Magdalena Stopa – „Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny” – recenzja i ocena
Magdalena Stopa – „Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny” – recenzja i ocena
„Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny”, wydana przez wydawnictwo Marginesy, to świetnie zaprojektowany i starannie utkany portret artystki, która – choć z pewnością zasługuje na miejsce w panteonie polskiego designu – wciąż pozostaje zbyt mało znana szerszej publiczności.
Magdalena Stopa nie poprzestaje na suchych faktach sięga głęboko w życie prywatne swojej bohaterki, opowiadając m.in. o jej relacjach rodzinnych, silnej więzi z ojcem pionierem przemysłu naftowego w Galicji Stanisława Szczepanowskiego a także o nieoczywistej ścieżce kariery. Plutyńska, która początkowo wybrała malarstwo i szkoliła się pod okiem Olgi Boznańskiej, wróciła na studia w wieku 37 lat i rozpoczęła swoją przygodę z tkactwem za sprawą kursów Karola Tichego i Józefa Czajkowskiego. Autorka z czułością przywołuje też fragmenty prywatnej korespondencji najbliższymi i wypowiedzi studentów (w tym Magdaleny Abakanowicz), oddając złożoność osobowości i postawy twórczej Plutyńskiej. Zarówno tej Plutyńskiej z pracowni dla tkaczek w Czarnej Wsi Kościelnej, jak i wykładowczyni z Uniwersytetu Wileńskiego czy warszawskiej ASP, a także tej eleganckiej cioci, która zawsze nosi na szyi sznur bursztynu.
Pod względem edytorskim to pozycja na medal. Marginesy jak zwykle trzymają poziom: twarda oprawa, wysokiej jakości papier, liczne ilustracje (zarówno fotografie Eleonory, jak i dokumentacja jej prac), a do tego przemyślany podział treści i przejrzysty układ przypisów (umieszczonych na końcu – w tym przypadku mi to nie przeszkadzało). Publikacja została podzielona na 23 krótkie rozdziały, dzieląc życie bohaterki na poszczególne etapy. Format książki jest poręczny i przystępny – całość można przeczytać w kilka godzin, a styl Magdaleny Stopy sprawia, że lektura płynie lekko, nawet w „polowych warunkach” (przetestowane, proszę mi wierzyć).
Na uznanie zasługuje sposób, w jaki autorka tłumaczy kontekst artystyczny: zarówno etapy twórczości Plutyńskiej, jak i działalność grup, z którymi była związana m.in. ŁAD czy udział na wystawie paryskiej 1925. Jest to przydatne wprowadzenie dla osób, których wiedza o polskim designie jest niewielka. Co ważne, Stopa nie zakłada wiedzy czytelnika na temat tkactwa, lecz cierpliwie objaśnia pojęcia, zaś te bardziej specjalistyczne pojawiają się w przypisach dolnych, dzięki czemu narracja nie traci płynności. W przystępny sposób czytelnik dostrzega unikatowość tkaniny artystycznej, jej proces powstawania, dobór materiałów czy złożoność technik wytwarzania. To świetna propozycja zarówno dla osób już obeznanych z historią sztuki użytkowej, jak i tych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tematem.
Choć książka spełnia swoje zadanie jako biograficzne wprowadzenie do postaci Plutyńskiej, pozostawia też lekki niedosyt chciałoby się więcej: szerszego omówienia kontekstu społeczno-kulturowego, opowieści o ówczesnej modzie na makatki i kilimy, analiz popytu i gustów estetycznych ówczesnego odbiorcy. Autorka sygnalizuje te wątki, ale nie rozwija ich w pełni być może z powodu objętości, a może świadomego wyboru. Niemniej jednak, potencjał na pełniejszą, bardziej pogłębioną monografię zdecydowanie jest.
Mimo drobnych braków – 10/10. Magdalena Stopa stworzyła publikację, która łączy wartość edukacyjną z literacką jakością, a przy tym prezentuje sylwetkę ciekawej artystki, z którą polska kultura powinna się szerzej rozliczyć. Jeśli upowszechnianie wiedzy o polskim wzornictwie ma iść tą drogą – nie mam nic przeciwko.
To książka, która nie tylko dokumentuje, ale i buduje most między przeszłością a współczesnością. Pokazuje, że tkanina artystyczna może być nie tylko medium, ale i opowieścią – o twórczości, kobiecości i sile późnych początków.