Kazimierz Twardowski – nauczyciel nauczycieli

opublikowano: 2014-02-22 16:40
wolna licencja
poleć artykuł:
Trudno w całej historii Polski znaleźć osobę, która wniosłaby większy wkład w formowanie się polskiej myśli, zarówno tej humanistycznej jak i ścisłej. Kazimierz Twardowski stworzył szkołę lwowsko-warszawską i wykształcił blisko trzydziestu profesorów, których uczniowie mieli wkład w naukę polską i światową.
REKLAMA

20 października 1866 w rodzinie państwa Piusa i Malwiny Twardowskich w Wiedniu urodził się ich syn Kazimierz. Chociaż małżeństwo mieszkało w stolicy Austrii, a ojciec rodziny był urzędnikiem CK monarchii, czuli się oni Polakami i w domu kultywowali tradycje patriotyczne, które zaszczepiły w młodym Kaziu idee tworzenia dla dobra swojego kraju.

Siedziba Akademii Terezjańskiej w Wiedniu (fot. Erich Schmid, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

Najpierw, co było dosyć powszechne w domach inteligenckich tamtego czasu, Kazimierz odbierał nauki w domu. Po kilku latach w szkole powszechnej, w 1877 roku został przyjęty do Akademii Terezjańskiej, elitarnego gimnazjum w Wiedniu. Nauka w nim, chociaż obfitująca w profity, była również ekstremalnie wyczerpująca. Wystarczy chociażby zobaczyć jak wyglądał plan dnia Kazimierza Twardowskiego, który podaje Anna Brożek w swojej pracy Twardowski w Wiedniu :

4.30-8.00 – nauka, z przerwą o 6.30 na śniadanie (trwające 9 minut); 8.00-12.00 – lekcje w szkole; 12.00-13.30 – gimnastyka; 13.30-14.30 – czas wolny spędzany w ogrodzie; 14.30-15.30 – nauka; 15.30-16.30 – lekcje w szkole; 16.30-17.00 – czas w ogrodzie; 17.00-18.00 – ćwiczenie na fortepianie; 18.00-19.00 – lekcja angielskiego; 20.00-21.00 – czas wolny; 21.00-22.00 – czas na naukę, pisanie dziennika i modlitwę.

Przez osiem kolejnych lat przyszły filozof dzień w dzień uczył się greki, łaciny, historii oraz filozofii. W końcu w 1885 roku ukończył gimnazjum i dostał się na Uniwersytet Wiedeński, gdzie początkowo podjął studia prawnicze. Ambicja i duma młodego Twardowskiego zmusiła go do próby finansowego uniezależnienia się do rodziców. Aby móc tego dokonać postanowił nająć się w charakterze prywatnego nauczyciela i asystenta u hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego, pana na Jezupolu. Najprawdopodobniej to właśnie pod jego namowami porzucił kodeksy i zajął się zgłębianiem filozofii.

Pod wpływem Mistrza

W roku 1887 wrócił do Wiednia aby tam rozpocząć naukę filozoficzną. Podczas uczęszczania na piąty najbardziej wymagający semestr miał okazje po raz pierwszy usłyszeć wykładów Franza Brentano, mistrza zarówno Edmunda Husserla jak i Zygmunta Freuda. Jak sam pisał:

REKLAMA
Stały [...] [moje studia] pod znakiem Franciszka Brentana. Forma i treść jego wykładów wywarły na mnie najgłębsze wrażenie. Jego osobowość wzbudziła we mnie uczucia najszczerszego podziwu i uwielbienia, nauk jego słuchałem z całkowitym oddaniem. [...] Franciszek Brentano stał się dla mnie wzorem badacza niewzruszenie dążącego do poznania prawdy filozoficznej i nauczyciela filozofii skupiającego wokół siebie w duchu antycznym uczniów jako młodszych przyjaciół. Od niego nauczyłem się dążenia do bezwzględnej rzeczowości oraz metody rozważania i badania zapewniającej – o ile to tylko możliwe – osiągnięcie takiej rzeczowości. Jego przykład dowodził, że najtrudniejsze problemy sformułować można jasno i nie mniej jasno przedstawić próby ich rozwiązania, jeśli tylko jasność posiada się samemu; nacisk, jaki kładł na wyraźne rozróżnienia pojęciowe, nie popadając przy tym w bezowocne subtelności, stał się ważnym punktem programu moich własnych prac.

W 1891 rok uzyskał doktorat na podstawie pracy na temat idei i percepcji u Kartezjusza. Rozważanie myśli francuskiego myśliciela ściśle wiązało się z pracą jego mistrza Brentano. W trzy lata później, będąc już mężem Kazimiery Kołodziejskiej, uzyskał habilitację na podstawie swojej najsłynniejszej pracy O treści i podmiocie przedstawienia. Napisana oryginalnie po niemiecku należy do najczęściej komentowanych prac polskich filozofów, a na odwołania do niej można natrafić również we współczesnych pracach.

Franz Brentano (1838-1917).

Dla Twardowskiego filozofia była nauką złożoną z innych dziedzin, takich jak logika, historia, teoria wiedzy czy psychologia. Przedmiot jej jednak różnił się od przedmiotu innych nauk, musiał być bowiem dostępny jedynie lub również w doświadczeniu wewnętrznym. Oznacza to, że stawał przeciwko modnemu w tym czasie stanowisku, że wytwory ludzkiego działania jak logika czy aksjologia mają charakter mentalny, a zatem powinny być rozpatrywane przez psychologię.

Koncepcje

Najważniejszym dokonaniem Twardowskiego była jego rozróżnienie na czynności i wytwory. Zgodnie z jego koncepcją „czynności” są szczególnym przypadkiem stanów. Związane zostały one ze szczególnymi obiektami czyli „wytworami”, które powstają w wyniku określonych czynności. Rzeźba jest wytworem rzeźbienia, skok jest wytworem skakania a myśl jest wytworem myślenia. Bywają wytwory fizyczne trwałe jak obraz i nietrwałe jak muzyka. Koncepcje Twardowskiego może odgrywać istotną rolę w naszej refleksji nad procesami myślowymi. Podstawową czynnością psychiczną jest przedstawianie sobie czegoś, czym innym jest jednak treść przedstawienia. Treść jest zawsze taka sama, natomiast przedstawienia są różne.

REKLAMA

Innym istotnym zagadnieniem jakim Twardowski zajmował się podczas kariery filozoficznej była teoria sądów. Punktem wyjścia dla jego koncepcji było stanowisku Brentano, który uważał, że sądami nie tylko są kombinacje przedstawień, ale również sądy stwierdzające istnienie danego stanu rzeczy. Podobnie jak w poprzednich wypadkach, również i tutaj dokonał podziału na akt, treść i przedstawienie. Akt sądu jest po prostu stwierdzeniem lub zaprzeczeniem, sądzenie oznacza uznanie lub odrzucenie jakiegoś przedmiotu, treścią będzie stwierdzenie istnień bądź nieistnienie, natomiast przedmiotem jest to, czego istnienie albo nieistnienie jest stwierdzane lub zaprzeczane. Szerzej o tym problemie pisał w swojej pracy pt. Akt, treść i przedmiot sądu.

Istotnym było również stanowisko Twardowskiego w kwestii prawdy. W przeciwieństwie do wielu współczesnych mu filozofów twardo stał na stanowisku absolutystycznym, zgodnie z którym prawda jest zawsze jedna i niezmienna.

Szczególnie istotnym, z mojej perspektywy, tekstem jest 3-stronicowy artykuł O jasnym i niejasnym stylu filozoficznym, w którym jednoznaczne podsumował różne rodzaje mętnego rozważania:

Odgadywanie jego myśli [mętnego filozofa przypis – P.Rz] tylko wtedy przedstawiać będzie rzecz godną wysiłku, jeśli skądinąd nabyliśmy przekonania, że myśli jasno, że więcej niejasności stylu pochodzi w danym wypadku ze skażenia tekstu albo z pośpiechu w spisywaniu dzieła. Jeśli zaś nie mamy tego przekonania, wtedy możemy spokojnie przyjąć, że autor nie umiejący swoich myśli wyrazić jasno nie umie też myśleć jasno, więc jego myśli nie zasługują na to by się silić na ich odgadywanie.
REKLAMA

Dla polskiej nauki

Kazimierz Twardowski (1866-1938).

Na przełomie roku 1894 i 1895 zwalnia się katedra filozofii w polskojęzycznym Uniwersytecie Lwowskim. Twardowski mając 29 lat zostaje wykładowcą na tej uczelni i przejmują katedrę. Przez cały czas starał się działać czynnie na rzecz szerzenia filozofii. Między 1901 a 1903 rokiem zorganizował cykl Powszechnych Wykładów Uniwersyteckich we Lwowie. W kolejnych latach najpierw został wybrany na prodziekana i dziekana, zaś w roku wybuchu I wojny światowej został rektorem uczelni. W mieście Lwa będzie wykładał przez następne 35 lat, tworząc jedyny pod zaborami polski ośrodek myśli filozoficznej. Jego praca miała niebagatelną rolę w tworzeniu polskiego życia akademickiego po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku – w 1923 roku to właśnie on zorganizował I Polski Zjazd Filozoficzny.

Ideą życia Twardowskiego było przede wszystkim wykształcenie jak największej liczby filozofów, którzy mogliby stać się później nauczycielami dla kolejnych pokoleń. Dlatego nie narzucał swoim uczniom kierunku a jedynie metodę w jaki mają tworzyć swoje dzieła. Z oczywistych powodów część swoich uczniów lubił bardziej. Kazimierz Ajdukiewicz, który w roku 1920 poślubił jedną z jego córek Marię, miał powiedzieć, że Twardowski był po prostu kręgosłupem. Wśród jego uczniów, którzy później zostali zaliczeni w poczet profesorów, należy wymienić takie sławy jak Izydorę Dąmską, Danielę Gromską, Jana Łukasiewicza, Władysława Twardowskiego, Tadeusza Czyżewskiego czy Władysława Witwickiego. Wszyscy oni mieli niebagatelny wkład w tworzenie polskiej myśli humanistycznej.

Słynne były również jego seminaria filozoficzne na których w węższym gronie omawiano teksty klasyków filozofii. Kanta czytano po niemiecku, Arystotelesa w grece, Kartezjusza po francusku zaś Locka po angielsku. Uczestnicy seminarium mieli do dyspozycji czytelnię czynną od godziny 7 rano do godziny 10, gdzie każdy z nich miała własne biurko i mógł korzystać z księgozbioru profesora Twardowskiego.

REKLAMA

Bardzo łatwo zjednywał sobie ludzi, pomimo różnicy poglądów potrafił porozumieć się nawet z osobami o zupełnie sprzecznych zdaniach. Do tego, jak wspominają wszyscy jego uczniowie, był niezwykle ciepło nastawiony do ludzi i każdemu chętnie udzielał pomocy, bez względu na to jakiego był on wyznania czy jaką wyznawał ideologię polityczną. Pod jego opieką uczyli się zarówno Polacy jak i Żydzi, komuniści i narodowcy, ateiści czy wierzący. Ba, ze swojej profesorskiej pensji fundował stypendia dla potrzebujących uczniów. Początkowo Twardowski był gorliwie wierzący, w toku swoich studiów jego nastawienie do wiary uległo zmianie, nie został jednak nigdy ateistą, bardzo sceptycznie odnosił się natomiast do nauki Kościoła katolickiego. Na przykład jeszcze w czasach kiedy uczył się Theresianum zanotował w dzienniku:

(18 października 1882.) Msza to podług mego zdania nie to, co powinno być. Czy to nie gorsze od ludożerców postępowanie, jeżeli jemy naprawdę kawałek opłatka na znak, że łączymy się z naszym Bogiem? Cóż ma przedstawiać ten opłatek? Jezusa Chrystusa. To mnie przywodzi na myśl, że jest tylko jeden Bóg, a nie trzej Bogowie. Bo albo jest różnica między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, [a] wtedy jeden z nich jest Bogiem prawdziwym; albo nie ma różnicy, a wtedy jest tylko jeden Bóg, a te imiona „Ojciec”, „Syn”, „Duch” - są wynalazkiem ludzkim.

Pomimo tych słów przez cały czas wierzył w Boga „Opatrznościowego”, do którego modlił się i którego prosił o pomoc. I chociaż podważał dogmatykę Kościoła katolickiego uważał jego etykę za cenną i starał się nawet ją propagować. Nie najlepiej układały się natomiast relacje Twardowskiego z klerem, z którym dosyć często wchodził w spory o prawdy wiary. Niemniej dzięki swojemu charakterowi pomimo różnic przekonań z wieloma księżmi potrafił utrzymywać przyjazne stosunki.

REKLAMA
Uniwersytet Lwowski (fot. Gryffindor, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

Kazimierz Twardowski stworzył olbrzymią szkołę lwowsko-warszawską. Historia jego życia jest zarazem historią jej działalności. Kiedy on organizował działalność na terenie Lwowa, jego uczeń Jan Łukasiewicz przenosił ją do Warszawy. Niemalże od samego początku istnienia „Przeglądu Filozoficznego” zaangażował się w jego działalność. Gdzie tylko mógł starał się organizować polskie życie intelektualne.

„Nie wszystek umrę”

Kiedy umarł 11 lutego 1938 roku jego pogrzeb przyciągnął niepoliczone tłumy. Nad trumną takimi słowami pożegnał go jeden z jego uczniów Tadeusz Kotarbiński:

Przed kilkoma miesiącami Profesor mówił do kogoś z naszego grona, że jest szczęśliwy. I podawał racje po temu. Powoływał się na swój wiek, piękny wiek, nie przewidywał tak długiego żywota. Doczekał niepodległej Polski i to dlań było źródłem trwałej radości. Pracował długie lata z umiłowaniem jako profesor filozofii, a gdyby powtórnie miał wybierać zawód, wybrałby znowu ten, a nie inny. Osobliwie zaś cieszył się ze stosunku uczniów do Niego, stosunku zgoła wyjątkowego, stosunku, z którego niezwykłości zdawał sobie sprawę... Mówił to Człowiek prześladowany przez ciężką chorobę, ale nie znękany przez nią; przeciwnie, górujący nad cierpieniami opanowaniem ich wewnętrznym. Ta wypowiedź przypomina doprawdy list ostatni Epikura do Hermarcha. Nie jest to zbieżność przypadkowa, bo Profesor świadomie kształtował swoją postawę wedle wzoru dawnych starogreckich mistrzów etyki autonomicznej. Toteż w ostatnich latach życia własnym przykładem pouczał, jak znosić ból fizyczny i czyni zeń jedną więcej okazję do zwycięstwa skupionej woli ([Ruch Filozoficzny] 1938, nr 1-3).

Myśl Kazimierza Twardowskiego sama w sobie nie odgrywała pierwszej roli w szkole lwowsko-warszawskiej. Prawda jest taka, że chociaż jego uczniowi czerpali z jego dorobku i wyrośli z jego koncepcji filozoficznych, wielokrotnie szli w zupełnie innym kierunku, szczególnie, że wielu z nich obrało drogę logiki. Jednak gdyby nie jego zaangażowanie i stworzenie fenomenalnych warunków dla swoich podopiecznych to szkoła lwowsko-warszawska nigdy nie zaistniałaby w swoim kształcie. To dzięki jego oddaniu wyrosła cała rzesza wspaniałych naukowców, których myśl jest cały czas obecna w polskiej filozofii.

Bibliografia:

  • Brożek Anna, Kazimierz Twardowski w Wiedniu, Semper, Warszawa 2010;
  • Czerny Tadeusz, Kazimierz Twardowski i jego szkoła filozoficzna, „Cracovia Leopolis”, nr 3, 1996, s. 38-39;
  • Woleński Jan, Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, PWN, Warszawa 1985.
  • Woleński Jan, Lwowska Szkoła Filozoficzna [w:] Universitati Leopoliensi, Trecentesimum Quinquagesimum Anniversarium Suae Fundationis Celebranti. In Memoriam, Kraków 2011;

Zobacz też:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone