Marek Żebrowski - „Jerzy Giedroyć. Życie przed »Kulturą«” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-12-26 10:24
wolna licencja
poleć artykuł:
Jerzy Giedroyć to postać legendarna. Legendarna do tego stopnia, że niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć na temat jego dzieciństwa i młodości. Tymczasem pierwsza połowa życia przyszłego naczelnego paryskiej „Kultury” warta jest książki…
REKLAMA
Marek Żebrowski
Jerzy Giedroyć. Życie przed »Kulturą«
nasza ocena:
8/10
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2012
Okładka:
twarda
Liczba stron:
526
Format:
15x21,5 cm
ISBN:
978-83-08-04975-4

Autor pracy, Marek Żebrowski, już od dłuższego czasu zajmuje się kompleksowymi badaniami nad biografią redaktora naczelnego paryskiej „Kultury”. Jerzy Giedroyć stał się po II wojnie światowej człowiekiem-instytucją, postacią niezwykłego formatu, jednym z demiurgów sprawy polskiej na emigracji. Co było wcześniej?

Bez wątpienia Giedroyć jest typem człowieka z Kresów. Urodzony w Mińsku (ówcześnie jeszcze zwanym Mińskiem Litewskim), w rodzinie dawnych litewskich książąt, od dziecka przyzwyczajony był do środowiska wielonarodowego, żyjącego ze sobą w symbiozie i skutecznie współpracującego dla realizacji wspólnych interesów. Tam poznawał kulturę rosyjską, białoruską i polską, nasiąkał wyjątkowością świata, który miał przeminąć wraz z wybuchem I wojny światowej. To właśnie ona przyniosła mu przymusową przeprowadzkę do Moskwy, gdzie stał się mimowolnym świadkiem rewolucji bolszewickiej, która miała nie tylko doszczętnie zniszczyć stary świat. W zasadniczym stopniu wpłynęła ona także na całe dalsze życie Giedroycia i jego aktywność polityczną.

Lata II RP przynoszą wielkie zmiany. Przeprowadzka do Warszawy, nauka w gimnazjum o tradycjach endeckich, zderzenie z nieznaną formą nacjonalizmu, śmierć Gabriela Narutowicza zamordowanego przez fanatyka… Później stopniowe odchodzenie od powiązań endeckich, dramatyczne doświadczenie przewrotu majowego, studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim i, w końcu, droga do bardziej samodzielnej działalności politycznej. Owocuje ona objęciem przez Giedroycia stanowiska redaktora naczelnego „Buntu Młodych”, gazety szanowanej tak przez lewicę, jak i prawicę, stojącej na wysokim poziomie, elitarnej. Kres dynamicznemu rozwojowi kariery redaktora przynosi wojna, która rzuca go do Rumunii, następnie zaś w szeregi Wojska Polskiego na Bliskim Wschodzie.

Perypetie Giedroycia opisane przez Marka Żebrowskiego są prawdziwie pasjonujące. W ciągu czterdziestu pierwszych lat życia „książę z Maisons-Laffitte” przeżył tyle, że mógłby swym życiorysem obdzielić kilka innych osób. Po lekturze książki zastanawiałem się, kto odpowiada za to, że czyta się ją tak dobrze: czy autor, zręcznie prowadzący narrację, czy może sam Giedroyć, który był w stanie tyle przeżyć?

Nie jest łatwo o jednoznaczną odpowiedź. W wielu miejscach, szczególnie na początku, książka wypełniona jest domysłami na temat tego, co mógł robić Giedroyć, co mógł widzieć, co, być może, zdążył przeczytać. Nie brakuje panoramicznego opisu koligacji rodzinnych i przedstawienia szerokiego wachlarza rozmaitych znajomych oraz bliższych i dalszych współpracowników. Wielką zaletą pracy jest na pewno potoczystość narracji oraz szeroka baza źródłowa, wyjątkowo umiejętnie wykorzystana przez autora obficie posługującego się cytatami.

REKLAMA

Z drugiej strony książka o pierwszych czterdziestu latach działalności Giedroycia zdaje się wnosić mniej nowego, niż można by tego od niej oczekiwać. Dlaczego? Odnoszę wrażenie, że Żebrowski za wszelką cenę chciał zrekonstruować tę część życia swojego bohatera, do której właściwie brak sensowniejszych źródeł. Momentami jest to nieco groteskowe, bo co wynika z faktu, że w Moskwie lub Mińsku Giedroyć jako dziecko przyglądał się tej lub innej kamienicy? Zamiast tego spodziewałem się dowiedzieć znacznie więcej o „mocarstwowym” epizodzie w życiorysie Giedroycia. Spotkało mnie rozczarowanie. Całej jego działalności politycznej do 1939 roku Żebrowski poświęcił jedynie 120 stron. Tymczasem jest to materia przebadana słabo, choć najpewniej miała wielkie znaczenie dla ukształtowania się wielu koncepcji politycznych przyszłego redaktora „Kultury”. Zamiast tego czytelnik zostanie gruntownie poinformowany o losach wojennych bohatera książki, ze szczególnie pieczołowitym uwzględnieniem działalności na placówce w Rumunii. Choć pasjonuje mnie historia tego kraju, to nie mogę zrozumieć, dlaczego ten wątek został wyeksponowany w tak znacznym stopniu. Czyżby w tym miejscu zdecydowała dostępność źródeł?

Książka Żebrowskiego zawiera prawdziwie imponującą liczbę dokumentów z epoki, które stanowią nie tylko uzupełnienie do teksu właściwego, ale właściwie stanowią równoprawny, ważny element narracji. Jest to zabieg godny pochwały i wielkiego uznania. Jednocześnie jednak prowokuje to do rozważań: czy mamy do czynienia z książką naukową, czy raczej popularną? Nie jest łatwo jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, a ma to bezpośrednie przełożenie na ostateczną ocenę publikacji. Otóż, jeżeli uznamy, że „Życie przed »Kulturą«” to pozycja popularna, napisana przede wszystkim po to, aby obudzić na nowo (lub rozniecić jeszcze bardziej) zainteresowanie Jerzym Giedroyciem, to jest to książka ze wszech miar udana. Patrząc z tej perspektywy z przyjemnością sięgnąłbym po drugi tom biografii, obejmujący drugą część życia reaktora, gdyby tylko istniała możliwość. Jeżeli jednak spojrzeć na recenzowaną książkę jako na pozycję o ambicjach naukowych, to, przyznam się, nie w pełni spełnia ona moje oczekiwania. Podstawowym powodem jest tu, wspomniane wcześniej, zaskakująco skrótowe potraktowanie działalności Giedroycia jako aktywnego „mocarstwowca” i zwolennika Piłsudskiego.

Podsumowując, Wydawnictwo Literackie zaserwowało czytelnikom pozycję ogromnie interesującą, która na dodatek porusza temat do tej pory bardzo słabo opracowany. Książka Żebrowskiego, choć niepozbawiona wad, jest jednym z ciekawszych wydawnictw dotyczących historii Polski doby pierwszej połowy XX wieku, jakie miałem przyjemność przeczytać w tym roku. A że nie jest do końca tak naukowa, jakbym sobie tego życzył? Cóż, nie tracę nadziei na to, że znajdzie się dzielna doktorantka lub doktorant, którzy podejmą wyzwanie opracowania tej pasjonującej tematyki. Póki co, czytajmy Żebrowskiego.

Zobacz też:

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone