Deportacje Polaków do ZSRR: ilu wywieziono na „nieludzką ziemię”?

opublikowano: 2010-02-10 22:58— aktualizowano: 2023-02-10 09:58
wolna licencja
poleć artykuł:
10 lutego 1940 roku rozpoczęto deportacje Polaków do ZSRR. Chociaż historycy dawno odrzucili liczbę ponad miliona wywiezionych, wciąż bywa ona przywoływana jako najbliższa prawdy.
REKLAMA
Podpis pod mapą mówi „Dane Polskie Ambasady w Związku Radzieckim (1941–1943)”

Najświeższym przykładem są artykuły opublikowane dziś w związku z rocznicą przez „Nasz Dziennik”. Na pierwszej stronie gazety widnieje duża mapa, z której wynika, że w latach 1940–41 ze wschodnich terenów II RP przesiedlono na „Sybir” (nazwy tej używa się umownie również w odniesieniu do Azji Środkowej i europejskiej części ZSRR, gdzie także umieszczono deportowanych) łącznie 1 050 tysięcy osób. Tymczasem według obecnego stanu badań liczba ta była ok. 3 razy niższa. Skąd rozbieżność?

Deportacje Polaków do ZSRR: od miliona do niemal dwóch. Szacunki w kraju i na emigracji

Pierwsze szacunki dotyczące skali represji stosowanych przez radzieckie władze powstały już w roku 1940 dzięki staraniom polskich władz emigracyjnych i krajowej konspiracji. Od razu zaczęto mówić o ok. milionie wywiezionych (których uważano wręcz za „zlikwidowanych”). W 1943 roku Ambasada RP w Waszyngtonie opublikowała pracę opartą na danych zebranych przez Ambasadę RP w Kujbyszewie i Delegaturę Rządu na Kraj, w której stwierdzono, że liczba deportowanych na pewno przekroczyła milion. Późniejsze szacunki z lat czterdziestych oscylowały wokół 990 tysięcy. W roku 1950 powstało na emigracji opracowanie „Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej”, w którym mówiono o 1 200 tysiącach przesiedlonych, z których umrzeć miało 760 tysięcy.

W 1956 roku w Londynie ukazała się książka Władysława Wielhorskiego, który wykorzystując dostępne na emigracji dane, ustalił liczbę deportowanych na 1 634 tysiące, spośród których śmierć skosiła 900 tysięcy osób. Późniejsi badacze, tacy jak Roman Buczek, Władysław Pobóg-Malinowski, Zbigniew S. Siemaszko czy też Jan Tomasz Gross (autor „Sąsiadów” i „Strachu”) również pisali o wartościach od miliona do miliona siedmiuset tysięcy. Poza te ustalenia nie potrafili wyjść też historycy publikujący w kraju począwszy od lat 60. (m.in. Ignacy Blum, Maria Turlejska, Krystyna Kersten), ani też autorzy pierwszych prac wydanych po zmianie ustroju (m.in. Piotr Żaroń, Czesław Bloch).

Deportacje Polaków do ZSRR: źródła radzieckie i weryfikacja faktów

Przełom w badaniach nastąpił dopiero po udostępnieniu historykom materiałów zgromadzonych w archiwach radzieckich, w tym dokumentacji NKWD. Na początku lat 90. ukazały się najpierw pierwsze napisane na ich podstawie prace historyków rosyjskich, w tym publikacje źródłowe, a w 1993 roku grupa badaczy z Wrocławia (Stanisław Ciesielski, Grzegorz Hryciuk, Aleksander Srebrakowski) oceniła liczbę deportowanych na 315-330 tysięcy osób. Podobne wartości podają naukowcy rosyjscy z Aleksandrem Gurjanowem na czele. Zweryfikowano też śmiertelność zesłańców, która miała wynosić do 2,8–5,8% rocznie (do momentu ogłoszenia amnestii w sierpniu 1941 roku) w zależności od kategorii (było ich według radzieckiej klasyfikacji cztery), choć pozostaje tu jeszcze spore pole do badań.

Szacunki te spotkały się z niedowierzaniem i krytyką, szczególnie ze strony środowisk sybirackich – podważano zwłaszcza wiarygodność radzieckiej dokumentacji. Kuriozalnym przykładem różnic w podejściu do tematu jest zbiór artykułów „Syberia w historii i kulturze narodu polskiego” z 1998 roku. Znajdują się w nim teksty wspomnianych A. Gurjanowa i P. Żaronia, z których pierwszy pisze o ok. 320 tysiącach wywiezionych, drugi zaś o ponad milionie, nie zająknąwszy się nawet o istnieniu niższych szacunków.

REKLAMA

Wiarygodne źródło informacji czy „archiwalia wartości czwartorzędnej”?

Badania prowadzone od początku lat 90. potwierdzają jednak wiarygodność ustaleń opartych na źródłach radzieckich. Trudno uznać, by centralne i terenowe szczeble NKWD dopuszczały się fałszerstw, zaniżając dane w ściśle tajnych dokumentach, przeznaczonych dla najważniejszych osób reżimu w strukturach partii i administracji państwowej, w kilku resortach, w różnych republikach, krajach i obwodach. Ich wiarygodność potwierdza częściowa weryfikacja dokonana za pomocą (...) szczegółowych [imiennych – R.S.] wykazów osób represjonowanych w poszczególnych regionach zsyłki – pisze Albin Głowacki w podsumowaniu zamieszczonym w głośnej publikacji IPN-u „Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami” (red. W. Materski i T. Szarota, Warszawa 2009).

Warto również zauważyć, że wśród 320-330 tysięcy deportowanych znajdowało się ok. 25 tysięcy Ukraińców i 20 tysięcy Białorusinów, a także 70 tysięcy Żydów, którzy procentowo byli grupą narodowościową najbardziej dotkniętą wywózkami. Już ten tylko fakt każe poddać w wątpliwość twierdzenia o ludności żydowskiej „witającej z kwiatami” wkraczającą Armię Czerwoną.

Jak zauważył w 2008 roku Jerzy Autuchiewicz, w dyskusji na temat, jaką liczbę osób objęły deportacje Polaków do ZSRR:, strony sporu okopały się na swoich pozycjach. Przykładem dowodzącym prawdziwości tej tezy wydaje się artykuł opublikowany dziś w „Naszym Dzienniku” pt. „Bolesne rachunki”, a powołujący się na książki sybiraka Stanisława Rymaszewskiego, który twierdzi, iż Manipulowanie historią polskich zesłańców jest oczywiste, radzieckie dokumenty uważa za archiwalia wartości czwartorzędnej, zaś historyków odrzucających jego szacunki dotyczące śmiertelności wśród wywiezionych odsyła do „Innego świata” G. Herlinga-Grudzińskiego.

Dużo ciekawsza jest informacja zawarta w tekście z pierwszej strony „Naszego Dziennika”. Włodzimierz Marciniak, członek polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych, miał poinformować gazetę, iż prof. Natalia Lebiediewa dotarła do nowych dokumentów, które miałyby pozwolić na weryfikację przyjmowanej obecnie liczby deportowanych. Marciniak zapowiedział też publikację książki napisanej wspólnie przez prof. Lebiediewą i polskiego historyka.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Wybrana literatura:

  • J. Autuchiewicz, Stan i perspektywy badań nad deportacjami Polaków w głąb ZSRR oraz związane z nimi problemy terminologiczne, [w:] Exodus. Deportacje i migracje (wątek wschodni). Stan i perspektywy badań, red. M. Zwolski, Warszawa – Białystok 2008.
  • S. Ciesielski, G. Hryciuk, A. Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, Toruń 2004.
  • S. Ciesielski, W. Materski, A. Paczkowski, Represje sowieckie wobec Polaków i obywateli Polskich, Warszawa 2002.
  • A. Głowacki, Sowieci wobec Polaków na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej 1939–1941, Łódź 1997.
  • Tegoż, Deportowani w latach 1940–1941 [w:] Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, red. W. Materski i T. Szarota, Warszawa 2009.
  • A. Gurjanow, Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich, [w:] Europa nieprowincjonalna, Warszawa 1999.
  • Tegoż, Deportowani z kresów wschodnich na Syberię (1940–1941), [w:] Syberia w historii i kulturze narodu polskiego, red. A. Kuczyński, Wrocław 1998.
  • Wysiedlenia, wypędzenia i ucieczki 1930–1959. Atlas ziem Polski, red. W. Sienkiewicz, G. Hryciuk, Warszawa 2008.

Deportacje Polaków do ZSRR: zobacz też:

Zredagował: Kamil Janicki

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Roman Sidorski
Historyk, redaktor, popularyzator historii. Absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Przez wiele lat związany z „Histmagiem” jako jego współzałożyciel i członek redakcji. Jest współautorem książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009). Współpracował jako redaktor i recenzent z oficynami takimi jak Bellona, Replika, Wydawnictwo Poznańskie oraz Wydawnictwo Znak. Poza „Histmagiem”, publikował między innymi w „Uważam Rze Historia”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone