Jarosław Molenda – „Alfred Szklarski – sprzedawca marzeń. Pierwsza biografia twórcy przygód Tomka Wilmowskiego” – recenzja i ocena

opublikowano: 2023-01-01 10:05
wolna licencja
poleć artykuł:
Zapewne niejeden miłośnik przygód Tomka Wilmowskiego pod koniec lat sześćdziesiątych zadawał sobie pytanie: dlaczego autor tak nagle przerwał prace nad cyklem popularnych powieści? Na to i inne pytania stara się odpowiedzieć Jarosław Molenda w biografii Alfreda Szklarskiego.
REKLAMA

Jarosław Molenda – „Alfred Szklarski – sprzedawca marzeń. Pierwsza biografia twórcy przygód Tomka Wilmowskiego” – recenzja i ocena

Jarosław Molenda
„Alfred Szklarski – sprzedawca marzeń. Pierwsza biografia twórcy przygód Tomka Wilmowskiego”
nasza ocena:
8/10
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
Rok wydania:
2022
Liczba stron:
400
ISBN:
978-83-8229-517-7
EAN:
9788382295177

W 1967 roku miłośnicy literatury młodzieżowej mogli przeczytać „Tomka u źródeł Amazonki”. Na kolejny, ósmy tom przygód Tomka trzeba było czekać dwadzieścia lat, do 1987 roku, gdy ukazał się „Tomek w Gran Chaco”. Miały powstać jeszcze dwie kolejne, ale „Tomek w grobowcach faraonów” został przez autora zaledwie rozpoczęty. Ukończony na podstawie notatek i długich rozmów ze Szklarskim przez jego przyjaciela, ks. Adama Zelgę miał ducha poprzednich części (choć niektórzy mogli odnieść wrażenie, że brakowało już dawnego błysku). Przez długi czas miłośnicy przygód Tomka marzyli o przeczytaniu ostatniej z zapowiadanych książek. Spekulowano, że akcja będzie rozgrywać się w niepodległej już Polsce. Po wielu latach oczekiwania, również w oparciu o notatki autora, otrzymaliśmy ostatni z planowanych tomów cyklu – „Tomka na Alasce”. Moim zdaniem, a zapewne zdaniem wielu – dużo słabszy. Cóż, może to czytelnicy wychowani na przygodach chłopca, a potem już mężczyzny i jego kompanów, po prostu po drodze wyrośliśmy z książek dla młodzieży.

Cykl został sprzedany w nakładzie dziesięciu milionów egzemplarzy, tym bardziej dziwiło, że w 1967 roku Szklarski zdecydował się na rozstanie z naszym ulubieńcem i wspólnie z żoną opublikował trylogię „Złoto Gór Czarnych”. Nawiasem mówiąc, całkiem przyjemną lekturę dla młodzieży. Oczywiście powieści te obarczone są pewną wadą: starzeją się. Młodsi czytelnicy nie zaczytują się już w perypetiach Tomka – bo podróże mają na wyciągnięcie ręki.

Tomek uosabiał ducha przygody, którego pokolenia Polaków nie mogli poznać w ponurej rzeczywistości PRL. To on był przewodnikiem po Australii i Melanezji, Czarnej Afryce, Syberii, Indiach i Tybecie oraz obu Amerykach. Wraz z nim poznawaliśmy nieznane ludy i egzotyczne zwierzęta. Książki Szklarskiego miały też walor dydaktyczny. Uczyły, jak ważne są honor, odwaga i poświęcenie.

Jarosław Molenda, autor recenzowanej biografii – dodajmy: dopiero pierwszej biografii Szklarskiego – dorastał, jak sam przyznaje, w towarzystwie Tomka Wilmowskiego, jego ojca, bosmana Nowickiego, Jana Smugi i Sally Allan. Dlaczego dopiero teraz powstała ta książka? Cóż, Szklarski był pisarzem poczytnym, choć z całą pewnością nie był wielkim pisarzem na miarę Sienkiewicza, Prusa czy Tyrmanda. Może też widziano zbyt wielką sprzeczność między wojennymi losami pisarza a jego świetnymi przecież książkami.

REKLAMA

Instytut Pamięci Narodowej zadbał o wydanie recenzowanej publikacji na kredowym papierze, z licznymi czarno-białymi i kolorowymi ilustracjami. To praca oparta na solidnej podstawie źródłowej uzupełnionej relacjami bliskich i współpracowników. Zarówno wywiady prasowe, jak i te wywołane przez autora są szeroko cytowane (niekiedy zbyt szeroko). Dowiadujemy się z nich, że Szklarski, nieufny wobec młodszych kolegów i zamknięty w sobie, nie dzielił się swoimi przemyśleniami na swój temat oraz na temat bohaterów swoich książek.

Cieniem na życiorysie Alfreda Szklarskiego po dziś dzień kładzie się kwestia współpracy z parszywymi niemieckimi gadzinówkami w czasie wojny. Za to zresztą po wojnie przesiedział przez kilka lat w więzieniu. Molenda nie usprawiedliwia pisarza – jego wojenne wybory nie znajdują żadnego usprawiedliwienia. Stara się natomiast osadzić je w szerszym kontekście okupowanego kraju i przypomina, że Szklarski wziął udział w powstaniu warszawskim. Dodaje też, że wyrok komunistycznego sądu był bardzo wysoki (aż osiem lat, z czego Szklarski przesiedział połowę) i przypuszcza, że mogło być to spowodowane świadomą i propagandową potrzebą sprowadzenia Armii Krajowej (pod koniec wojny Szklarski został członkiem AK) do roli współpracowników III Rzeszy. Ale też widzi tę postać szerzej, bo przede wszystkim jako autora, który w siermiężnych powojennych czasach potrafił rozbudzić marzenia o innym, lepszym świecie. Swoją książkę kwituje słowami: „Dziękuję, Mistrzu”.

Jarosław Molenda nie jest specjalistą od literatury młodzieżowej, który analizuje dzieła swojego bohatera przy użyciu narzędzi, jakimi dysponuje filologia. Jest przede wszystkim miłośnikiem twórczości Szklarskiego, toteż jego książka jest skierowana przede wszystkim do tych, którzy z twórczością pisarza są zaznajomieni. I tak należy czytać tę książkę.

Jak podaje, do ekranizacji książek przymierzał się Krzysztof Gradowski, reżyser „Akademii Pana Kleksa”. Projekt nie powiódł się i chyba dzisiaj nie znajdzie się śmiałek gotowy wyłożyć niemałe pieniądze na realizację tak ogromnego przedsięwzięcia. Pewnie współczesny czytelnik i widz nie potrzebuje już Tomka. Wielka szkoda.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Jarosława Molendy „Alfred Szklarski – sprzedawca marzeń. Pierwsza biografia twórcy przygód Tomka Wilmowskiego” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marek Chrzanowski
Z wykształcenia historyk, z pasji politolog. Miłośnik książek i kultury francuskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone