Imperium Brytyjskiego klasy oficerskiej (OBE). Odznaczenie tego typu otrzymała Krystyna Skarbek (fot. Auckland Museum, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution 4.0 International).

Jej pierwszym zadaniem było przywrócenie dobrej opinii o Wielkiej Brytanii i Francji wśród Polaków rozgoryczonych brakiem oczekiwanej reakcji sojuszników po ataku Niemiec. SIS liczyła też na nawiązanie bezpośredniej współpracy z różnego rodzaju organizacjami polskiego wywiadu, które posiadały dużą siatkę agentów na terenach, które zostały od wpływów SIS odcięte. Nie chodziło tutaj tylko o tereny Polski, ale też o Niemcy w których ich własna siatka całkowicie się posypała. Krystyna z łatwością odnalazła się w polskim środowisku w Budapeszcie i spotkała tam znajomego z przeszłości – Andrzeja Kowerskiego. Brał on udział w kampanii wrześniowej, jednak po jej klęsce zaangażował się w działalność konspiracyjną. Początkowo działali osobno, jednak w pewnym momencie byli już nierozłączni – zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym.

REKLAMA

Krystyna zajęła się wkrótce organizacją łączności pomiędzy organizacjami konspiracyjnymi a komórkami wywiadowczymi poza terenami polskimi. Sama również w różnych celach kilkukrotnie przeprawiała się do kraju i z powrotem. Najbardziej ważkim w jej dalszych losach zadaniem okazało się nawiązanie kontaktu z Muszkieterami. Ta konspiracyjna organizacja wywiadowcza, pomimo swojej bardzo dużej skuteczności i szerokiej siatce agentów, została w 1942 roku rozwiązana. Głównym problemem był fakt, iż jej szef, Stefan Witkowski, wolał działalność na własną rękę niż współpracę z jakąkolwiek organizacją w kraju. Dlatego też wielokrotnie oskarżany był o pomijanie oficjalnych dróg komunikacji i przekazywanie raportów bezpośrednio Brytyjczykom – właśnie dzięki Krystynie. Oskarżony o kolaborację z wrogiem został ostatecznie skazany na śmierć, a Krystyna poprzez związki z nim miała wiele problemów.

Zanim jednak się to wszystko wydarzyło, Krystyna napotkała impas w działalności na Węgrzech. Odbyła ostatnią podróż do Polski, skąd pomogła uciec dwóm Brytyjczykom, jednak po powrocie sytuacja polityczna w Budapeszcie tylko się pogarszała. Podporządkowany Trzeciej Rzeszy rząd węgierski wstrzymał wszelką pomoc dla Polaków, a możliwości manewru ze strony Anglików również się zmniejszyły, kiedy ich kraj znalazł się w stanie wojny z Węgrami.

Polecamy e-book Agaty Łysakowskiej – „Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”:

Agata Łysakowska
„Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
87
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-04-4

Ostateczną przesłanką do ewakuacji było aresztowanie Krystyny i Andrzeja przez Gestapo. Fortelu, którego użyła Krystyna żeby wydostać się z posterunku, nie powstydziłby się żaden szpieg. Wiedząc, że choroba płuc z czasów pracy w Fiacie zostawiła trwałe ślady, Krystyna gryząc sobie język spowodowała krwotok, który wraz z kaszlem był klasycznym objawem gruźlicy. Przychylny im lekarz potwierdził tę diagnozę i parze pozwolono wrócić do domu. Wkrótce byli już w drodze do Jugosławii.

W sieci oskarżeń

Pomnik upamiętniający polskich członków Special Operations Executive w Audley End House w Essex (fot. Daderot, opublikowano na licencji Creative Commons CC0 1.0 Universal Public Domain Dedication).

Dalsze drogi skierowały Krystynę, wtedy już Christine Granville, i Andrzeja, występującego jako Andrew Kennedy, do Kairu. Po drodze odwiedzili Stambuł, gdzie spotkali się przelotnie z wciąż będącym mężem Krystyny Jerzym, a także Ankarę. Żeby dotrzeć do Egiptu musieli przejechać przez Syrię, do czego potrzebowali francuskich wiz tranzytowych. Kontrolowane przez rząd Vichy tereny nie sprzyjały realizacji takich potrzeb, jednak Krystyna swoim wzorowym francuskim oraz wdziękiem osobistym załatwiła i tę kwestię. Kiedy dotarli do Kairu, również to miało się obrócić przeciw nim.

REKLAMA

Współpraca z Muszkieterami – nawet pomimo przekazanych już ze Stambułu informacji o przygotowaniach Niemców do ataku na wschód – okazała się brzemienna w skutki. Niechęć i nieufność Polaków, a w konsekwencji też Brytyjczyków, sprawiły, że Krystyna i Andrzej spędzili w Kairze dwa właściwie bezczynne lata. Ciągłe podejrzenia o niewierność i kolaborowanie z wrogiem ze strony Brytyjczyków oraz niechęć ze strony Polaków przez pracę na rzecz Jego Królewskiej Mości nie mogły być łatwe. Nowo utworzona Special Operations Executive (SOE), której teraz podlegała Krystyna, musiała też najpierw okrzepnąć i nabrać pewności w swoich działaniach. Wybawieniem okazało się przybycie nowego kierownika kairskiej komórki SOE, który chłodniejszym okiem ocenił niechęć wszystkich dookoła względem pary Granville-Kennedy. W prawdziwe działania Krystyna włączona został jednak ponownie dopiero w 1943 roku.

Wtedy właśnie przypomniano sobie o jej perfekcyjnej znajomości francuskiego. Po odbyciu standardowego szkolenia do pracy w okupowanym kraju w obliczu stałego zagrożenia, Krystyna została zrzucona na południe Francji. Tam jako Pauline Armand miała być kurierką dla siatki „Jockey”, oraz odpowiadać za przekonywanie znajdujących się we Francji Polaków do dołączenia się do walki przeciw Niemcom. Swoje obowiązki kurierki spełniała również przeprawiając się do Włoch i nawiązując współpracę z tamtejszymi partyzantami.

Wielokrotnie zatrzymywana w swoich podróżach zawsze wychodziła cało z każdej opresji, i chociaż Gestapo zebrało o niej wystarczająco dużo informacji, żeby ustanowić nagrodę za jej schwytanie, ona ciągle działała. Brała udział w akcjach propagandowych i sabotażowych – wysadzała mosty, pociągi, składy amunicji, atakowała garnizony wojskowe. Ponadto swoją działalnością nakłoniła do dezercji dwa tysiące Polaków wcielonych do Wehrmachtu. Jednym z ostatnich jej działań we Francji było uwolnienie z więzienia Gestapo własnego szefa, czego dokonała przez połączenie gróźb, obietnic i łapówek.

Grób Krystyna Skarbek i Andrzeja Kowerskiego na cmentarzu Kensal Green St. Mary w Londynie (fot. Dobry77, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

Do końca wojny Krystyna Skarbek była wszędzie i nigdzie. Nikt nie jest w stanie stwierdzić czym się dokładnie zajmowała i jaki sens miały wszystkie jej podróże po Europie i Bliskim Wschodzie. Dość powiedzieć, że z niepokojem obserwowała upadek powstania warszawskiego. Kilka razy zgłaszała chęć podróży do Polski, jednak już nigdy nie było jej to dane.

Bezsensowny koniec

Powojenne losy Christine Granville, jeszcze dodatkowo wzmocnione brakiem możliwości ustabilizowania swojego życia, są odzwierciedleniem jej niespokojnego ducha. W 1946 roku uzyskała rozwód i znów była wolną kobietą. Jednak jej stosunki z Andrzejem Kowerskim ochłodziły się, a pomimo otrzymania w końcu brytyjskiego obywatelstwa miała problemy ze znalezieniem pracy – okazało się bowiem, że nie ma żadnych prawdziwych kwalifikacji. Imając się różnych zajęć w końcu trafiła na pokład „Rauhine”, na którym jako stewardessa popłynęła do Nowej Zelandii i Australii. Na nim też poznała Dennisa Muldowneya. To on, według gazet szaleńczo zakochany w byłej agentce specjalnej, zabił ją w londyńskim hotelu 15 czerwca 1952 roku. Wszelkie snute plany, jak pogodzenie się z Andrzejem Kowerskim i wyjazd do niego do Bonn, zostały ucięte. Rozpisały się o niej światowe media, przypominając wszystkie jej zasługi i wyczyny oraz dopisując wiele dla lepszego efektu. Co może dziwić, ponieważ jej życie i tak było już nad wyraz wyjątkowe.

Bibliografia:

  • Crowdy Terry, Historia szpiegostwa i agentury, tłum. Jacek Mikołajczyk, Bellona, Warszawa 2010.
  • Karpiński Marek, Historia szpiegostwa, Świat Książki, Warszawa 2003.
  • Larecki Jan, Krystyna Skarbek: agentka o stu twarzach, Książka i Wiedza, Warszawa 2008.
  • Masson Madeleine, Wojna moja miłość. Krystyna Skarbek: ulubiona agentka Churchilla, Vesper, Poznań 2012.
  • Molenda Jarosław, Krystyna Skarbek – królowa podziemia czy zdrajczyni?, Bellona, Warszawa 2013.
  • Piekałkiewicz Janusz, Dzieje szpiegostwa, Czytelnik, Warszawa 1999.
  • The British Newspaper Archive [dostęp: 16 września 2018 roku <[https://www.britishnewspaperarchive.co.uk/]>.
  • „The New York Times”, 17 czerwca 1952, s. 8.
POLECAMY

Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:

Maciej Bernhardt
„Z Miodowej na Bracką. Opowieść powstańca warszawskiego”
cena:
Wydawca:
Histmag.org
Okładka:
miękka
Liczba stron:
334
Format:
140x195 mm
ISBN:
978-83-925052-9-7
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marta Kopiniak
Studentka historii w przestrzeni publicznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Jej zainteresowania skupiają się wokół historii XIX wieku, a zwłaszcza historii kobiet i ruchów kobiecych. Oprócz tego interesuje się też historią motoryzacji, a jej ulubionymi miejscami na świecie są muzea, o których mogłaby mówić godzinami.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone