Robert Citino - „Niemcy bronią się przed Polską” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-08-06 10:15
wolna licencja
poleć artykuł:
W jaki sposób Polacy przyczynili się do rozwoju armii niemieckiej?
REKLAMA
Robert Citino
Niemcy bronią się przed Polską. Ewolucja Taktyki Blitzkriegu 1918–1933
cena:
90 zł
Wydawca:
Tetragon, Instytut Wydawniczy ERICA
Rok wydania:
2012
Okładka:
miękka
Liczba stron:
351
ISBN:
978-83-62329-54-0

Nie sposób zrozumieć drugiej wojny światowej a – co za tym idzie – historii i fenomenu niemieckiej machiny wojennej w postaci Wehrmachtu, nie zagłębiając się nie tylko w historię poprzedniego wielkiego konfliktu, ale i w historię armii Republiki Weimarskiej – Reichsheer. Ta niewielka, 100-tysięczna armia zawodowa, która była efektem traktatu wersalskiego narzuconego Niemcom po pierwszej wojnie, do tej pory w polskiej historiografii nie była w ogóle zauważana. Na szczęście jakiś czas temu ukazała się świetna monografia Jarosława Centka „Reichsheer ery Seeckta 1920–1926”, a teraz możemy zapoznać się też z pracą prof. Roberta Citino, zatytułowaną „Niemcy bronią się przed Polska. Ewolucja Taktyki Blitzkriegu 1918–1933”. Książka ukazała się nakładem dwóch warszawskich wydawnictw: Instytutu Wydawniczego ERICA oraz wydawnictwa Tetragon, które wydało ją po raz pierwszy w 2010 roku.

Autor książki jest profesorem University of North Texas i autorem wielu prac z zakresu historii wojskowości, głównie dotyczących historii wojskowej Niemiec oraz ewolucji operacyjnego poziomu sztuki wojennej. Prezentowana tu książka została przez niego podzielona na cztery chronologicznie ułożone rozdziały, skupiające się na najważniejszych okresach rozwoju armii niemieckiej czasów Republiki Weimarskiej: czas niepewności 1918–1921, armia generała Seeckta 1921–1926, armia polska w oczach niemieckich oraz niemiecka armia i flota w dobie Greonera 1927–1933. Książka została bardzo starannie wydana, zarówno pod względem redaktorskim, jak i edytorskim, ze świetnie dobranymi i wkomponowanymi w tekst mapami i wykresami. Niestety, moim zdaniem brakuje materiałów fotograficznych (jest ich zaledwie kilka), a przy tak mało eksponowanym temacie aż się o nie prosi. Na szczęście to jeden z niewielu minusów tej publikacji. Książka „Niemcy bronią się przed Polską…” została oparta na bardzo szerokiej kwerendzie archiwalnej i bogatym materiale źródłowym oraz szeroko dobranej i – co najważniejsze – wykorzystanej bibliografii.

Autor ukazuje Czytelnikowi nie tylko rozkład armii cesarskiej w 1918 roku w aspekcie czysto wojskowym, ale również okraszonym wielką i mniejszą – lokalną – polityką. Citino zagłębia się w temat reorganizacji, zbierania środków i żołnierzy z pozostałości niegdyś potężnej cesarskiej armii. Bardzo dokładnie i z ogromną szczegółowością odtwarza też proces powolnego przeobrażania się armii masowej w armię zawodową. Zarysowuje walkę niemieckich polityków oraz wojskowych, jak również przychylnych im zachodnich polityków, zwłaszcza z Imperium Brytyjskiego, w sprawie rewindykacji ustanowionej na traktacie wersalskim armii Republiki Weimarskiej ze 100 do 200 a nawet do 300 tys. zawodowych żołnierzy. To wszystko wpisane jest w ogólną sytuację militarno-polityczną w powojennej Europie: odwrót niemieckiej armii wschodniej i jej udział w walkach na Ukrainie oraz na Łotwie i w Estonii, wojna polsko-bolszewicka, powstania wielkopolskie oraz powstania śląskie. Autor nie opisuje szczegółowo działań regularnych jednostek armii niemieckiej, bo te reagowały sporadycznie. Najwięcej miejsca poświęca więc Friekorpsom i jednostkom straży granicznej oraz jednostkom Selbstschutzu, do których to zawodowi wojskowi podchodzili ostrożnie, a nawet wrogo, jako do sił nieregularnych i często awanturniczych.

REKLAMA

Cenna, nie tylko dla polskiego czytelnika, może okazać się charakterystyka manewrów Reichswehry z wykorzystaniem improwizowanego nowoczesnego sprzętu wojskowego jak samoloty czy czołgi. Rok po roku, od gen. Seeckta po jego następcę gen. Greonera, armia niemiecka, zmuszona narzuconym traktatem pokojowym, ograniczeniami oraz przewagą militarną armii polskiej, szukała sposobów jak najefektywniejszego wykorzystania swych szczupłych sił. Stąd bardzo szybkie testy z kompletnie zmechanizowanymi jednostkami kawalerii i piechoty, próby (teoretyczne i praktyczne z makietami) wykorzystania niewielkiej ilości samochodów pancernych i czołgów oraz współpracy armii lądowej, marynarki z lotnictwem. Praca ta zawiera w sobie ogromną ilość mało znanych ciekawostek, jak ta, że w czasie jednego z powstań śląskich jedynymi jednostkami alianckimi, które ruszyły z interwencją, były oddziały włoskie, które zapłaciły za to 40 zabitymi i ponad 200 rannymi żołnierzami, Francuzi zaś pozostali w garnizonach. Opis niemieckiej ewentualnej akcji przeciwko Gdyni jest przykładem świetnie sporządzonego w najdrobniejszych szczegółach planu wojskowego. Ograniczenie armii niemieckiej traktatem wersalskim było dla Niemców przekleństwem i największym ciosem w godność i honor narodowy, jednak bardzo szybko stało się również błogosławieństwem, które dało rodzącemu się po 1933 roku Wehrmachtowi 100 tys. armię specjalistów z najwyższej półki.

Dla Polaków najciekawszą częścią pracy Citino będzie jednak opis armii polskiej, widziany oczami niemieckiego wywiadu oraz dowództwa wojskowego. Niemieccy dowódcy, o ile cenili bardzo odwagę i wytrzymałość polskiego piechura oraz zdolności manewrowe i bojowe polskiej kawalerii, to już zdanie o całości armii II RP mieli nie najlepsze. Zdawali sobie świetnie sprawę, dzięki swojemu wywiadowi, agenturze i polskim dezerterom oraz internowanym żołnierzom, z braków materiałowych oraz sprzętowych, niejednorodności narodowościowej armii oraz konfliktach – nie tylko w sztabie generalnym, ale i w poszczególnych garnizonach lub dywizjach. Spowodowane one były faworyzowaniem oficerów z byłej armii austro-węgierskiej oraz rosyjskiej. Ta sytuacja najbardziej dawała się we znaki na zachodzie kraju, na terenach, które poprzednio był częścią II Rzeszy. Dla oficerów i żołnierzy, którzy służyli poprzednio w armii niemieckiej, nie do zaakceptowania były plany wprowadzenia kary chłosty czy zupełnie odmienny stosunek do szeregowych żołnierzy i do wykonywania swych obowiązków. Autor bardzo obrazowo i czytelnie przedstawia obraz armii polskiej oczami Niemców, jednak wielokrotnie – co ważne – odnosi się do tych opisów z rezerwą, zwłaszcza do zeznań dezerterów, którzy przecież mogli mówić to, co ich rozmówcy chcieli usłyszeć. Z drugiej strony opisy marnej skuteczności artylerii oraz ekwipunku, jak również nikłego wyszkolenia polskich służb technicznych można znaleźć i w polskich dokumentach.

Krótko i na temat pisząc, jeśli ktokolwiek chce wiedzieć, na jakich podstawach i w jaki sposób armia niemiecka budowała swą późniejsza potęgę, na czym poległa jej świetna organizacja i wyszkolenie, powinien przeczytać tę książkę.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Leszek Molendowski
Doktorant, absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Poza historią wojskowości zajmuje się również historią Niemiec XIX i XX wieku oraz historią Pomorza Gdańskiego. W 2008 roku obronił pracę magisterską pt: „Dzieje Gimnazjum i Liceum Ojców Jezuitów w Gdyni”, teraz przygotowuje rozprawę doktorską na temat „Dzieje zakonów męskich na Pomorzu Gdańskim w XX wieku”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone