Zdzisław Skrok – „Czy wikingowie stworzyli Polskę?” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-03-04, 20:41
wolna licencja
Wszyscy chyba znamy opowieści o początkach państwa polskiego: o Lechu i orlim gnieździe, o Piaście Kołodzieju i wielkim zwycięstwie księcia Mieszka pod Cedynią. Zdzisław Skrok zadaje pytanie: a jeśli inspiracją herbu Polski nie był napotkany w późniejszym Gnieźnie biały ptak, a święty ptak naczelnego boga wikingów, Odyna?
reklama

Zobacz też: Chrzest Polski i początki państwa polskiego

Zobacz też: Wikingowie i ich podboje

Zdzisław Skrok
Czy wikingowie stworzyli Polskę?
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2013
Okładka:
broszurowa
Liczba stron:
388
Format:
15x23,5 cm
ISBN:
978-83244-0333-2

Powszechne wyobrażenie o początkach państwa polskiego zostało silnie ukierunkowane przez potrzeby bieżącej polityki. W okresie przedwojennym polscy historycy i archeologowie opierali się nazistowskim teoriom o podrzędnej roli Słowian oraz odwiecznej germańskości ziem należących wtedy do Rzeczypospolitej. Po wojnie rodzimi naukowcy mieli do wyboru: zaryzykować całą swoją karierę lub podpisać się pod oficjalną, państwową wersją historii. Równocześnie kraj potrzebował uzasadnienia odwiecznej słowiańskości i polskości Ziem Odzyskanych. Ten odgórnie narzucony trend panował niemal do końca ustroju socjalistycznego w Polsce. Od początku lat 90. w nowej, demokratycznej rzeczywistości rozgorzał spór o to, jak naprawdę wyglądała sytuacja polityczna, gospodarcza i etniczna we wczesnym średniowieczu.

Autorowi omawianej publikacji zawdzięczamy wiele popularyzatorskich książek z zakresu archeologii i wczesnej historii Polski. Praca o przykuwającym uwagę tytule Czy wikingowie stworzyli Polskę? składa się z szeregu barwnych felietonów, których myślą przewodnią jest szerokie i wieloaspektowe przedstawienie wszystkich dowodów i poszlak wskazujących na wikiński wkład w początki polskiej państwowości. Autor wielokrotnie odwołuje się do innych prac z tego zakresu – zarówno tych przedstawiających podobne poglądy, jak i takich, które z tym zdaniem zupełnie się kłócą. Przybliża nam wybrane odkrycia archeologiczne z obszaru całego kraju, a także osadza swoją teorię w szerszym, europejskim kontekście, szukając analogii i wskazówek w historii państw ościennych. Kluczowym punktem odniesienia jest, oczywiście, założona przez Waregów (wikingów) Ruś – stworzona przez nich, zdaniem autora, na krótko przed tym, jak udali się z misją państwowotwórczą do dzisiejszej Polski.

Książka Zdzisława Skroka nie jest pierwszą, która podważa prasłowiańskość ziem dzisiejszej Polski czy podkreśla kluczową rolę Normanów w procesie tworzenia zrębów naszego państwa. Autor idzie jednak o jeden krok dalej – Skandynawowie nie tyle pomogli Piastom stworzyć nowoczesne państwo, ile sami je założyli, a znane każdemu dziecku imię „Mieszko” wcale nie było noszone przez słowiańskiego księcia, a było to nowe imię, przybrane przez zaradnego wikinga na potrzeby swoich słowiańskich poddanych.

reklama

Niewątpliwym mankamentem książki jest brak zdjęć i map. Odkrycia archeologiczne są podstawą dla wielu przedstawianych przez autora teorii. Ich odbiór byłby znacznie pełniejszy, gdyby czytelnik mógł od razu zobaczyć zdjęcie lub rysunek przedstawiający charakterystyczne dla Skandynawów wyroby. Podobnie, mapy omawianych emporiów wikińskich wielce ułatwiłyby zrozumienie dzieła, nie mówiąc o mapie dzisiejszej Polski z naniesionymi miejscami, do których odnoszą się kolejne felietony.

Warto zaznaczyć, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Niezależnie od tego, jak bardzo czytelnik może nie zgadzać się z teorią o zupełnie obcym pochodzeniu pierwszych Piastów, książka przyciąga dzięki wartkiej, pełnej barwnych opisów narracji oraz bezpośredniemu językowi. Autor nie zostawia odbiorców w gąszczu archeologicznych terminów, objaśniając wszystkie i przybliżając je z prawdziwie popularyzatorskim zacięciem.

Każdemu, kto chce poznać bardzo ciekawie przedstawione i nieco odmienne spojrzenie na początki państwa polskiego, książkę tę gorąco polecam. Kto wie, czy przedstawiona tutaj teoria o księciu Kraku jako wikingu nie okaże się za kilkadziesiąt lat dominującą w polskiej nauce.

Zobacz też:

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
2017-01-08 14:04
Darek D
Czytam ta ksiarzke w Australii i wlasnie ten brak map i fotografii jest problemem. Po ponad 35ciu latach ja nie pamietam gdzie te miejsca sa, albo nigdy nie wiedzialem. Poza tym, kto wie, wykopaliska nie klamia a nawet Rzymianie wiedzieli ze Vandale przyszli z tych okolic po przeprawieniu sie przez Baltyk. Moze rezultat byl by lepszy gdybysmy zostali krajem skandynawskim?
Odpowiedz
2015-01-02 17:30
Gość: wiking
jestem odtwórcą historii (wikingowie) ale też historykiem. Książkę oceniam nisko. Autor - ewidentnie zakochany w Normanach, na siłę szuka argumentów i ich nie znajduje. Co chwilę zwroty "bez wątpienia', to "oczywiste" itd., tylko że żadnych dowodów na poparcie tych "oczywistości". Wikingowie niewątpliwie byli w Polsce za czasów Mieszka i Chrobrego bo potwierdza to archeologia, ale śladów ich bytności jest na tyle mało, że możemy spokojnie przyjąć iż bywali tu jako kupcy i najemni woje ale nic ponad to. W tych czasach bogactwo to wikingowie zdobywali na Zachodzie, na Rusi i w Bizancjum. W lesistej i bagnistej Polsce tego bogactwa nie było. Miałbym jeszcze wiele argumentów ale nie chcę tu pisać nowej powieści. Krótko mówiąc, czy byli u nas wikingowie ? Z pewnością byli - jako kupcy i najemni woje, ale w normański podbój nie wierzę - brak jakichkolwiek dowodów.
Odpowiedz
2014-11-21 09:12
Gość: Śmiech
Panie bartensteiner, czy pan identyfikuje wszystkich Słowian na terenie współczesnej Polski z Polanami? Innych plemion tu nie było, także takich wspomnianych przez Geografa Bawarskiego? A można prosić o jakiś namiar do tego wywiadu z Samsonowiczem, czy to tak tylko sobie a muzom?
Odpowiedz
2014-11-21 09:05
Gość: bartensteiner
Najśmieszniejszym w tej sprawie jest fakt, iż nikt nie żąda od wyznawców słowiańskości naszego państwa udowodnienia tego. Kiedy dziennikarka "Rzeczpospolitej" (jeszcze w okresie kierowania nią przez red. Gaudena) zapytała prof. H. Samsonowicza, na podstawie jakich źródeł twierdzi, że na terenie obecnej Polski żyło plemię Polan, ten udzielił zawiłej odpowiedzi, której konkluzja brzmiała: Polanie tutaj byli, lecz źródła (m.in. Geograf Bawarski) się mylą!
Odpowiedz
2014-11-20 19:28
Gość: Krzyś
A ja uważam, że książka jest warta uwagi. Zakłamanie i manipulacja w archeologii są przeogromne. Najmniejszą chyba przewiną jest milczenie i zapominanie o pewnych "dziwnych" znaleziskach, włącznie z chowaniem materiałów po magazynach, gdzie nie ujrzą już światła dziennego, ich nieudostępnianiem, jeśli przeczą oficjalnym dogmatom.
Odpowiedz
2014-03-10 17:43
Gość: Recenzent recenzji
Trudno inaczej ocenić pozycję, która całkowicie fałszuje nasz stan wiedzy i to rozmyślnie. Podobnie, trudno inaczej ocenić recenzję, która tego nie zauważa i zawiera niezwykle wysoką ocenę tej książki. Dla mnie 8 na 10, to ocena dla dzieła niemalże wybitnego, które ma tylko pewne niewielkie mankamenty.
Odpowiedz
2014-03-09 04:20
Gość: Tomaszewski Wojciech
@ p. Recenzent recenzji Podzielam Pana stanowisko. To są hipotezy a nie teorie. W sumie niewiele ma to wspólnego z nauką. Niemniej danie dwóch zer (za książkę i za recenzję)jest chyba decyzją bardziej emocjonalną niż merytoryczną.
Odpowiedz
2014-03-08 17:31
Gość: Recenzent recenzji
"wiele teorii, kiedyś żelaznych, teraz uznajemy za przestarzałe i nieprawdziwe" Widzę, że wciąż nie odróżnia pan teorii od hipotez. A do udowodnienia tezy o wikińskim pochodzeniu twórców Polski potrzebna byłaby jakaś niebywała rewolucja w źródłach, polegająca na nagłym pojawieniu się całej masy źródeł pisanych stwierdzających takowe pochodzenie Piastów i ujawniających prawdziwe skandynawskie imiona Mieszka i jego przodków oraz obalających przekaz Galla Anonima (bo mi nie wystarcza stwierdzenie, że to legendy i nie warto się nimi przejmować), na nagłym objawieniu się w wykopaliskach archeologicznych z X w. stosów wikińskich zabytków (które dotychczas jakimś niezwykłym zbiegiem okoliczności chowały się przed archeologami), na nagłej zmianie całości naszych wyobrażeń o wojskach wczesnych Piastów (bo żadnych śladów wikińskiej wojskowości w nich nie widać) i wielu innych nagłych, niespodziewanych przewrotów w naszej wiedzy. Nie jest przypadkiem, że żaden naukowiec polski zajmujący się wczesnym średniowieczem nie zakłada wikińskiego pochodzenia Piastów. W najlepszym razie zakładają, że w ich drużynie mogli pojawiać się jacyś Skandynawowie, ale ich znaczenie nie było wielkie i pojawiali się raczej w późniejszym okresie istnienia państwa. Skrok jest tu samotny, i gdyby popytał pan historyków i archeologów, to by pan usłyszał, co o nim sądzą.
Odpowiedz
2014-03-08 16:21
Gość: vandana
Powracają demony lat trzydziestych XX wieku - "Kossinnowscy". Ostatnie lata w dziedzinie genetyki dają i potwierdzają jednoznacznie ustalenia językoznawców, antropologów i archeologów {bez tzw szkoły krakowskiej}. Kto i w jakim celu, próbuje za wszelką cenę fałszować historię tą sprzed V wne nie wymaga wyjaśnień.
Odpowiedz
2014-03-07 19:42
Gość: TPMM
Witam wszystkich, miło widzieć, że recenzja wzbudza żywe emocje i że spór o wikingów we wczesnośredniowiecznej Polsce jest żywy. Od siebie dodam tylko, że "Wikingowie..." to nie podręcznik akademicki ani habilitacja. To dobrze i barwnie opisany punkt widzenia autora na temat wczesnych dziejów kraju. W książce sam Z. Skrok wielokrotnie pisze o wątpliwościach, brakach w materiale źródłowym oraz polemikach na ten temat i nie udaje, że odkrył jakąś prawdę ostateczną. Wręcz powtarza, że wiele z jego hipotez/teorii oparł na dość luźno powiązanych dowodach. To książka popularyzatorska, więc brak przypisów nie powinien aż tak dziwić. Odnosząc się do słów mojego prywatnego recenzenta recenzji: "A każdy, choćby najsłabszy student historii, powinien od razu widzieć, że są one kompletnie do bani" - wiele teorii, kiedyś żelaznych, teraz uznajemy za przestarzałe i nieprawdziwe. Dlatego podchodzę do sprawy z pokorą, bo i ja nie znam przecież ostatecznej odpowiedzi o stopień wkładu wikingów-Waregów w powstanie państwa Polskiego, a dyskusja wydaje się być daleka od ustalenia jakiegoś jednego, w miarę wspólnego rozwiązania. Mam nadzieję, że ta książka będzie dla każdego okazją do wyrobienia sobie własnego zdania na ten temat - oraz motywacją, by sięgnąć po inne, przedstawiające inny punkt widzenia. Zasłużone-niezasłużone zero dla mojej recenzji przyjmuję jako źródło motywacji, by następne były tylko lepsze. Pozdrawiam i miłego weekendu, TPMM
Odpowiedz
o autorze
Tomasz Piotr Michalik
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie. Miłośnik twórczości H. H. Kirsta i dziejów II wojny światowej, głównie wyposażenia i sprzętu, ze szczególnym uwzględnieniem Wielkiej Rodziny Okrętów Lotniczych. Na co dzień nauczyciel w jednej z warszawskich szkół.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone