Tadeusz Januszewski - „Kazimierz Przerwa-Tetmajer” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-01-05 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Jego dekadenckie i tatrzańskie liryki są sztandarową pozycją w edukacji polskiego ucznia. Przez to stał się nawet przedmiotem żartów z tzw. zeszytów szkolnych. Wydawnictwo Iskry, które właśnie wydało biografię Kazimierza Przerwy-Tetmajera (1865-1940), udowadnia, że nie był on papierową postacią, a człowiekiem z krwi i kości, młodopolskim poetą, którego gwiazda zgasła równie szybko, co zaświeciła.
REKLAMA
Tadeusz Januszewski
„Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Biografia”
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2015
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
288
Format:
125 x 195 mm
ISBN:
978-83-244-0411-7
EAN:
9788324404117

Wydawać by się mogło, że ze względu na edukację polonistyczną, która od wczesnych lat przemyca do naszej świadomości wiersze, cytaty i skrzydlate słowa, wiemy już o Tetmajerze wszystko. Tymczasem biografia autorstwa Tadeusza Januszewskiego – oparta w całości na korespondencji Tetmajera z najbliższą rodziną i przyjaciółmi – rzuca nowe światło na tragiczny życiorys poety. Tetmajer, urodzony w 1865 w Ludźmierzu na Podhalu, przez całe życie czuł się szlachcicem „wyrzuconym z siodła”, który został dotkliwie pokrzywdzony przez los: majątek należący do niemłodego ojca, Adolfa Tetmajera (w chwili urodzin syna miał on 52 lata), rodzina straciła w wyniku represji popowstaniowych, przez co musiała przenieść się do Krakowa, gdzie później matka poety, Julia z Grabowskich prowadziła pensjonat dla uczniów i studentów. To poczucie krzywdy – ale i dumy – sprawiło, że wszystkie swoje dzieła podpisywał, posługując się przydomkiem szlacheckim. Śledząc biografię Kazimierza Przerwy-Tetmajera, poznajemy bowiem nie tylko same fakty z życia i twórczości, ale przede wszystkim jego charakter i osobowość. A zatem jaki był autor Legendy Tatr ?

Cioteczny Tetmajera, Tadeusz Boy-Żeleński, pisał tak: [jego – przyp. aut.] pęknięcie duszy nie było nigdy fasonem literackim, ale najgłębszą i najboleśniejszą prawdą (s. 49). Wiele o owym „pęknięciu duszy” mówią słowa z listu do bodaj jedynego najbliższego przyjaciela, Ferdynanda Hoesicka, z którym Tetmajer prowadził przez większą część życia ożywioną korespondencję (s. 5):

(…) Kiedy ma się duszę w błocie, wtedy się i w oczach ma błoto, a nie słońce i «mórz błękity»; bo to, co z duszy idzie i duszę wypełnia, silniejsze jest, niż to, co świat daje (…). Moje życie zalewa mi duszę błotem (…).

Kazimierz Przerwa-Tetmajer był przede wszystkim urodzonym pesymistą i melancholikiem, wiecznie niepogodzonym ze sobą i światem. Nie bez kozery został nazwany pierwszym poetą-dekadentem, a jego tomik Poezji, wydany w 1891 roku, zapoczątkował epokę Młodej Polski. Jednocześnie Tetmajer, odbywając liczne podróże do Włoch, Francji czy Niemiec, świetnie wyczuwał tendencje i prądy literackie w Europie końca XIX wieku. Przez to uznano go za typowego reprezentanta epoki fin de siècle. Jednak Tetmajerowi – który stał się pierwowzorem Poety w Weselu Wyspiańskiego – w rzeczywistości daleko było od pozerstwa spod znaku Przybyszewszczyzny. To, co sam autentycznie przeżywał, znajdowało swoje ujście w jego poezji.

REKLAMA

Tetmajer w swych listach daje się również poznać jako wielki miłośnik płci przeciwnej. I faktycznie, kobiety za nim szalały: od wczesnej młodości do późnego wieku, kiedy był już stary i bardzo schorowany, cieszył się ogromnym powodzeniem. Trudno powiedzieć, co ciągnęło do niego liczne zastępy niewiast – uroda, charyzma, a może poetycka legenda? Tetmajer umiał się odwdzięczyć – wszak nie bez powodu dał się poznać jako niezrównany twórca miłosnych liryków i śmiałych erotyków, z których najpopularniejszy – Lubię kiedy kobieta… – budził swojego czasu zarówno ogromne zgorszenie, jak i ekscytację wśród potomnych. Tetmajer był piewcą przede wszystkim miłości fizycznej, która stała się nie tylko tematem jego wierszy, ale i zdominowała również życie, sprowadzając na poetę nieszczęście w postaci choroby wenerycznej, która miała swoje bolesne konsekwencje i przyczyniła się do smutnego końca: najpierw jego kariery, a później życia. Dość powiedzieć, że miał Tetmajer upodobanie do kobiet wszelakich: panien z dobrego domu, aktorek, służących, wiejskich dziewczyn, prostytutek… Oprócz syfilisu, twórca Zawiszy Czarnego wśród swych rozlicznych, miłosnych przygód dochował się jeszcze jednego – syna – którego początkowo nie uznał i długo ukrywał fakt istnienia nieślubnego potomka.

REKLAMA
Tadeusz Januszewski
„Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Biografia”
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Rok wydania:
2015
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
288
Format:
125 x 195 mm
ISBN:
978-83-244-0411-7
EAN:
9788324404117

Czterokrotnie próbował się żenić. Za każdym razem dochodziło do zerwania zaręczyn – zazwyczaj przez drugą stronę, której albo była nie w smak kiepska sytuacja finansowa poety, albo skandale, w które był wmieszany – z nieślubnym dzieckiem na czele. Jednej z panien – Jadwidze Szulcównie – pochodzącej z dobrego i przede wszystkim bogatego mieszczańskiego ofiarował bukiet czerwonych róż z bilecikiem o następującej treści:

Dobranoc mój kwiecie różany,

Obróć się, czym chcesz, do ściany…

Panna poczuła się urażona tym żartem, jednak dopiero odkrycie skrzętnie skrywanej tajemnicy poety o dziecku sprawiło, że odesłała pierścionek zaręczynowy.

Tetmajer nie miał też szczęścia do pieniędzy. Pomimo ogromnego sukcesu na polu literackim, licznych wydań i honorariów, gotówka nie lubiła się trzymać poety. Wszystko, co zarobił, wydawał on lekką ręką i niemal stale był zadłużony u rodziny i przyjaciół.

Tetmajer prawdziwą miłością obdarzył za to Tatry, którym poświęcił wiele utworów. Zbiór opowiadań Na skalnym Podhalu oraz Legendę Tatr uznaje się za największe osiągnięcia poety. Był on urzeczony nie tylko tatrzańską przyrodą, ale i kulturą Podhala, a przede wszystkim – jego gwarą, którą umiał się biegle posługiwać i w której tworzył, zostawiając po sobie dzieła szczególnej wartości.

Kariera starzejącego się poety zaczęła dobiegać końca w okolicach 1912 roku. Konsekwencją syfilisu, którego Tetmajer nabawił się w młodości, były nie tylko dolegliwości natury fizycznej, ale i psychicznej. Poeta zaczął cierpieć na halucynacje, a wrodzona podejrzliwość z jaką podchodził do ludzi, przerodziła się w chorobliwą manię prześladowczą. W 1916 roku po raz pierwszy trafił do lecznicy. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zaprzestał całkowicie działalności literackiej i odszedł w niemal całkowite zapomnienie. Gdy umierał w 1940 roku, niemal nikt już o nim nie pamiętał.

REKLAMA

Ten tragiczny koniec Kazimierza Przerwy-Tetmajera zostaje spotęgowany przez samą konstrukcję biografii. Tadeusz Januszewski podjął się bowiem rzeczy zasługującej na uznanie – oparł ją w całości na źródłach epistolarnych, zwłaszcza na korespondencji między poetą a wspomnianym wcześniej Hoesickiem, porządkując fakty chronologicznie. Poznajemy więc życie Tetmajera rok za rokiem, aż do 1916 roku, kiedy źródła na jego temat „wysychają” niemal zupełnie. Informacje na temat dalszych losów poety w latach 1925-1940 są już niemal samymi strzępkami. Chętniej widzę to jako świadomy zabieg Januszewskiego, niż brak rzetelności w poszukiwaniu źródeł. Mimo wszystko ten brak wiedzy na temat ostatnich lat życia artysty i małej ilości faktów, pozostawia pewien niedosyt. Książka wydana przez Iskry jest więc solidną, klasyczną biografią, bez odautorskich sugestii czy snucia domniemanych historii i dopowiedzeń. Nie należy do cieszących się aktualnie dużą popularnością „opowieści o życiu” znanych postaci. Jest raczej próbą ukazania Kazimierza Przerwy-Tetmajera w obiektywnym świetle, takim jaki był, bez upiększeń, ale i bez dopisywania legendy, która z rzeczywistością miałaby niewiele wspólnego.

Kazimierz Przerwa-Tetmajer Tadeusza Januszewskiego to najlepsza odtrutka na szkolny, trącący lekką nudą wizerunek „dekadenta” i autora takich wierszy, jak Eviva l’arte czy Melodia mgieł nocnych nad Czarnym Stawem Gąsienicowym. Wydawnictwo Iskry proponuje czytelnikom biografię poety, pierwszego modernisty na ziemiach polskich, ale przede wszystkim biografię człowieka. Człowieka z krwi i kości, niedoskonałego, targanego namiętnościami i na wskroś „współczesnego”, mimo epoki, w której żył i tworzył.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Justyna Skalska
Studentka filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Interesuje się historią i teorią literatury, kulturą i obyczajami II RP, historią kobiet, a także dziejami swojego rodzinnego miasta – Krakowa. Prywatnie miłośniczka książek i jazzu. Publikuje również w czasopiśmie i portalu studenckim „Drugi Obieg”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone