Socrealistyczny świat poezją pisany. cz. 1 Panegiryki
Wykorzystanie sztuki do podkreślenia prestiżu i splendoru władzy nie jest pomysłem XX wieku. Jednakże to, co stało się udziałem polskiej sztuki lat 50-tych skonfrontowanej z komunistyczną ideologią, nie daje się sprowadzić do zwykłych relacji między sztuką a władzą. Głębokość destrukcji objęła cały obraz świata kreślony przez artystę, przed którym to postawiono dramatyczne pytania o jego miejsce w społeczeństwie i cel jego twórczości. Brutalna polityka komunizmu objęła swymi mackami również poezję, której odebrała prawo wolnego głosu, czyniąc z niej jedno z najważniejszych narzędzi propagandy. Wielu przedstawicieli środowiska literackiego żywiołowo przystąpiło do budowy w Polsce nowej kultury. Poeci prześcigali się w tworzeniu bałwochwalczych utworów, których tematykę podsuwała im władza. Poezja zamiast być odbiciem duszy poety, stała się jedynie odbiciem komunistycznej ideologii, która sprowadziła ją na drogę ku destrukcji.
Śmierć literatury nie nastąpiła nagle. Symptomy choroby zauważalne były już na kilka lat przed podpisaniem aktu zgonu. Mimo to wśród twórców nie znalazł się nikt odważny, kto potrafiłby wyleczyć polską literaturę. Gdy była już ona u kresu swego życia, nikt również nie podjął się reanimacji – wręcz przeciwnie, brutalnie odcięto jej dopływ tlenu. Pogrzeb odbyć się miał w styczniu 1949 roku. Za początek prawdziwej „bitwy o umysły i dusze” uważa się przemówienie prezydenta Bolesława Bieruta, wygłoszone 11 listopada 1947 roku podczas otwarcia rozgłośni Polskiego Radia we Wrocławiu. Wskazał on wówczas drogę, którą podążać mieli polscy artyści: Obowiązkiem twórcy, kształtującego duchową dziedzinę życia narodu, jest wczuć się w tętno pracy mas ludowych, w ich tęsknotę i potrzeby, z ich wzruszeń i przeżyć czerpać natchnienie twórcze do własnego wysiłku, którego celem głównym i podstawowym winno być podniesienie i uszlachetnienie poziomu życia tych mas.
Apogeum nastąpiło podczas IV Zjazdu Literatów Polskich (ZLP) w Szczecinie (20-23 stycznia 1949 r.). Na przewodniczącego Związku partia wytypowała Leona Kruczkowskiego. W przeciągu 3 dni zanegowano cały dorobek polskiej kultury, wyznaczając nową słuszną drogę. Jak ujął to jeden z głównych ideologów socrealizmu Włodzimierz Sokorski: Sztuka postępowa może być tylko i wyłącznie sztuką realizmu socjalistycznego. Wszelka inna pozycja twórcy jest tylko świadomym lub nieświadomym staczaniem się na pozycję wyrodniejącej sztuki ginącego świata. Śmierć literatury stała się faktem. Socrealistyczny noworodek, literacko łysy i wrzeszczący utopijnymi hasłami, pogrzebał sędziwego staruszka, reprezentującego dawne wartości.
Program realizmu socjalistycznego był oszczędny w hasłach tyczących się bezpośrednio poetyki. Przeważały wskazania tematyczne – ideologiczne założenia metody narzucały postulat aktualności treści. Można nakreślić kilka charakterystycznych zagadnień tematycznych podejmowanych przez naszych rodzimych poetów: walka klas, gloryfikacja budowniczych socjalizmu, partia jako awangarda klasy robotniczej, przyjaźń polsko-radziecka, budowa państwa socjalistycznego. W tej odsłonie świata socrealistycznej poezji zajmiemy się jedynie panegirykami.
Ojczulek Stalin i jego świta
Generalissimus zwycięstwa, Prometeusz nowej ery, Głos historii ludzkości, Gwiazda przewodnia i nadzieja ludów, Wielki przyjaciel Polski, Natchnienie milionów, Nieśmiertelny. To tylko mała garstka tytułów, jakimi obdarzano Stalina w polskich środkach przekazu. Pierwszą sposobnością do stworzenia bałwochwalczych liryków były 70-te urodziny Generalissimusa (1948 r.). Z tej okazji wydano tom wierszy Strofy o Stalinie. Wiersze poetów polskich. W zbiorze tym królował niewątpliwie poemat Słowo o Stalinie Władysława Broniewskiego, który to w 1950 roku otrzymał za niego Państwową Nagrodę Literacką Pierwszego Stopnia.
Potrzebny jest Maszynista,
którym jest On:
towarzysz, wódz, komunista -
Stalin – słowo jak dzwon!
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
To właśnie Stalin wiódł ludzkość na krańce świata, to pod jego okiem rewolucja – parowóz dziejów powstrzymała niemieckie kolumny pod pięknym i dumnym Stalingradem. Jest to niewątpliwie najbardziej popularny panegiryk o ojczulku Stalinie. Przez niektórych krytyków socrealistycznych utwór ten traktowany jest jako arcydzieło, choć jest on dość sztampowy. Niewątpliwie dzięki niemu Broniewski stał się czołowym piewcą wielkości Stalina w PRL-u, choć każdy poeta tego okresu podejmował się jego gloryfikacji. Z istnego morza laudacji wybrane i zaprezentowane zostały tu zatem te mniej znane, ale również ciekawe.
Poczet otwiera Uśmiech Stalina Tadeusza Urgacza. Każdy poczciwy, pracujący w pocie czoła człowiek przeżywa czasem chwilę załamania. Zaczyna powątpiewać w sens wykonywanej przez siebie pracy, czuje się zmęczony i zrezygnowany. Aż tu pojawia się On:
[…] już żujesz, bracie, ziarenko zwątpienia,
wtem nagle
czujesz uśmiech Stalina.
Wtedy naprawdę, o gawędzący,
możemy wolą naszą ujarzmiać
bieg syberyjskich, siwych rzek.
Stalin był również cudotwórcą – potrafił on przeobrażać świat przyrody, co najlepiej ukazał Adam Ważyk w wierszu Rzeka :
Mądrość Stalina
rzeka szeroka,
w ciężkich turbinach
przetacza wody,
płynąc wysiewa
pszenicę w tundrach,
zalesia stepy,
stawia ogrody.
[…]
ty wiejesz zdrowiem,
wiatrem urody;
przebijasz góry
rzeko podskórna,
łączysz narody.
Jego zdolności cudotwórcze ujawniły się również na niwie budowlanej (O wielkim Stalinie L. Krzemieniecka):
[…] W Polsce szkoły i fabryki rosną,
rośnie szczęście i socjalizm rośnie.
Imię wodza pokoju – Stalina –
ludzie nasi powtarzają z ufnością
Zapewne stadiony i autostrady również szybko powstawały, wszak wystarczał uśmiech Stalina. A gdyby wybuchła wojna stanąłby na czele swych ukochanych owieczek. Zapewniał o tym Lew Oszanin w wierszu Ballada o marszałku Stalinie. Jest to rozmowa dwóch młodych żołnierzy, którzy leżąc w okopach dyskutowali o swoim Wodzu, chwaląc jego zmysł taktyczny, aż tu nagle niespodzianka:
Wtem żołnierz czwarty, już z oddali,
W bitewnym zgiełku, w huku bomb,
Zawołał: "Patrzcie, z nami Stalin.
Na samym przedzie – oto On".
Apogeum panegiryków swoją drugą odsłonę miało w roku 1953. Stalin grał tak skutecznie rolę Boga, iż wierzono w jego nieśmiertelność. Niestety – przedstawienie skończyło się 5 marca 1953 roku. Kurtyna opadła. Pozostał tylko ból rozdzierający serca miłujących go ludzi. Poeci swoją rozpacz przelewali na papier, wielbiąc Go jeszcze bardziej niż dotychczas. Cały numer Nowej Kultury z 16 marca poświęcony został życiu i twórczości Stalina. Przedstawiciele środowiska literackiego prześcigali się w wyrażaniu smutku i żałoby. Wszystkie te epicedia są konwencjonalne i podobne do siebie.
Włodzimierz Słobodnik w wierszu Serce Stalina przestrzegał wrogów, iż:
[…] serce Stalina bić przestało,
lecz niechże wrogów to nie łudzi.
Serce Stalina bije w sercach
wszystkich walczących ludzi
Konstanty Ildefons Gałczyński w Umarł Stalin dodaje:
Ale niech wróg nie liczy na cień i nieszczęście,
ale niech wróg nie myśli, że przez ten cień przejdzie.
Nie pożywi się wróg na naszym bólu i żalu.
A na deser nasza noblistka Wisława Szymborska w O śmierci Józefa Stalina napisała:
[…] Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Oczywiście socjalizm miał również innych bohaterów, choć nie dorastali oni do pięt Stalinowi. Najbardziej wymownym utworem bałwochwalczym o Leninie jest wiersz Leona Pasternaka:
Stoi Lenin, a pod nim jedna szósta świata,
dymią wokół fabryki, syczą bloki stali,
[…]
I patrząc wstecz w historię, widzimy nowe lata:
w epokach wichrach – Lenin – wielki jak socjalizm.
A grób Lenina, jak to napisała Szymborska wieńczony będzie kwiatami / z nieznanych dziś jeszcze planet. Z naszego PRL-owskiego podwórka niewątpliwie największym bohaterem był towarzysz Bierut, który uśmiechał się do uczniów z wywieszonego w sali portretu (A. Słonimski, Portret prezydenta):
W szkole, z ramy portretu, oczy łagodne i czyste
Patrzą na młodość twoją. Oddać jej nie chcą zniszczeniu.
Wieków dawnych nie żałuj, lepszych masz dziś gospodarzy!
Twoja to Polska wyrasta w dźwięcznym przyśpiewie kilofów.
Panegiryków było takie zatrzęsienie, iż nie sposób ich tu wszystkich zacytować. Władza komunistyczna genialnie kreowała swych bohaterów, których później opisywać mieli poeci: Feliks Dzierżyński, Marian Buczek, gen. Karol Świerczewski czy marsz. Konstanty Rokossowski. Najbardziej przekonywający byli Ci o burzliwych, wręcz tragicznych losach, którzy trwając w wierze ideologii komunistycznej, sięgnęli po najwyższe laury. Cel takiego zabiegu był prosty: pokazać społeczeństwu wzorce, które mają naśladować.
Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!
Bibliografia:
- Głowiński M., Rytuał i demagogia. Trzynaście szkiców o sztuce zdegradowanej, Warszawa 1992
- Kupiecki R., Natchnienie milionów. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956, Warszawa 1993.
- Paluch A., Nierealny świat realnego socjalizmu, czyli poezja na usługach propagandy, [w:] Nim będzie zapomniana. Szkice o kulturze PRL-u, red. S. Bednarek, Wrocław 1999
- Urbankowski B., Czerwona msza albo uśmiech Stalina, T. 1-2, Warszawa 1998
- Wilkoń T., Polska poezja socrealistyczna w latach 1949- 1955, Gliwice 1992