Mussolini i jego wielka miłość

opublikowano: 2018-06-25 15:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Clara Petacci była w nim ślepo zakochana. A obiekt jej uczuć, Benito Mussolini, podobnie jak w polityce, tak w życiu prywatnym miał naturę brutalnego dyktatora. Kim była kobieta, którą rozstrzelano razem z Duce?
REKLAMA

W ciągu kilku następnych lat Mussolini zerwał z wszelkimi pozorami demokracji. Opozycja została stłamszona, a partia faszystowska stała się wszechwładna. Zrodziło się państwo totalitarne. Duce zamieszkał w Rzymie sam. Żona i dzieci pozostały w Mediolanie. Wstydził się swojej małżonki, której trudno było dostosować się do dyplomatycznej etykiety.

Benito Mussolini (domena publiczna)

Rachele sama zresztą była świadoma swoich gminnych manier, w stolicy czuła się zupełnie nie na miejscu. Benito z kolei miał manię wkładania fraka przy byle okazji. Zdarzyło się, że sprowadził do swojej rezydencji pewną damę nie najcięższych obyczajów i kazał jej oceniać, jak wygląda we fraku. Po tej prezentacji pociągnął ją do sypialni, mówiąc z nieukrywaną ironią:

– Tak oto kocha chłop, kuzyn króla.

Lubił, gdy jego kochanki mocno pachniały. Uwielbiał woń potu, lecz działały na niego również ciężkie, duszące perfumy. Sam skrapiał się obficie wodą kolońską, nie przepadając za nadużywaniem wody i mydła. Akt seksualny nieodmiennie służył jedynie jego własnej satysfakcji, nie myślał ani o odczuciach partnerki, ani o jej wygodzie. Nie uznawał gry miłosnej i przedłużania rozkoszy. Nie tracił czasu na ofiarowywanie kwiatów, na częstowanie napojami, czekoladkami; co najwyżej częstował czasami papierosem, chociaż nie lubił, by palono w jego obecności. A jednak kobiety lgnęły do niego jak ćmy do światła...

Mimo że nie mieszkał z żoną, starał się stwarzać pozory uomo casalingo – poczciwego domatora. Wiernego męża i odpowiedzialnego ojca. Wziął kościelny ślub i ochrzcił swoje dzieci. Samotne zamieszkiwanie oczywiście nie wiązało się bynajmniej z celibatem. Wprost przeciwnie, jego rezydencja pełniła jednocześnie funkcję garsoniery. Nie przepuścił nawet swojej służącej, której na tyle spodobała się rola kochanki wodza, ze pewnego razu nie wpuściła do mieszkania Rachele.

Zaciekle walczył z otyłością, ważył się codziennie, grał w tenisa, pływał, jeździł konno, a nawet rąbał drewno. Lubił również grywać na skrzypcach. Oczywiście nie był wirtuozem, chwytał za instrument, gdy chciał się odprężyć, ukoić nerwy. Muzyka działała na niego tak, jak działa na węże. Wyciszał się i pokorniał, zaklinany jej magią.

Wiosną 1932 roku, gdy podróżował po Ostii swoją służbową alfą romeo, zauważył stojącą na poboczu ładną, młodą dziewczynę, która machała do niego, krzycząc: „Duce! Duce!”. Benito rozkazał szoferowi zatrzymać pojazd. Wysiadł i zbliżył się do dziewczyny. Gdy do niej przemówił, zadrżała z podniecenia...

REKLAMA
Mussolini w czasie Marszu na Rzym w 1922 roku

Nazywała się Clara Petacci i w najbliższym czasie miała zostać żoną oficera włoskiego lotnictwa Ricardo Federiciego. Urodziła się 28 lutego 1912 roku w Rzymie jako córka osobistego lekarza Piusa XI, Francesco Saverio Petacciego, i Giuseppiny Persichetti, krewnej papieża. Miała 20 lat, ciemne włosy, zielone oczy, długie zgrabne nogi i duże piersi, co Benito wprost uwielbiał. Głos jej był zachrypnięty, a zęby drobne i szeroko rozstawione (aby to ukryć, nauczyła się uśmiechać lekko tylko rozchylając wargi). Była romantyczną marzycielką rozkochaną w malarstwie akwarelowym i wykazującą w tej dziedzinie godne uwagi zdolności. Edukację ukończyła na gimnazjum, uczyła się także gry na skrzypcach. Jej drugą namiętnością była poezja liryczna.

Obie te pasje ustępowały jednak zdecydowanie miejsca trzeciej: miłości do duce. Okres jej dorastania przypadł na początki rządów Mussoliniego, gdy wizerunki dyktatora były wszechobecne. Claretta zakochała się w nim, jak wiele młodych dziewcząt tamtych czasów w Rudolfie Valentino czy Douglasie Fairbanksie. Co roku na Wielkanoc i Boże Narodzenie posyłała mu ułożone specjalnie z tej okazji wiersze. Kiedy zapowiadano gdzieś jego wystąpienie, szła tam wiele godzin wcześniej, żeby zająć miejsce z przodu, jak najbliżej niego...

I oto tej cudownej wiosny 1932 roku stanęła z nim wreszcie twarzą w twarz. Płaskowyż stał cały w kępach traw i kwitnących krzewów. Kwiaty tryskały z ziemi jak czerwone, żółte, fioletowe i niebieskie płomienie. Zieleń łąk była szmaragdowym przestworzem, w którym pływały konstelacje polnych kwiatów. Po krótkiej rozmowie każde z nich udało się w swoją stronę, ale na tym wcale się nie skończyło...

Clara Petacci (domena publiczna)

Trzy dni później duce zatelefonował, zapraszając Clarettę do swojego gabinetu w Palazzo Venezia. Oczywiście poszła na to spotkanie z bijącym sercem i drżącymi kolanami. I oczywiście bez najmniejszego wahania została kochanką najpotężniejszego człowieka Włoch. Ale... dopiero cztery lata później.

Ich pierwsze spotkania odbywały się w Sali Globusowej w Pałacu Weneckim; nastrój był sentymentalny, na marmurowej ławie pod oknem z widokiem na plac, w zapadającym zmierzchu, rozmawiali o jaskółkach i poezji. Mężczyzna, który rzucał się na odwiedzające go kobiety, zanim jeszcze zdążyły zamknąć za sobą drzwi, na pierwszej schadzce z młodziutką dziewczyną zadowolił się ckliwym wyznaniem, że myśl o niej spędza mu sen z powiek.

Tekst jest fragmentem książki Przemysława Słowińskiego „Kobiety despotów”:

Przemysław Słowiński
„Kobiety despotów”
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Fronda
Okładka:
zintegrowana
Liczba stron:
360
Premiera:
11.05.2018
Format:
okładki: 165 x 230
EAN:
9788380793576

Kochankami zostali w roku 1936, o ile możemy wierzyć relacjom Clary czynionym jej przyjaciółce. Do Mussoliniego dotarła wiadomość, że Claretta, będąca już w separacji z mężem, nawiązała bliższą znajomość z pewnym młodzieńcem. Duce wezwał ją do siebie, przyjął z marsem na czole i wymierzył jej dwa siarczyste policzki.

REKLAMA
Benito Mussolini

– Podczas gdy ja – powiedział – uszanowałem w tobie najpierw niewinną dziewczynę, a potem kobietę zamężną, ty zdradzasz swojego męża z pierwszym lepszym. Jesteś zwykłą ulicznicą! – dodał na koniec, obrzucając ją stekiem ordynarnych wyzwisk.

Claretta wybuchła płaczem zapewniając, że jest niewinna i... padła mu w ramiona.

Pewna dama, którą łączyły z Mussolinim przeżycia miłosne w latach wojny, opowiadała potem, że kiedy pierwszy raz dyktator rzucił się na nią dysząc z pożądania, poczuła tak niesamowitą odrazę, że uciekła w kąt salonu błagając, by jej poniechał, co też nastąpiło.

– Za pierwszym razem, ale potem, cóż chcesz? – wyjaśniała swojej przyjaciółce. – Wróciłam, bo przecież takiej osobistości nie można powiedzieć po prostu „nie”.

Pozostająca od dawna pod urokiem duce Clara nie zraziła się ową brutalnością ani trochę. Znajdowała się zresztą w zupełnie innej sytuacji niż jej poprzedniczki, atakowane z miejsca, bez żadnych wstępów. Mussolini już od lat dziesięciu był dla niej bóstwem, panem jej marzeń i snów; od czterech lat zaś trwały ich romantyczne spotkania i sentymentalne pogawędki, które prowadzili trzymając się za ręce, patrząc sobie w oczy albo w niebo o zmierzchu, jak narzeczeni. Mussolini, człowiek, dla którego gotowa była umrzeć, był naprawdę jej wielką miłością.

„Kochaliśmy się z taką furią, że krzyczał, jakby był ranioną bestią. Gryzł mnie mocno” – pisała Clara o swoim starszym o trzydzieści lat kochanku.

Dla niego ten romans również był całkiem inny od poprzednich. Dawno już przekroczył pięćdziesiątkę i mimo że poruszał się dziarsko, z ostentacyjnie wypiętym naprzód torsem, cierpiał już na pewne dolegliwości, miał nawroty choroby żołądka. Może sprawiła to pustka w życiu, brak przyjaciół, a może młodość Claretty, jej żywe usposobienie, wdzięk, poczucie humoru oraz to pełne pokory i wdzięczności oddanie – tak czy owak ogarnęło go do niej uczucie pełne tkliwości, gorące, gwałtowne i namiętne, jakiego nie zaznał nigdy przedtem. Wciąż do niej telefonował, chciał ją widzieć codziennie, wymagał, aby bywała w operze na wszystkich uroczystościach publicznych, w których sam brał udział.

REKLAMA

W końcu ofiarował jej mieszkanie w Pałacu Weneckim, gdzie mogli kochać się między jednym oficjalnym spotkaniem a następnym. Wiedziała, że duce nie porzuci dla niej żony i dzieci. Wiedziała także, że nie jest jej wierny. Mimo to czekała godzinami w swoim apartamencie, czytając łzawe historie miłosne, rysując modele nowych sukien, malując paznokcie lub po prostu patrząc przez okno. Benito najczęściej zjawiał się dopiero po dziesiątej wieczorem. Czasami nie przychodził wcale, a ona przeklinała „podstarzałe contessy”, z którymi jej ukochany uprawiał miłość na czarnej kanapie piętro wyżej.

Mussolini w Etiopii (domena publiczna)

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Mussolini jak tylko mógł, starał się wyciągnąć z tego globalnego konfliktu jak największe korzyści. Jednak jego wojska okazały się niezdolne do poważniejszych sukcesów. Klęska goniła klęskę – poniósł porażki w Afryce Północnej i na Bałkanach. Z tych opresji ratował włoskiego sojusznika Adolf Hitler.

Trudne wojenne lata nie zmniejszyły seksualnego apetytu duce. Wcale nie musiał się posuwać do gwałtów, ciągle nie brakowało kobiet chętnych do oddania się mężczyźnie, który dzierżył w swoim ręku wielką władzę. Bardzo często któryś z jego współpracowników znajdował w jego gabinecie szpilki do włosów i zapomniane części kobiecej garderoby. Jako młodzieniec Benito wybierał zazwyczaj wyrafinowane intelektualistki, zwłaszcza nauczycielki, z wiekiem jednak jego wymagania ograniczyły się do tego, by partnerka nie była zbyt chuda.

Damskie audiencje kończyły się zazwyczaj na wielkim fotelu, na wyłożonej poduszkami kamiennej ławie bądź zwyczajnie na dywanie. Nie było miejsca na żadne „ale” czy inne uprzejmości. Po prostu brał je z szaleńczą pasją, nie zawracając sobie głowy szukaniem łóżka. Kobiety z dumą wspominały upojne chwile spędzone z Mussolinim. Wiele z nich twierdziło, że odpowiada im tak bezceremonialne podejście i brutalna cielesność aktu miłosnego.

Zazdrość i natarczywość Clary doprowadziły w końcu do tego, że w 1943 roku Mussolini zakazał wpuszczania jej do pałacu, oddając do jej dyspozycji apartament w centrum miasta. Jednym z powodów tej decyzji były plotki o prowadzeniu przez nią wystawnego trybu życia za pieniądze publiczne, co szkodziło popularności wodza. Kilkakrotnie próbował z nią zerwać. A jednak to właśnie ona została z nim do końca...

Tekst jest fragmentem książki Przemysława Słowińskiego „Kobiety despotów”:

Przemysław Słowiński
„Kobiety despotów”
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Fronda
Okładka:
zintegrowana
Liczba stron:
360
Premiera:
11.05.2018
Format:
okładki: 165 x 230
EAN:
9788380793576

We wspomnianym apartamencie doszło wreszcie któregoś dnia do konfrontacji Claretty z Rachele. Sina z wściekłości pani Mussolini sarkastycznie skomentowała luksus, w jakim jej małżonek utrzymywał „swoją dziewkę”. Proroczo jej przepowiedziała, że pewnego dnia trafi na piazzale Loreto – plac, na którym spotykały się wynędzniałe prostytutki. Na koniec obie wybuchły płaczem.

REKLAMA
Benito Mussolini

Tymczasem szala zwycięstwa w straszliwej wojnie przechyliła się na stronę aliantów. Włoskie społeczeństwo miało dość krwi, dość nędzy, znoju i upokorzeń. Duce 25 lipca 1943 roku został odsunięty od władzy. Aresztowano go i uwięziono w hotelu Albergo-Rifugio w rejonie góry Gran Sasso w Apeninach. Na czele nowego rządu stanął Pietro Badoglio, który 13 października wypowiedział Niemcom wojnę. Clara Petacci została również aresztowana, lecz zwolniono ją po kilku tygodniach. W odosobnieniu pisała listy do upadłego dyktatora, jednak korespondencję („kocham cię bardziej niż kiedykolwiek”) zatrzymała cenzura.

Niemieccy spadochroniarze pod dowództwem Otto Skorzenego, w jednej z najbardziej brawurowych akcji II wojny światowej, 12 września wyrwali Mussoliniego z niewoli. Kilka dni później spotkał się z Hitlerem. Uściskał swojego wybawiciela ze łzami w oczach. Ten jednak nie miał ochoty na czułości. Nakazał mu wracać do Włoch i poderwać rodaków do walki. Nie mając wyjścia, duce zrobił, co mu kazano. Przez kolejne półtora roku próbował zmagać się z tym, co było nieuchronne – widmem klęski. Na okupowanych przez Niemców terytoriach Włoch 23 września utworzył tak zwaną Włoską Republikę Socjalną. W marionetkowym państewku Mussolini otoczył się ostatnimi zwolennikami, z resztek wiernych mu oddziałów utworzył Guardia Nazionale Repubblicana i Czarne Brygady (Brigate Nere). Specjalny Trybunał osądził też tych, którzy w lipcu 1943 roku głosowali za odsunięciem go od władzy. Większość skazano na karę śmierci, w tym zięcia duce Galeazzo Ciano. Jednak sprzeciw większości ludności wobec niemieckiej okupacji doprowadził do powstania ruchu oporu i wybuchu na terenie Włoskiej Republiki Socjalnej wojny domowej.

Wojna zbliżała się do końca – wokół Berlina zaciskały się sowieckie kleszcze, Mussolini coraz bardziej tracił grunt pod nogami. Odrzucił jednak propozycję ucieczki do Ameryki Południowej, Clarze zaś zasugerował, aby uciekła do Hiszpanii. Z propozycji tej skorzystała skwapliwie większa część jej rodziny, lecz ona sama zdecydowała się do końca dzielić swój los z ukochanym duce.

REKLAMA

Ostatecznie Mussolini spróbował przekroczyć szwajcarską granicę przebrany za niemieckiego żołnierza – komunistyczni partyzanci pozwalali żołnierzom Wehrmachtu na opuszczenie kraju. Pierwszy posterunek udało się oszukać, na jednym z kolejnych dyktator został aresztowany. Podążająca za nim jak cień Clara na własne życzenie została wraz z Mussolinim zatrzymana.

Clara Petacci

– Jeśli zabijecie jego, zabijcie mnie także – błagała.

Jej życzeniu stało się zadość. Rozstrzelano ich 28 kwietnia 1945 roku w miejscowości Mezzagra, 29 kilometrów od granicy ze Szwajcarią, do której próbowali się przedostać nim zostali schwytani przez partyzantów. Podobno Claretta, stojąc przed plutonem egzekucyjnym, wyszeptała: „Jesteś zadowolony, że zostałam z tobą do końca?”. Ciała Mussoliniego i Petacci 29 kwietnia zostały powieszone głowami w dół i wystawione na widok publiczny na piazzale Loreto w Mediolanie. W ten sposób sprawdziła się koszmarna przepowiednia Rachele Mussolini...

Zaczęły się krwawe igrzyska: ktoś oddał do martwych strzały, tłum pluł na wiszące ciała, niektórzy nawet oddawali na nie mocz. Spódnica na martwym ciele Clary Petacci opadła jej na głowę, odsłaniając bieliznę. Jeden z partyzantów podniósł spódnicę i obwiązał ją wokół kolan martwej kobiety. Trzynaście lat wcześniej duce stwierdził: – Każdy umiera taką śmiercią, jaka odpowiada jego naturze...

Benito Mussolini stworzył faszystowskie państwo, rzucając je w wir światowej wojny. I ta wojna go pochłonęła. W rodzinnej miejscowości Predappio jego zwłoki spoczęły dopiero kilkanaście lat po śmierci. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na emocje, jakie jego nazwisko wciąż wywoływało w powojennych Włoszech.

Na nagrobku dyktatora można znaleźć zarówno napisy uwielbienia, jak i nienawiści. Jeszcze w roku 1971 doszło w Predappio do zamieszek wywołanych przez zwolenników i przeciwników dyktatora. Jedni widzieli w nim sprawcę włoskiego dramatu z lat II wojny światowej, inni traktowali go jako synonim ładu i dyscypliny, silnego człowieka na trudne czasy. Po prostu Duce, czyli Wodza.

Zbezczeszczone ciała faszystów, powieszone na stacji benzynowej (drugi od lewej Mussolini, trzecia Clara Petacci), 29 kwietnia 1945 (domena publiczna)

A wierna do końca Clara? Jej bratanek Ferdinando Petacci przyznał jakiś czas temu, że ciotka była brytyjską agentką: „tajnym kanałem komunikacyjnym pomiędzy Mussolinim a Churchillem”. W uśmierceniu Clary i jej brata (który również został rozstrzelany) miał maczać palce specjalny agent brytyjskiego wywiadu. Dlaczego? Bo wiedzieli za dużo. Zwłaszcza na temat korespondencji Churchill–Mussolini, której ujawnienie groziłoby kompromitacją brytyjskiego premiera.

Zakończenie jak z taniej powieści szpiegowskiej? Być może. Być może również to wszystko bujdy wyssane z palca, lecz o roli Clary Petacci na pewno nie wiemy jeszcze wszystkiego.

Tekst jest fragmentem książki Przemysława Słowińskiego „Kobiety despotów”:

Przemysław Słowiński
„Kobiety despotów”
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Fronda
Okładka:
zintegrowana
Liczba stron:
360
Premiera:
11.05.2018
Format:
okładki: 165 x 230
EAN:
9788380793576
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Słowiński
Pisarz, biograf. Z wykształcenia jest prawnikiem, ale nigdy nie pracował w zawodzie. Był za to m.in. górnikiem, protokolantem, kierowcą, barmanem, robotnikiem rolnym i prezesem firmy turystycznej. W latach 90. zaczął publikować. Wśród jego książek są m.in. biografie: „Bestia. Historia Mike’a Tysona” (2003), „Tygrys. Opowieść o Jacku Dempseyu” (2003), „Benedykt XVI” (2006) i „Amerykańska buntowniczka. Burzliwe życie Jane Fondy” (2006).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone