„Piątka z ulicy Barskiej” i czarna legenda podziemia niepodległościowego

opublikowano: 2014-02-27 17:10— aktualizowano: 2023-02-27 11:10
wolna licencja
poleć artykuł:
„Piątkę z ulicy Barskiej” można potraktować jako reprezentacyjny koszyk produktów z socjalistycznego supermarketu. W filmie Aleksandra Forda z 1954 roku odnajdziemy bowiem przegląd głównych motywów socrealistycznej myśli filmowej…
REKLAMA

W filmie odnajdziemy zatem obowiązkowy podziw dla odbudowy Warszawy (w tym przypadku budowę Trasy W-Z) i towarzyszące jej współzawodnictwo pracy. Możemy też poznać koncepcję socjalistycznej reedukację młodzieży – budowę „nowego człowieka”. Możemy wreszcie zmierzyć się z mrocznym portretem „Złego”, który w obrazie Forda przyjął postać podziemia niepodległościowego. W kolejną rocznicę powstania filmu warto bliżej przyjrzeć się jak „Piątka z ulicy Barskiej” stała się cegiełką w czarnej legendzie żołnierzy Armii Krajowej.

Jak ongiś ujął to Jan Józef Szczepański:

Totaliści wszelakich odmian wkraczają na scenę historii jako uzdrowiciele. W ich przekonaniu świat jest chory, zdegenerowany, spodlały. Trzeba tchnąć weń nowe życie, energię i dumę. Kuracja zaczyna się zwykle od jakiegoś załamania starego porządku – od ekonomicznego kryzysu, od przegranej wojny. Na gruzach, wśród zamieszania i nędzy, uzdrowiciele głoszą i wprowadzają w życie swój program terapii. Jest on prosty. Należy przede wszystkim wskazać i unieszkodliwić sprawców nieszczęścia – nosicieli zarazy. Są to z reguły członkowie rozległego sprzysiężenia działającego perfidnie na zgubę zdrowej części ludzkości w imię własnych, ciemnych interesów.

Widmo wroga pragnącego zniszczyć zdobycze socjalizmu stało się w latach 1949-1956 wręcz dyżurnym lejtmotywem w sztuce, a film jako „najważniejsza ze sztuk” oczywiście musiał odzwierciedlać te idee. Co więcej to właśnie w filmie postacie wroga stanowią główne „dramatis personae”, to wokół nich koncentruje się oś fabuły. Oczywiście postaci te są charakteryzowane za pomocą przerysowania – jak oceniła to Joanna Preizner:

jest [on] groźny i przerażający, ale nie tyle dla systemu, ile dla idei humanizmu. (...) Wróg sportretowany (…) nie zawsze jest ograniczany do socjalistycznych ram – czasem pozostaje w opozycji nie tyle do zwolenników socjalizmu, ile do ludzi w ogóle.
Do dziś na ścianie tunelu wisi tablica przypominająca o okolicznościach powstania Trasy W-Z oraz o jej pierwszym patronie – komunistycznym „świętym” gen. Karolu Świerczewskim.

Można zatem powiedzieć, że socjalistyczny wróg jest jednocześnie wrogiem ludzkości, gdyż jego postępowanie działa na szkodę nie jakiejś wydumanej idei, ale każdego obywatela. Z drugiej jednak strony wróg jest zawsze postacią przegraną – mimo jego wysiłków zawsze udaje się udaremnić jego nikczemne działania. Niekiedy dosłownie w ostatniej chwili, ale zawsze zostaje on zlikwidowany.

Kto zatem krył się za maską Złego? Galeria filmowych (i nie tylko) wrogów nowego systemu prezentuje się różnorodnie. W klasycznym kanonie można wyodrębnić przede wszystkim: żołnierzy Podziemia, Kościół katolicki, imperialistów, kułaków oraz wszelkiej maści „szkodników” - bumelantów, chuliganów, brakorobów, biurokratów, nieprawomyślnych inteligentów. Generalnie więc wszystkich tych, którzy nie mieścili się ramach nowego systemu. W galerii nieprawomyślnych postaci odrażająca postać „leśnych bandytów” zajmowała jedno z naczelnych miejsc. Przedmiotem ataku stała się nie tylko powojenna działalność, ale także czyny wojenne. Przedstawiciele „reakcyjnego podziemia” byli ukazywani jako ludzie o fatalnej reputacji, którzy swym działaniem deprawowali młodych ludzi. Ów wątek eksploatuje właśnie „Piątka z ulicy Barskiej,” w którym przedstawiciele podziemia stają na drodze resocjalizacji pięciu chłopców.

REKLAMA

Bohaterami filmu jest pięciu młodzieńców, przyjaciół z ulicy Barskiej. Pochodzący z niepełnych, rozbitych przez wojnę rodzin, mieszkający w ruinach mieszkań chłopcy wchodzą na przestępczą drogę. Oskarżeni o kradzież papy dostają wyrok w zawieszeniu, trafiając jednocześnie pod opiekę kuratora – majstra budowlanego, pracującego przy budowie Trasy W-Z. Część z chłopców rozpoczyna także pracę przy budowie. Na drodze do ich socjalizacji stają jednak tajemniczy przedstawiciele podziemia, którzy wplątują chłopców w morderstwo świadka z ich pierwszego procesu, a następnie próbują wykorzystać ich do wysadzenia w powietrze Trasy W-Z.

Przedstawiciel Podziemia krytykuje ideę powstania trasy, z szyderczą kpiną zarzucając budowniczym, że bez amerykańskiego kapitału i technologii budowa spełźnie na niczym. Wobec chłopców odnosi się nieprzyjaźnie, wręcz wrogo. Każdy przejaw niesubordynacji jest karany uderzeniem w twarz. Podziemie jest bezwzględne w dążeniu do swoich celów, nie przejawia żadnych ludzkich odruchów. Kiedy w finałowej scenie jeden z piątki chłopców, Kazek, odmawia wykonania rozkazu – zostaje niemalże uduszony przez bezwzględnego

Andrzej Wajda (fot. Mariusz Kubik, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution 3.0 Unported).

przywódcę. Uwydatnia się w tym miejscu cecha, o jakiej pisałam wcześniej – wrogowie systemu socjalistycznego są wrogami, zagrażającymi życiu konkretnych ludzi. To przez ich knowania – w tym przypadku przez knowania „reakcyjnych bandytów” – młodzi ludzie stają w obliczu śmierci. Najpierw przyczyniając się do zgonu świadka z ich pierwszego procesu, a następnie stając się ofiarą obłędnych planów swoich szemranych mocodawców. Socrealistyczna opowieść kończy się umiarkowanie szczęśliwie – do wybuchu nie doszło, trasa W-Z ocalała, a przywódcę bandy udało się schwytać, Nie wiadomo jednak jakie będą losy Kazka, który odniósł w walce ciężkie obrażenia i omal się nie utopił.

Znamienne jest to, że film powstał w 1954 r. Niemal rok później na ekrany kin wszedł obraz, który przez krytyków uznawany jest za zwiastun „odwilży” czyli „Pokolenie” Andrzeja Wajdy. Co ciekawe, Wajda asystował Fordowi, podczas kręcenia „Piątki z ulicy Barskiej”. Z perspektywy czasu można zatem traktować obraz Forda jako swoiste zamknięcie, dopełnienie epoki socrealizmu w polskim kinie. Jest to jeden z ostatnich złowrogich pomruków, o „zaplutym karle reakcji,” które na szczęście wkrótce zniknęły z ekranów kin nad Wisłą.

Zobacz też:

Polecamy e-book Agaty Łysakowskiej – „Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”:

Agata Łysakowska
„Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
87
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-04-4

Bibliografia:

  • Preizner J., PRL w obiektywie studentów łódzkiej filmówki w latach 1949-1960, Kraków 2007;
  • Szczepański J.J., Maleńka encyklopedia totalizmu, Kraków 1990.
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Gabriela Nastałek-Żygadło
Magister historii, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego i doktorantka w Instytucie Historycznym UWr. Interesuje się historią Polski po 1945 r. ze szczególnym uwzględnieniem historii filmu oraz kabaretu polskiego.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone