Nadieżda Mandelsztam – „Wspomnienia. Druga księga” (informacja)
W naszym życiu przez połowę wieku stabilność była iluzoryczna. Stabilne domy padały w gruzy jeden za drugim. W naszej epoce nic stabilnego nie było, więc hasło Achmatowej: „Teraz trzeba mieć tylko popielniczkę i spluwaczkę”, było całkowicie uzasadnione.
W pierwszym tomie „Wspomnień” Nadieżda Mandelsztam opowiedziała o losach swojego męża i małżeństwa. „Druga księga” – jak zauważa we wstępie tłumacz Jerzy Czech – jest raczej prequelem niż sequelem dziejów Osipa Mandelsztama. I choć jawi się tu on jako postać najważniejsza, a z cytatów z jego wierszy autorka wysnuwa dygresje o rosyjskiej kulturze, polityce, historii i naturze ludzkiej, nie mniej istotne są jeszcze dwie bohaterki: sama Nadieżda i Anna Achmatowa. Jak to się stało, że trójka niesamowicie beztroskich ludzi zachowała i przeniosła przez całe życie niezachwianą przyjaźń i sojusz po wszystkie czasy? – zastanawia się, kreśląc brawurowe i bezlitośnie szczere portrety trojga, w czym pomagają jej tyleż doskonała pamięć, co znajomość literatury, psychologii, dystans i… cięty język.
Określić Nadieżdę tylko jako „żonę słynnego poety” i przyjaciółkę innej legendy – Achmatowej, byłoby dla autorki deprecjonujące. Jej wielka osobowość, wiedza, pisarska sprawiają, że mamy do czynienia nie tylko ze (swego czasu) jedną z najbardziej kontrowersyjnych, ale po prostu z jedną z najwspanialszych i najważniejszych książek wspomnieniowych o życiu w Rosji radzieckiej. Z panoramicznym, barwnym i przejmującym świadectwem epoki, pełnym zarówno anegdot jak ponadczasowych uogólnień.
Nadieżda Mandelsztam równie przekonująco opowiada, że jej małżeństwo z Osipem opierało się w dużej mierze na fascynacji fizycznej, co o bezradności apodyktycznej Achmatowej, zatrzymując się przy niemal wszystkich ważnych postaciach rosyjskiej kultury swoich czasów, od Erenburga, z którego niewiele zostało, po naiwnego Pasternaka. W kalejdoskopie niechronologicznie przywoływanych pięknych i upiornych przygód, od Kijowa roku 1919, gdy poznała Mandelsztama, przez ich podróże po ZSRR i życie w ponurej, brudnej Moskwie, po jego tragiczny koniec, wojnę i powojnie, przygląda się wszystkiemu, co istotne, usiłując wyjaśnić sens wolności, konsekwencje strachu, balast bycia Żydem, niesłychaną siłę poezji, mechanizmy pamięci, wiary i niewiary (Człowiek pozbawiony wiary nie nabędzie jej na widok cudu), ale także… pułapki seksu (Prawdę mówiąc, nie wierzę w miłość bez łóżka i nieraz szokowałam Achmatową, pytając wprost: „A czy prosił, żeby się pani z nim przespała?”), zazdrości, czy partnerstwa. Bezcenne są anegdoty jak ta o staniu w długiej kolejce do Sali Kolumnowej po śmierci Lenina. „Przyszli się skarżyć Leninowi na bolszewików – powiedział Mandelsztam i dodał: – Próżna nadzieja, to na nic”.
Trudno w pełni wyobrazić sobie tamte lata i poznać do głębi Rosję i Rosjan w chorobie komunizmu bez tej fascynującej książki, nawet jeśli potem znaleźli się ostrzy polemiści. Pielęgnując i utrwalając pamięć, emocjonalnie, obyczajowo i intelektualnie, Nadieżda wykonała zadanie z wiersza męża. Trzeba „pokonać zapomnienie – choćby ceną była śmierć”, inaczej życie zmieni się w taniec fosforyzujących robaczków, który w Suchumi zwrócił uwagę Mandelsztama.
Pierwszy tom napisała skromna, małomówna wdowa po poecie, natomiast autorką Drugiej księgi była już „znana wszystkim Nadieżda Jakowlewna Mandelsztam, która napisała słynne Wspomnienia o jednym z największych liryków XX wieku.
Zobacz też pozostałe książki, dostępne w ofercie Kulturalnysklep.pl